Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
vs
Dzisiaj o 18:00
Polecamy
Żużlowe opowiadanie cz.3
 27.04.2017 10:20
Co zobaczył Pelikan i dokąd wyemigruje Wiewiórka?

- Po co Ci ten parasol? ? zapytał Jeż Wiewiórki.

- Parasol, mój drogi przyjacielu, to ostatni szyk mody, nieodzowny element kibica żużlowego. ? a powiedziawszy to, Wiewiórka użyła takiego tonu, jakby chciała oznajmić, ze to dość oczywiste i pytanie Jeża jest nie na miejscu. ? wracam z Grudziądza a tam niestety pogoda nie była dość łaskawa.

- W całym kraju mamy takie warunki atmosferyczny. ? oznajmił Jeż. ? Na szczęście prognozy są coraz optymistyczniejsze. Istnieje nadzieja, że większość spotkań odbędzie się zgodnie z planem.

- Szkoda, że nie jedziemy w tym tygodniu w Toruniu ? z nutą smutku wtrąciła Wiewiórka, spragniona wielkich emocji żużlowych. ?  Zawody mur beton by były rozegrane.

- Tak po prawdzie to Get Well jako jedyny klub ma komplet wyników. ? zauważył Jeż i  zaraz dodał ? szkoda że oba mecze przegrał.

- Kiepski start sezonu, ale czego można chcieć jeżeli dwójka liderów przywozi łącznie 4 punkty? ? po tych słowach Wiewiórka poszła kawałek dalej, wzięła orzeszek, schrupała go i mówiła dalej ? Gajewski powinien po rękach całować Walaska i Jepsena, że nie przegrali wyżej. Przecież występ tej dwójki stał pod znakiem zapytania do ostatnich niemal chwil. Jak można dopuścić do sytuacji, ze po minimalnie przegranym meczu wprowadza się takie zmiany kadrowe? Gdzie stabilizacja kadrowa, gdzie podział ról, no pytam się gdzie? ? irytowała się Wiewiórka i już szykowała się do podjęcia dalej tematu ale najwyraźniej orzeszek, który chwilę temu schrupała dał się futrzakowi we znaki. Zwierzątko z trudem łapało powietrze, próbowała pozbyć się kawałka jedzenia, które najwyraźniej wpadło nie w tę ?dziurkę?. Wtedy Jeż wpadł na pomysł. Podszedł do koleżanki, przymierzył i wystrzelił jeden ze swoich kolcy. Wiewiórka poczuwszy ukłucie migiem podskoczyła a następnie wypluła kawałek niesfornego pożywienia. Ulga była wprost nie do opisania. Aż całe futro znów zaczęło znowu lśnić, które chwilę temu  straciło swój blask i barwę.

- Dziękuję Przyjacielu. Gdyby nie Ty to zapewne długo bym się tak jeszcze męczyła. A wracając do tematu. ? już łagodniejszym tonem i bez takiej ekscytacji podejmowała Wiewiórka temat dalej. Tacy Chris Holder czy Greg Hancock. Dwa punkty od zawodnika tej klasy to zbyt mało. Zaraz przyjdzie Grand Prix i się okaże, że obaj pojadą na rewelacyjnym poziomie, walcząc do samego końca o finał imprezy. A polska liga znów będzie służyła im głównie za źródło dochodu gwarantowanego.

- Nie do końca się z Tobą zgadzam ? w odpowiedzi Kolczasty załapał temat, choć trudno było się jemu skoncentrować. Odczuwał brak czegoś, tego czegoś co do tej pory stanowiło nieodłączny element jego tożsamości. Nerwowo się rozglądając próbował jednak merytorycznie zagiąć Koleżankę, uświadomić, że jej tok myślenia nie jest na właściwych torach. Wyprowadzając więc swoje argumenty przechadzał się to tu to tam, mówiąc o żużlu ale jednocześnie znaleźć swojej zguby. ? Wiewiórko, zatem spójrz, że Australijczykowi zbyt dobrze na tym torze się nie jeździ, rok temu, tez zbyt dobrego wyniku nie wykręcił ? mówiąc to robił okrążenia wokół Wiewiórki, że ta aby móc utrzymać z nim kontakt wzrokowy musiała obracać się wokół własnej osi. W końcu nie wytrzymała i powiedziała:

- A Ty nie możesz stanąć w miejscu? Za chwilę zapadnę się w podziemie i kto wie czy trafię na jakiś tunel Krecika. Gdy to jeszcze mówiła przyleciał Pelikan, zmęczony ale szczęśliwy.

- Witam Was Koledzy i Koleżanki. ? po czym łapał oddech aby móc podzielić się najświeższymi nowinami. Nie zdążył jednak niczego dodać bo Wiewiórka, w swoim stylu, zadała pytanie:

- Gdzieś się podziewał cały ten tydzień? ? nie ukrywała swojego niezadowolenia. I nie czekając na odpowiedź mówiła dalej: I kiedy zamierzałeś nam się pochwalić? W tym momencie Pelikanowi dziób opadł. A jego pojemność jest tak wielka więc gdy dolna część dzióbka przywitała się z ziemią ciężko było zobaczyć cokolwiek innego niż wnętrzności latającego przyjaciela. Na szczęście ?skrzydlaty? szybko pozbierał się do ?kupy? i ogarnąwszy swój wizerunek zadał, krótkie acz treściwe pytanie: Czym?

Wiewiórka wdrapała się do swojej dziupli a po chwili schodząc, mają  w ręku smartfona pokazała zdjęcia. Wiesz kto robił te fotki? ? zapytała futrzasta. Pelikan tylko pokręcił głową ale czyniąc to musiał uważać aby przypadkiem dziobem nie zahaczyć o pień drzewa.

- Zdjęcia zrobił Bocian, gdy wracał z ciepłych krajów. Widać na nich jak lecisz obok mechanicznego ptaka. ? i wzrokiem takim, którego nawet Holmes nie powstydziłby się użyć prześwietlała na wylot, zmieszanego trochę i zaskoczonego zdobytymi informacjami Pelikana. ? Powiedz chociaż ? kontynuowała Wiewiórka dalej ? czy udało się Tobie chociaż zdobyć autograf?

Pelikan spojrzał na nią i gdy otwierał już swój dziób aby wydać pierwsze dźwięki rozległo się radosne ?JEST !!!?. Było to tak głośne, że ptaki z pobliskiej okolicy wystraszone zerwały się do lotu. Wiewiórka i Pelikana, będąc najbliżej źródła dźwięku rozejrzeli się wokoło. A tam Jeżyk wracał uradowany, że znalazł swój kolec, użyty do ratowania Koleżanki przed zadławieniem. Pelikan mógł więc rozpocząć swoją odpowiedź na zadane wcześniej pytanie.

- Z autografem było ciężko. Antonio pstrykał sobie mnóstwo zdjęć, gdy leciał do Polski na zawody. Nie był w ogóle zainteresowany tym co dzieje się poza mechanicznym, skrzydlatym stworem. Także leciałem tylko obok i patrzyłem się co rusz czy może na mnie spojrzy. Niestety nie spojrzał. Więc nie było się czym chwalić. ? zasmucony dokończył swoją wypowiedź. Po chwili jednak odżył. Przypomniał sobie jaki był cel jego przybycia.

- Jak sami wiecie w sobotę w Krsku odbędzie się runda Grand Prix. Lecę tam! ? z radością poinformował fruwający jegomość.

Oczy pozostałych zrobiły się wielkie z wrażenia i zazdrości.

- No ja tam będę tylko oglądał w tv. ? oznajmił Jeż.

- a na którym telewizorze? Zapytała Wiewiórka wiedząc, że Jeż posiada wielką willę , z 24 pokojami, a w każdym z nich jest telewizor z platformą nc+.

- Nie wiem jeszcze ? zastanawiał się Jeż. Pelikan w tym momencie skierował wzrok na Wiewiórkę.

- Ja tam lecę. Lecisz ze mną?

Wiewiórka oniemiała. Szybko wróciła do siebie i powiedziała: Jasne!!! Kiedy lecimy?

- Chociażby już, przed nami daleka podróż.

- Tylko spakuję kilka rzeczy i jestem gotowa do drogi. ? Po tych słowach Wiewiórka udała się do dziupli i po upływie 5 minut była gotowa do drogi.

- Wskakuj do dzióbka ? rzekł Pelikan ? Startujemy!

- Do zobaczenia Jeżyku ? pomacham Tobie przed kamerą ? krzyknęła będąc już w górze Wiewiórka.

- Do zobaczenia ? odkrzyknął Jeż, po czym udał się do swojej posiadłości.

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 5
Michał Lewandowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com