Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Czy Damian Baliński stał się już prawdziwym Rekinem?
 23.06.2015 6:20
Ten transfer był jednym z tych najgłośniejszych w ubiegłej zimie. Jeszcze jakiś temu nikt chyba nie pomyślał, że Damian Baliński mógłby startować w innych barwach niż leszczyńskich. A jednak, popularny ?Bally? po 20 latach po raz pierwszy zmienił swojego pracodawcę w Polsce.
W współczesnym żużlu raczej rzadko się spotyka tak długą współpracę zawodnika z jednym klubem i to jeszcze klubem w którym się wychował. Coś, co kiedyś było normalnością dzisiaj wzbudza podziw. Baliński jednak w ostatnich czasach prezentował dość słabą formę i nie mógł liczyć na regularną jazdę w składzie Leszna. Chcąc się odbudować i startować w lidze musiał znaleźć sobie inny klub. Padło więc na Rybnik, gdzie przed sezonem 2015 budowano wręcz ekstraligową ekipę, więc Baliński nadawał się idealnie. Wokół transferu było dość sporo kontrowersji, ponieważ kluby z Rybnika i Leszna zarzekały się, że zawodnik podpisał kontrakt z ich klubem. Jednak po jakimś czasie wszystko się wyprostowało i okazało się, że Baliński podpisał kontrakt w Lesznie, ale do Rybnika został wypożyczony. 
 
Lecz nie tylko sam fakt zmian barw był tak żywo komentowany. Nie da się ukryć, że Damian Baliński wśród części rybnickich kibiców miał bardzo kiepską opinię i niektórzy nie byli sobie w stanie wyobrazić tego zawodnika w zielono-czarnych barwach. Wszystko za sprawą dość agresywnej jazdy wychowanka leszczyńskiej Unii, szczególnie w pamięci niektórych zapadły ostre ataki na Romana Chromika i Rafała Szombierskiego, czyli wychowanków ROW-u Rybnik. Kierowane były wręcz zarzuty w stronę prezesa rybnickiego klubu, że nie liczy się ze zdaniem rybnickich kibiców i kontraktuje zawodników z “czarnej listy” wśród kibiców. Krzysztof Mrozek nie dał sobie wejść na głowę i konsekwentnie odpierał zarzuty.
 
Sam Baliński zdawał sobie sprawę jaka opinia krąży o nim w Rybniku i z lekkimi obawami pojawił się na prezentacji drużyny. Obawy były jednak bezpodstawne. Kibice oprócz pojedynczych incydentów brawami przyjęli nowego zawodnika w swojej drużynie. Pierwsze wyniki ze sparingów jeszcze bardziej sprawiły, że o Balińskim w Rybniku mówiło się coraz lepiej. 
 
W spotkaniach ligowych Damian Baliński “punktuje podwójnie”. Co najważniejsze “Bally” sportowo odżył. Jest szybki i skuteczny, a w każdym meczu zdobywa punkty jakich się od niego oczekuje. Bardzo zaplusował kibicom również swoimi gestami w stronę tutejszych juniorów. Dwukrotnie już w meczach, gdzie Rybnik gromił rywala, desygnowany do pierwszego biegu z nominowanych odstępował miejsca wpierw Kamilowi Wieczorkowi, a teraz Robertowi Chmielowi. Gest, na który rzadko który zawodnik się porywa, gdyż zmniejsza to jego zarobek w meczu, kibice z pewnością będą długo pamiętać. Najprawdopodobniej Baliński wróci od następnego sezonu do swojej macierzystej drużyny, ale w Rybniku z pewnością będzie się go dobrze wspominać. Jeszcze parę lat temu to było nie do pomyślenia.
 
Na tym pozytywny wkład do drużyny się nie kończy. Damian Baliński jest niezwykle charyzmatyczną osobą i to ile pozytywnej energii wprowadza w drużynie jest czasem ciężko sobie wyobrazić. Zwykły kibic z trybun nie widzi wszystkiego, ale osoby bliżej przebywające w parku maszyn zgodnie mówią, że takiej atmosfery, jaką buduje “Bally” dawno w tym zespole nie było. Przypadek Balińskiego pokazuje jak łatwo kibice osądzają danych żużlowców i jak stosunkowo szybko można swoją postawą na torze i w parkingu odmienić opinię na swój temat. 
Bartłomiej Głazowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com