Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
vs
Dzisiaj o 18:00
Polecamy
Pożegnanie Golloba z IMŚ w niecodziennych okolicznościach ... - relacja z Grand Prix Polski
 18.04.2015 22:12
Pomimo wielu obaw i odwołanym treningu w sobotę, dzień później wszystko było gotowe i zawody mogły bez problemów rozpocząć się zgodnie z planem. Początek nastąpił punktualnie, lecz na Narodowym zamiast żużla była farsa. Po ?narodowym basenie? odbył się kolejny kabaret, bo tak niestety trzeba to nazwać.
Zawody wystartowały normalnie i nic nie wskazywało na tak fatalny przebieg turnieju. Los chciał, że już w pierwszej gonitwie na starcie pojawił się pierwszy z naszych reprezentantów, Krzysztof Kasprzak, który przy taśmie stanął obok Nickiego Pedersena, Michaela Jepsena Jensena i Troy'a Batchelora. Polak rozpoczął zawody zajmując pozycję przy krawężniku. Bieg musiał zostać jednak powtórzony, ponieważ Jepsen Jensen zbyt szybko ruszył się pod taśmą i sędzia zakwalifikował ten przypadek jako nierówny start. Wszyscy żużlowcy poczynili szybkie zmiany, widząc jak motocykle zachowują się na starcie. W drugiej odsłonie tej gonitwy najlepiej ze startu wyszedł Krzysztof Kasprzak, aczkolwiek ponownie wyścig został przerwany. Na tor upadł Nicki Pedersen, który został delikatnie trącony przez Troy'a Batchelora. Australijczyk w ostateczności też upadł, ale szybko pozbierał się z toru. Duńczyk natomiast dość długo nie wstawał, choć upadek z pozoru nie wydawał się groźny. Po kilku minutach o własnych siłach pomaszerował do parku maszyn. Arbiter postanowił powtórzyć bieg w pełnym zestawieniu. Były to złe początki, które okazały się tylko przystawką do całej reszty tego okropnego dania zwanego Grand Prix of Poland. Trzecia próba okazała się znakomita dla Polski, bo wygrał ją Krzysztof Kasprzak. Na drugim miejscu do mety dotarł Jepsen Jensen. Dalej za nim na mecie meldowali się Nicki Pedersen i Troy Batchelor. Na łukach dało się zauważyć duże wibracje u zawodników i spore drgania motocykli, co było znakiem, że tor nie do końca jest równy. 
 
Drugi wyścig był szczególny. Ponownie mogliśmy zobaczyć na torze w czasie zawodów GP Tomasza Golloba. Co więcej, pod taśmą ustawił się także Maciej Janowski. Obok nich Anglik Tai Woffinden i Szwed Andreas Jonsson. Również drugi wyścig został przerwany, ponieważ za szybko wyskoczył Maciej Janowski. Nerwy puszczały zawodnikom. Ogromne emocje panowały zarówno wśród 50-tysięcznej publiczności, jak również wśród samych zawodników. W gonitwie nr 2 Polacy dojechali do mety na końcu stawki. Najpierw Maciej Janowski miał problemy z maszyną po starcie, a później Tomasz Gollob został na dystansie wyprzedzony przez Tai'a Woffindena. Po zakończeniu biegu Maciej Janowski zgłaszał uwagi do sędziego, że taśma nie poszła równomiernie w górę. Powtórki telewizyjne pokazały, że Polak miał rację. W trzeciej gonitwie na torze pojawił się Jarosław Hampel, który dzień wcześniej kończył 33 urodziny. Obok niego Greg Hancock, aktualny mistrz świata oraz dwaj debiutanci w cyklu GP, Jason Doyle i Tomas H Jonasson. Ze startu najlepiej wyruszył Jarosław Hampel, który po zewnętrznej w pierwszym łuku założył się na swoich rywali i do końca biegu prowadził z dość dużą przewagą. Za plecami zostawił odpowiednio Hancocka, Doyle'a i Jonassona
 
Kolejny raz sędzia zmuszony był przerwać bieg. W czwartej gonitwie taśma znowu nierównomiernie ruszyła w górę i konieczna była dłuższa przerwa w zawodach. Aż dziwne, że przed zawodami organizatorzy nie mieli okazji, by przetestować maszynę startową. Bardzo niska  temperatura na Stadionie Narodowym nie przeszkadzała jednak świetnie bawić się kibicom w rytmie hitów światowej muzyki. Gwizdami też wyrażali dezaprobatę w stosunku do organizatorów, którzy nie dopilnowali w zasadzie najważniejszego elementu każdych zawodów żużlowych. Po około 15 minutach oczekiwania zawodnicy pojawili się pod taśmą. A w zasadzie bieg ruszył bez niej... wraz ze zgaszoną zieloną lampką przy linii startu. Skandal czy złośliwość rzeczy martwych? Był to początek skandalu. Gonitwę czwartą wygrał Matej Zagar, a sam wyścig odbył się bez większej historii. 
 
Przed piątym biegiem ponownie odbyła się bardzo długa przerwa. Organizatorzy nie zdołali jednak naprawić taśmy i trzeba było startować bez niej. Tak już pozostało do końca zawodów. W piątej odsłonie turnieju najlepszy okazał się ponownie Matej Zagar. Na dystansie walczyli o drugą pozycję Jonasson z Woffindenem, jednak lepiej z tej konfrontacji wyszedł reprezentant Szwecji. Zero do mety przywiózł Krzysztof Kasprzak. W biegu szóstym taśmę zerwałby Jason Doyle... skoro jej jednak nie było, sędzia uznał pierwotnie, że był to po prostu nierówny start i postanowił dopuścić do powtórki całą czwórkę.  Po chwili arbiter zmienił decyzję i wykluczył Doyle'a, o co reprezentant „Kangurów” miał ogromne pretensje. W jego miejsce pojechał rezerwowy Bartosz Zmarzlik, który na mecie zameldował się jako trzeci. Kiedy wydawało się, że można przystąpić do gonitwy siódmej, postanowiono bieg szósty powtórzyć. Farsy na Narodowym mieliśmy ciąg dalszy. Tym razem kolejna próba była szczęśliwa dla Polaków, bo wygrał Bartosz Zmarzlik. Jeszcze na pierwszym okrążeniu zdefektował motocykl Jonssonowi. Pokrzywdzony mógł czuć się natomiast Nicki Pedersen, który w powtórce przywiózł tylko jedno „oczko”.
 
Bieg siódmy to pewne zwycięstwo Jepsena Jensena. Na trasie Grega Hancocka wyprzedził natomiast Maciej Janowski. Fatalnie po raz kolejny zaprezentował się „Kangur” Chris Holder. W ósmej gonitwie z własnej winy w drugim łuku upadł Troy Batchelor, próbujący wyprzedzić Golloba. Reprezentant Australii został wykluczony. Długo nie podnosił się z toru, bo utknął pod dmuchaną bandą. Chwilę później samodzielnie powrócił do boksu. Gonitwa została przerwana w momencie, kiedy na prowadzeniu był Jarosław Hampel. W powtórce para Hampel-Gollob przyjechała za Chrisem Harrisem. W czasie drugiej przerwy po wyścigu ósmym z turnieju wycofał się Andreas Jonsson, za którego do końca zawodów pojawiali się na zmianę Bartosz Zmarzlik i Piotr Pawlicki. Szwed jako oficjalny powód podał problemy z kolanem.
 
Po przerwie w biegu dziewiątym trzy punkty do mety przywiózł ponownie Chris Harris. Piotr Pawlicki był trzeci, a jeszcze na pierwszym okrążeniu zdefektował motocykl Krzysztofowi Kasprzakowi. W kolejnym rozdaniu jeszcze na pierwszym łuku w duże kłopoty wpadł Nicki Pedersen, ale zdołał opanować motocykl. Niestety, sztuka ta nie udała się Chrisowi Holderowi, który trochę później nie poradził sobie z wyrwami na pierwszym wirażu i „pocałował” nawierzchnię. Australijczykowi nic się nie stało, a sędzia postanowił uznać wyniki po trzech „kółkach”. Dzięki temu Polak został zwycięzcą 10 biegu, a Holder mógł zacząć się powoli pakować do domu. 
 

W jedenastym wyścigu na ostatnich metrach drugie miejsce przegrał Tomasz Gollob, którego wyprzedził Tomas H Jonasson. Był to bardzo ładny polsko-szwedzki pojedynek. Wyścig ten nieco rozgrzał kibiców, bo na torze sporo się działo. Z dużą przewagą wygrał Duńczyk Niels-Kristian Iversen. W dwunastej odsłonie turnieju start zdecydowanie przegrał Janowski. Na ostatnim okrążeniu upadł jednak Troy Batchelor i bieg pierwotnie miał zostać powtórzony bez udziału Australijczyka. Po chwili arbiter zmienił decyzję i zaliczył wyniki. Zwycięzcą został więc Jason Doyle, który w momencie upadku swojego rodaka był na prowadzeniu. Trzeba dodać, że tor sprawiał zawodnikom wiele problemów. Kolein pojawiało się coraz więcej, co nie ułatwiało życia żużlowcom. Po 12 biegu nastąpiła bardzo długa przerwa, w trakcie której zawodnicy naradzali się z arbitrem i władzami BSI na temat kontynuowania zawodów. Kibice byli poirytowani i nie ma się co dziwić, bo upływała trzecia godzina od momentu rozpoczęcia zawodów, a temperatura była bliska zera stopni. Zawody uznano za zakończone, zaliczając wyniki po trzech seriach startów. Zwycięzcą okazał się Słoweniec, Matej Zagar, drugie miejsce przypadło Anglikowi, Chrisowi Harrisowi, zaś trzecie miejsce zajął Jarosław Hampel.

Żużlowcy po wszystkim wyjechali bez kasków na tor, by podziękować kibicom i pożegnać oficjalnie Tomasza Golloba, który żegna się cyklem Grand Prix. Szkoda, że w takich okolicznościach...
 

Wyniki:
1. Matej Zagar (Słowenia) (3,3,2) 8
2. Chris Harris (Wielka Brytania) (1,3,3) 7
3. Jarosław Hampel (Polska) (3,1,3) 7
4. Niels Kristian Iversen (Dania) (2,2,3) 7
5. Michael Jepsen Jensen (Dania) (2,3,0) 5
6. Tai Woffinden (Wielka Brytania) (2,1,2) 5
7. Greg Hancock (USA) (2,1,2) 5
8. Tomasz Gollob (Polska) (1,2,1) 4
9. Thomas H. Jonasson (Szwecja) (0,2,2) 4
10. Jason Doyle (Australia) 4
11. Krzysztof Kasprzak (Polska) (3,0,d) 3
12. Nicki Pedersen (Dania) (1,1,1) 3
13. Andreas Jonsson (Szwecja) (3,d,-) 3
14. Maciej Janowski (Polska) (0,2,1) 3
15. Bartosz Zmarzlik (Polska) (3) 3
16. Piotr Pawlicki (Polska) (1) 1
17. Troy Batchelor (Australia) (0,w,w) 0
18. Chris Holder (Australia) (0,0,w) 0
 
Bieg po biegu:
1. Kasprzak, Jensen, Pedersen, Batchelor
2. Jonsson, Woffinden, Gollob, Janowski
3. Hampel, Hancock, Doyle, Jonasson
4. Zagar, Iversen, Harris, Holder
5. Zagar, Jonasson, Woffinden, Kasprzak
6. Zmarzlik, Iversen, Pedersen, Jonsson (d), (Doyle t)
7. Jensen, Janowski, Hancock, Holder
8. Harris, Gollob, Hampel, Batchelor (w)
9. Harris, Hancock, Pawlicki, Kasprzak
10. Hampel, Woffinden, Pedersen, Holder
11. Iversen, Jonasson, Gollob, Jensen
12. Doyle, Zagar, Janowski, Batchelor (w)
Amadeusz Bielatowicz (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (1)
9 lat temu
Konto usunięte
kiedys jerzdzono na takich torach
  Lubię
  Nie lubię
+2
© 2002-2024 Zuzelend.com