Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Kolejarz Opole "Czerwoną Latarnią" PLŻ2
 17.10.2014 13:38
Sezon 2014 był dla Kolejarza Opole jednym z najgorszych w historii istnienia klubu. Był to kolejny rok planów, nadziei i marzeń, które okazały się bolesnymi mrzonkami o uplasowaniu się na wysokim miejscu w tabeli drugoligowej. Nikt o walkach w barażach, a już na pewno awansie do pierwszej ligi nie myślał. Zniesmaczenie i żal dały o sobie znać podczas trwania całego sezonu, przez co nad opolskim klubem zawisły czarne chmury, które ciężko będzie odgonić.

Składy ustalone. Zawodnicy zakontraktowani. Stanisław Burza, Rafał Fleger, Damian Dróżdż, Michał Kordas – tych zawodników już każdy znał i na nich liczył. Dróżdż i Kordas – nowi juniorzy, na dodatek wychowankowie opolskiego Kolejarza. Są w stanie coś pokazać, są w stanie walczyć i przywozić punkty. Teraz wielkie niewiadome, młodzi chłopcy, o których mogliśmy poczytać na portalach internetowych, niektórzy mieli okazję ścigania na ulicy Wschodniej: Kai Huckenbeck, Steven Mauer, Roland Benko, Christian Hefenbrock, Thomas Jorgensen i Oliver Berntzon. Dodatkowo z pozycji trenera rezygnuje Andrzej Maroszek, a nowym menadżerem zostaje Marcin Sekula. Brzmi ciekawie, ale jaki będzie efekt tych zmian i nowości? 

 

Michał Kordas po wypadku w Wittstocku nie zaczyna sezonu ze swoją drużyną. Zastępuje go Karol Jóźwik, wypożyczony z Polonii Bydgoszcz. Dodatkowo klub wzmacnia Mariusz Staszewski, który ma pozostać w składzie do końca sezonu.

 

Pierwsza kolejka i starcie z krośnieńskimi Wilkami. Na trybunach około 3 tysięcy kibiców. Niby wszystko zapowiada się dobrze. I nagle niespodzianka! Problem z elektrycznością na pulpicie sędziowskim. Zawody opóźniają się, niewiadomo jaka będzie decyzja sędziego. Start na chorągiewkę, czy na zielone światło? Dla młodych zawodników to duże wyzwanie. Decyzją sędziego zawody mają odbyć się  na zielone światło. W momencie zgaśnięcia światła, zawodnicy ruszają ze startu.

 

Spotkanie jest jak „kubeł zimnej wody” dla Kolejarzy. Przegrywają spotkanie 65:25, zaliczając tylko jedną „trójkę” Karola Jóźwika.  Krosno z siłą braci Rempała , jest bardzo silne i nie odda wygranej bez ostrej walki na torze.

 

Druga kolejka, tym razem na opolskim owalu. Starcie z MDM Komputery ŻKS Ostrovią.  Na trybunach około 2 tysięcy kibiców. Opolanie mają nadzieję, że na swoim torze uda im się pokonać drużynę gości. Zawody zacięte, goście prowadzą minimalną ilością punktów już od samego początku spotkania. Wiele remisów i jeden wygrany bieg 4:2 – to wszystko, co udało się wywalczyć gospodarzom. Mimo niewielkiej przegranej 41:49, nikt nie jest zadowolony z kolejnej klęski. „Jestem zadowolony ze swojej postawy w dzisiejszych zawodach, zdobyłem trzynaście punktów i bonus, ale pozostaje wielki niedosyt, bo mimo całkiem dobrej postawy naszej drużyny, przegraliśmy” – mówił Oliver Berntzon po zawodach, które mimo że zostały przegrane, indywidualnie mógł być z siebie dumny. On, jak i Mariusz Staszewski pokazali na co ich stać i dostali miano „Nadziei Kolejarza”.

 

27 kwietnia Kolejarze goszczą na swoim obiekcie RKS Kolejarz RAWAG Rawicz. Derby Kolejarzy zapowiadają  się ciekawie, ale widok około sześciuset kibiców na trybunach nie napawa entuzjazmem. Po dwóch przegranych, pasjonaci czarnego sportu buntują się i nie zjawiają się na stadionie.  Ale  w końcu się udało! Kolejarz Opole wygrywa  z Rawiczem 52:38. Rewelacyjna postawa opolskiego zespołu pozwoliła wysoko pokonać rawickich żużlowców.  Berntzon zdobywa 13+2, Staszewski 13+1,  Huckenbeck 11… Może w końcu coś się zacznie dziać na plus? Może w końcu nastąpił przełom i Kolejarze pokażą na co ich stać... 

 

Niestety. Wyjazd do Krakowa okazuje się tak samo pechowy, jak wyjazd do Krosna. Gospodarze pokonują gości 51:38 i pokazując Opolanom, że nie mają w tym sezonie szans na zdobycie dobrej pozycji w tabeli drugoligowej. 12 punktów (12+1*)  Stanisława Burzy nie pomogły drużynie z Opola. Euforia po wygranej z Rawiczem minęła. Wszystkim otwierają się oczy. Co się dzieje? Dlaczego całkiem dobrze zapowiadający się zespół zostaje pokonany po raz kolejny?

 

Dzień dziecka dla Kolejarza także nie jestłaskawy. Przegrana z Victorią Piła  43:47 zabolała jeszcze bardziej, bo nawet przywilej własnego toru  nie pomógł gospodarzom w zwycięstwie. Do zespołu gospodarzy dołączył znany wszystkim Andriy Kobrin. Zawody zaczynają się rewelacyjnie dla gospodarzy. Wygrywają  dwa pierwsze biegi. Niestety potem jest  coraz gorzej. Goście coraz pewniej czują  się na opolskim torze i mimo że to ostatnie biegi miały decydować o zwycięstwie,  to właśnie pilski zespół  tryumfuje  w tym spotkaniu. „ Pierwsze biegi były ważne, a ja je zepsułem, dlatego ani trochę nie jestem z siebie zadowolony i jestem w podłym nastroju. W pierwszym moim biegu dotknąłem taśmy, bo sprzęgło pociągnęło mój motocykl do przodu. Chciałbym podkreślić, że czas trzymania taśmy był dziś długi, dlatego wielu zawodników miało problemy ze startem” – mówił Kai Huckenbeck. Swoją pierwszą „trójkę” zdobywa  Damian Dróżdż, który z meczu na mecz jest  w coraz lepszej dyspozycji.  „Szkoda, że nie mamy wielu możliwości wspólnego trenowania, bo większość zawodników jest przyjezdnych” – mówił Damian, który miał absolutną rację. Zespół nie miał zbyt wielu możliwości wspólnego trenowania, zwłaszcza na opolskim owalu, co także przyczyniło się do coraz to większych porażek. Oliver Berntzon powiedział: „Tor także był ciężki, ale myślę, że następnym razem będzie o wiele lepiej.” Na to „lepiej” nikt się nie doczekał. Rewanż w Pile był tragiczny w skutkach.

 

Kibice Kolejarza Opole, którzy do Piły  przybywają  w  kilkuosobowym składzie załamują  się po podaniu informacji o tym, że Oliver Berntzon nie wystąpi w spotkaniu. Wszyscy mieli nadzieję, że mający trochę problemów Rafał Fleger, poradzi sobie jako zastępca Olivera. Również kontuzjowany Kai Huckenbeck nie pojawił się w Pile. Został on zastąpiony Christianem Hefenbrockiem.

 

Pierwszy bieg rozpoczyna  się tragicznie dla opolskiego zespołu. Już w pierwszym okrążeniu na wyjściu z pierwszego łuku Andrey Kobrin i Rafał Fleger szczepiają  się motorami i upadają. Długo nie wstają, ale w końcu o własnych siłach opuszczają  tor. Andrey Kobrin nie wsiada  już na motocykl i jest zastępowany przez innych zawodników.  „Jestem poobijany i trzeba będzie zrobić diagnostykę. Myślę jednak, że nic poważnego się nie stało. Dajcie mi kilka dni na dojście do siebie. Potrenuję i będzie dobrze” – mówił Andrey po zawodach.

 

Po pierwszej serii startów Kolejarz przegrywa tylko dwoma punktami, a wszystko to przez remis Hefenbrocka i Burzy oraz wynik czwartego biegu, w którym Mariusz Staszewski przywozi  trzy oczka, a Karol Jóźwik jedno, pokonując Oskara Ajtnera Golloba i Piotra Śwista.

 

Dalsza część zawodów jest  coraz gorsza dla opolskiej drużyny. Brak Berntzona i Huckenbecka w składzie przekłada  się na coraz to większą przewagę punktową gospodarzy spotkania. Dodatkowo Fleger zalicza kolejny upadek.

 

Najlepiej punktującym zawodnikiem Kolejarza Opole był Mariusz Staszewski, którego ciężko było pokonać. W piegu piętnastym tryumfował po raz ostatni, pokonując Piotra Śwista i Vitalija Biełusowa. Również Christian Hefenbrock i junior Damian Dróżdż dobrze się spisali. Opolska drużyna starała się jak mogła, ale to nie wystarczyło do pokania gospodarzy. Zawody zakończyły się wynikiem 55:35.

 

Wanda Kraków, która przyjeżdża do Opola  od początku była stawiana w roli faworyta, ale nikt nie przypuszczał, że opolski zespół odda zwycięstwo w aż tak łatwy sposób. W składzie gości pojawili się między innymi byli reprezentanci z Opola – Daniel Pytel oraz Daniel Kaczmarek, którym tor przy ulicy Wschodniej nie jest obcy.

 

Nad opolską drużyną wiszą  szare chmury. I nie chodzi tu o chmury, które autentycznie straszą ulewą  tak zawodników, jak i gości, ale o sytuację, w jakiej znalazł się Kolejarz Opole. Nieobecność kontuzjowanego Olivera Berntzona czy Christiana Hefenbrocka daje  się we znaki. Hefenbrock odmówił przyjazdu z powodów osobistych, a inni zagraniczni zawodnicy tacy jak Benko czy Jorgenssen, mieli  spotkania w angielskiej PremierLeague. Christian zostaje zastąpiony juniorem Michałem Kordasem, który nie jest jeszcze zdolny do jazdy z powodu kontuzji odniesionej w Niemczech. Na torze pojawia  się tylko raz. Dotyka  taśmy i na jego miejscu pojawia się Karol Jóźwik.

 

Podczas zawodów bardzo szybko można było zauważyć, że Kolejarze znacznie odstawali sprzętowo od drużyny gości. Ponadto przyjezdni szybko potrafili spasować się z nawierzchnią. Gospodarze nie wygrali ani jednego biegu. Kilka razy udało się zremisować, zazwyczaj jednak przegrywali 4:2. Wynik końcowy: 33:57..

 

Szare chmury, które zawisły nad Kolejarzem Opole zmieniły kolor na czarne. Opolski zespół całkowicie stracił szanse na dostanie się do fazy play-off. Było to jedno z ich najgorszych występów w ciągu ostatnich kilku lat, natomiast Speedway Wandę Instal Kraków czekała  zacięta walka o awans do pierwszej ligi.

 

O tym że Kolejarz Opole tym razem przegra  na rawickim torze, nikogo miało nie zdziwić. Gospodarze pokonują gości 58:32. Opolanie nie stawiają wielkich oporów.” Kolejny raz ponieśliśmy porażkę i źle się z tym czuję. Przyjechaliśmy w osłabionym składzie, a ja sam nie pokazałem na co tak naprawdę mnie stać” – mówił Kai Huckenbeck.

 

Spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim zostaje przełożone z powodu Pucharu Świata na motocyklach o pojemności 250ccm, który miał się w tym czasie odbywać w Opolu. 10 sierpnia opolski zespół stawia się w Ostrowie z nowym zawodnikiem – Adrianem Szewczykowskim.

 

Gospodarze pokonują gości 63:27. Kolejny raz nikogo to nie zdziwiło.  Kibice są totalnie „wypaleni”. Nikt nie chce patrzeć na upadek własnej drużyny na samo dno.

 

Ostatni mecz w sezonie. „Walka” o nic. Krosno wygrywa w Opolu 57:32. Spotkanie na Wschodniej mimo przegranej gospodarzy wcale nie było nudne. Obu zespołom nie brakowało ducha walki, biegi były emocjonujące i w miarę wyrównane mimo że ani razu Opolanie nie wygrywali w punktacji ogólnej.  Wszystko to za sprawą obeznanych w opolskim torze braciom Rempała, którzy łatwo skóry nie oddawali.

 

Warto zwrócić uwagę na zachowanie opolskich kibiców. Wywiesili oni dwa transparenty. Pierwszy z nich głosił: „ZARZĄDZIE KOCHANY! SZANUJ KIBICA SWEGO, BO NIE BĘDZIESZ MIAŁ ŻADNEGO.” Baner został usunięty przez ochronę, ale został on zastąpiony nowym – „ZARZĄD KIBICÓW NIE SZANUJE, WIĘC MÓWIMY MU DZIĘKUJĘ.”. I ten po minucie został ściągnięty. 

 

Kolejarz Opole kolejny raz jest czerwoną latarnią PLŻ2. Nikt nie wie jakie będą dalsze losy opolskiego klubu żużlowego. „Do zobaczenia, mam nadzieję, w lepszych czasach.” – powiedział na do widzenia spiker z Opola – Janusz Stepek. Czy te „lepsze czasy” nastaną?

 

Plany, plany, plany. Plany i nic więcej. Słyszy się, że prezes Drozd poprosił o pomoc w ustaleniu nowego składu samego Marka Cieślaka. Tylko, czy nowy sezon przyniesie nowe nadzieje? Czy kibice mimo wszystko zjawią się na inauguracji sezonu 2015? Ilu ich będzie? Kto uwierzy, że może być lepiej? Co zrobi prezes Jerzy Drozd? Pytań jest wiele, a odpowiedzi nadejdą dopiero za jakiś czas. 

Jessica Lach (za: info własne)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com