Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Żużel na Śląskim będzie olbrzymim wyzwaniem
 06.11.2017 18:16
We wrześniu 2018 roku wielki żużel wraca na Stadion Śląski. Dokładnie 15 września, w Chorzowie, poznamy przyszłego najlepszego żużlowca Europy. Niedługo później, w tym samym miejscu, swój mecz rozegra Żużlowa Reprezentacja Polski. Przygotowania do wspomnianych wydarzeń, trwają już od kilku miesięcy.
Realizacją dużego pod kątem koncepcyjnym i logistycznym projektu, jakim bez wątpienia jest zorganizowanie zawodów żużlowych na wyremontowanym niedawno Stadionie Śląskim, zajęła się firma One Sport. Będzie to dla niej największe wyzwanie w historii. Sam cykl Speedway Euro Championship, wyłaniający najlepszego żużlowca Starego Kontynentu, dla którego przyszłoroczna edycja będzie szóstą z kolei, nie gościł jeszcze nigdy na tak dużym obiekcie. Obszerne rozmiary stadionu to jedno, drugie to… brak na nim naturalnego toru żużlowego.
 
- „Żużel na Śląskim” jest dla nas olbrzymim wyzwaniem. Takie wyzwania stawiamy sobie od pięciu lat. Pierwszym z nich było powstanie cyklu SEC, następnie wyjazd do Rosji i zorganizowanie w Togliatti jeden z rund Indywidualnych Mistrzostw Europy. Niewątpliwie największym wyzwaniem w naszej karierze będzie jednak finał Speedway Euro Championship na legendarnym Stadionie Śląskim - powiedział Karol Lejman, prezes zarządu One Sport.
 
Jak zapewniają przedstawiciele firmy One Sport, konferencja prasowa poświęcona „Żużlowi na Śląskim”, która odbyła się w Chorzowie jeszcze w październiku, była nie pierwszy, a jednym z kolejnych wykonanych już kroków do przeprowadzenia wspomnianych imprez. 
 
- Do zawodów pozostał nam niecały rok, a pracy jest bardzo dużo. Chcąc skupić się na każdym aspekcie, przygotowania do zawodów rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu - dodał Karol Lejman.
 
Co ciekawe, firma One Sport „przejmie” Stadion Śląski już na początku września przyszłego roku i pracować na nim będzie przez miesiąc. Ten czas ma zapewnić spokój między innymi w budowaniu toru, a także stworzyć okazję do jego przetestowanie przez finałową rundą Speedway Euro Championship oraz planowanym meczem Polska - Reszta Świata.
 
- Żużel będzie gościć na Stadionie Śląskim przez cały wrzesień. Nawierzchnia toru, który liczyć będzie około 360-370 metrów, będzie granitowa. Co ważne, nie będzie to tor „mobilny”, który trzeba szybko przenosić. Tor będzie ułożony co najmniej 7-10 dni przed zawodami, abyśmy mogli przeprowadzić na nim testy. Będziemy mieli do dyspozycji również folię, aby zabezpieczyć tor przed deszczem – powiedział Jan Konikiewicz, wiceprezes zarządu One Sport.
 
Warto dodać, iż sprzedaż biletów na „Żużel na Śląskim” ruszy jeszcze w tym roku, a ceny biletów - jak zapowiadają organizatorzy – będą bardzo atrakcyjne. 
Redakcja (za: inf.prasowa)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (43)
7 lat temu
cos czuje ze gorzow jeszcze wkroczy z jednym zaowndikiem
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Ten sklad Termosa i Fratczaka to bedzie jedne wielki problem caly rok a czemu?

Jack Holder - 2 kluby w Anglii
Chris Holder - klub w Anglii
Jason Doyle - KLub w Anglii
Niels K.Iversen - klub w Anglii
i pewnie Pawla cos podkusi zeby jechac do Anglii
wiec tutaj nawet nie ma co gdybac bo ten sklad zadko bedzie zdrowy i za kilka miesiecy nastapi to co bylo w tym roku
PO CH.. ON SIE PCHAL DO ANGLII..
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Prezes mistrzów Polski, Piotr Rusiecki, mówił w rozmowie z naszym portalem o bombie dla kibiców. Może chodzić o sprowadzenie Damiana Balińskiego, który jest ulubieńcem na Stadionie Alfreda Smoczyka. Scenariusz ten jest tym bardziej prawdopodobny, że doświadczony żużlowiec potwierdził już, iż rozstaje się z ROW-em Rybnik.
- Jeśli transfer Balińskiego dojdzie do skutku, to myślę, że wszyscy w Lesznie temu przyklasną. Kibice chcą oglądać u siebie wychowanków, a z Damianem od początku jego kariery się identyfikowali - mówi były prezes Unii Leszno, Rufin Sokołowski. Nasz rozmówca nie uważa jednak, by pozyskanie Balińskiego miałoby być jedynie ruchem marketingowym
Średnia biegopunktowa z minionego sezonu (0,871) nie powala na kolana. Baliński pojechał w dziesięciu meczach i można zakładać, że w Lesznie byłby raczej opcją rezerwową. Nie do końca zgadza się z tym jednak Sokołowski. - Moim zdaniem ma szansę na rywalizację z Bradym Kurtzem. Przewagą Damiana jest to, że świetnie zna leszczyński tor i może być tam lepszy od Australijczyka. Rywalizacja tych dwóch żużlowców byłaby ciekawa - dodaje.
Nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku przenosin do Leszna, Baliński zaryzykuje. W Nice 1. Lidze miałby raczej gwarancję miejsca w składzie. - Trudno jednak dziwić się Damianowi, że chce wrócić na stare śmieci. Leszno to jego dom i chce tu pewnie zakończyć swoją bogatą karierę - kwituje Sokołowski.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Po trzech latach spędzonych w Rzeszowie, Krakowie oraz Opolu Paweł Miesiąc postanowił wrócić do Lublina w 2017 roku. Dla Speed Car Motoru zdobył 152 punkty, co przełożyło się na średnią biegopunktową równą 2,133 i 11. miejsce w klasyfikacji najlepszych zawodników 2. Ligi Żużlowej. Motor awansował do Nice 1. Ligi Żużlowej i lubelscy kibice chętnie widzieliby wychowanka Stali Rzeszów w swojej drużynie na następny sezon. Również dyrektor sportowy klubu - Jakub Kępa wyraził chęć przedłużenia umowy z Miesiącem.
W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Miesiąc ustalił warunki kontraktu ze swoim macierzystym klubem, jednak sam zawodnik deklaruje chęć pozostania w Lublinie, choć rozmowy stanęły w miejscu. - Kontaktowałem się z klubem z Rzeszowa, jednak mam w planach kolejne rozmowy gdzie indziej. Pierwszeństwo ma u mnie Lublin, choć ostatnio negocjacje stanęły w miejscu. Chcę dalej tu startować, ale zależy mi na warunkach, które pozwolą mi odpowiednio przygotować się pod względem sprzętowym do występów w pierwszej lidze - powiedział Paweł Miesiąc w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
a w 2 lidze cisza totalna xd
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Skomentował on również pozostałe ruchy transferowe klubu z Torunia. Get Well, pisząc kolokwialnie, przyłożył z grubej rury sięgając po mistrza świata Jasona Doyle'a i Nielsa Kristiana Iversena. - W Toruniu zaszły bardzo duże zmiany jeśli chodzi o skład. To zapewne efekt dużego podrażnienia po nieudanym sezonie. Stąd te agresywne ruchy na rynku transferowym. Widać, że w Get Well panuje bardzo duża determinacja. Pozyskani zawodnicy przynajmniej na papierze gwarantują wynik i włączenie się do walki o medale. Uważam, że to bardzo ciekawy skład - ocenił nasz ekspert.
Jedną z ostatnich kwestii w przypadku torunian pozostaje podpisanie umowy z żużlowcem, który zostawałby w odwodzie jako opcja rezerwowa na wypadek czyjejś kontuzji czy niepowodzenia. Jednym z kandydatów jest Grzegorz Walasek. Wojciech Dankiewicz twierdzi, że to bardzo dobra możliwość. Nie przekreśla on szans zielonogórzanina na wywalczenie miejsca w zespole. - Posiadanie w składzie polskiego, tak doświadczonego zawodnika jak Grzegorz Walasek to dla klubu duża wartość. Wiadomo, że to dobry kolega Jacka Frątczka i może będzie on miał jakiś wpływ na decyzję Grześka, który mógłby zostać i podjąć walkę o skład. Osobiście starałbym się go zostawić. Nie jest powiedziane, że Walasek nie wygra bezpośredniej rywalizacji z którymś z Polaków. Może nawet i z Rune Holtą - zakończył Dankiewicz.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Rune Holta trafił do toruńskiego klubu trochę na zasadzie wymiany za Adriana Miedzińskiego. Opuścił on bowiem drużynę Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, natomiast Miedziński po 16 latach postanowił odejść z Get Well Toruń i powędrował właśnie do Częstochowy. - Tak się zastanawiam, czy przypadkiem stryjek nie zamienił siekierki na kijek - stwierdził w rozmowie z naszym serwisem Wojciech Dankiewicz, ekspert i żużlowy menedżer. - Adrian to wychowanek toruńskiego klubu, jest rodowitym torunianinem i moja subiektywna opinia jest taka, że wolałbym mieć w drużynie Get Well jego niż Holtę - dodał jeden z komentatorów nSport+.
Dlaczego nasz rozmówca tak uważa? Przecież Holta ma za sobą znakomity sezon. Pod względem średniej był czwartym najskuteczniejszym Polakiem w PGE Ekstralidze. - Moim zdaniem nie wiadomo czy on się w Toruniu odnajdzie. To już wiekowy zawodnik. Owszem, ten sezon był na jego korzyść i pewnie dlatego zwrócił swoją uwagę toruńskich działaczy, ale jak on będzie się spisywać, trudno powiedzieć. Jego plusem jest to, że bardzo dobrze od lat współpracuje ze swoim tunerem Flemmingiem Graversenem. Sądzę, że zaplecze sprzętowe będzie mieć bardzo dobre - oznajmił Dankiewicz.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
No właśnie słuchałem magazynu żużlowego w Zielonej Górze, i ma być Gomólski, a Michelsen na ławce na straszaka, w razie kontuzji, bo cytuje "Michelsen niewiadoma" a Gomólski "z potencjałem".
wyniki mowia jedno
gomolksi jest slabysz niz michlesne
i falubaz nie bedzie pchal do skaldu slabszego zaowndikowa
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
No właśnie słuchałem magazynu żużlowego w Zielonej Górze, i ma być Gomólski, a Michelsen na ławce na straszaka, w razie kontuzji, bo cytuje "Michelsen niewiadoma" a Gomólski "z potencjałem".
wyniki mowia jedno
gomolksi jest slabysz niz michlesne
i falubaz nie bedzie pchal do skaldu slabszego zaowndikowa
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
No właśnie słuchałem magazynu żużlowego w Zielonej Górze, i ma być Gomólski, a Michelsen na ławce na straszaka, w razie kontuzji, bo cytuje "Michelsen niewiadoma" a Gomólski "z potencjałem".
to powiedzial mama gomoly czy kto?
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com