Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Ruszyła akcja Zielono-Czarne Mikołajki
 27.11.2017 13:04
W ubiegłym tygodniu w rybnickim klubie odbyła się zbiórka, podczas której kibice przynosili prezenty dla dzieciaków z oddziału pediatrii rybnickiego Szpitala Wojewódzkiego nr 3. W zamian fani mogli wybrać sobie niepowtarzalną pamiątkę związaną z rybnickim żużlem.

Akcja cieszyła się sporą popularnością. Na kibiców, którzy zaangażowali się w zbiórkę czekały m.in. osłony kierownicy i motocykla, siodełka, części motocyklowe, a także kilka kevlarów. Drugą częścią akcji będą odwiedziny ekipy Zielono - Czarnych Mikołajów w domach rybnickich kibiców.

 

 

 

Dominik Niczke (za: Inf.własna/row.rybnik.com.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (127)
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
a cos ty znowu nawyrabial? xd
To jest mój rock&roll.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Cześć
Czyżby ktoś dostał w trąbę hihihi
nie. to tylko mój rock&roll
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Sam zainteresowany powiedział o tym na łamach "Kuriera Lubelskiego". - W Krośnie będę pracował nie tylko na torze, ale również z chłopakami, którzy uczą się rzemiosła żużlowego - powiedział Burza.
Potwierdza to prezes drugoligowca Jerzy Steliga. - Chcemy wykorzystać jego doświadczenie związane z pracą przy sprzęcie - mówi Steliga. - Treningi z juniorami i pracę w szkółce nadal będzie prowadził Ireneusz Kwieciński. Kwestie sprzętowe zamierzamy powierzyć Burzy. Jest bardzo doświadczony w tych sprawach. Jego pomoc może być nieoceniona.
Jak informuje "Kurier Lubelski" Burza będzie również odpowiedzialny za sprzęt lubelskich juniorów w Nice 1. LŻ. Warto podkreślić, że Burza od jakiegoś czasu zajmuje się tuningiem żużlowych motocykli. Z roku na rok z jego usług korzysta coraz więcej zawodników.
W poprzednich rozgrywkach doliczyłem się 68 sztuk silników, natomiast dwa lata temu było ich 74. Każdy silnik wymaga innego nakładu pracy, ale zazwyczaj trzeba poświęcić na niego około sześć-osiem godzin. Bywa jednak, że z niektórymi “walczę” nawet i dwa dni. Trzeba przyznać, że nie jest to łatwe. Zwykle bywa tak, że w pierwszej kolejności sprzęt robi się komuś, a dopiero na końcu sobie. Często brakuje już na to czasu i jadę na zawody z silnikiem, który skończyłem „składać” dla siebie o czwartej rano, w dużym pośpiechu, żeby zdążyć na mecz. Łączenie jazdy na żużlu z serwisowaniem to ciężki kawałek chleba, ale jakoś udaje mi się to ze sobą godzić - powiedział dla Kuriera Lubelskiego Burza.
40-letni Burza w minionym sezonie jeździł dla Speed Car Motor Lublin, ale po awansie tej drużyny do Nice 1. LŻ zabrakło dla niego miejsca w kadrze. Wychowanek Unii Tarnów postanowił przenieść się do Krosna.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Prezydent miasta Grudziądza Robert Malinowski jest człowiekiem sportu i to się potwierdza niemal przy każdej okazji, gdy chodzi o wsparcie dla grudziądzkich klubów sportowych.
Nie mogą narzekać dwie sportowe wizytówki miasta, a więc żużlowy MrGarden GKM Grudziądz i piłkarska Olimpia, która gra na drugim poziomie w Polsce.
Speedway w Grudziądzu to religia. Drużyna GKM od trzech sezonów ściga się w PGE Ekstralidze i większość jej meczów oglądają komplety kibiców.
W sezonie 2018 finansowe wsparcie miasta może być rekordowe. Klub otrzyma 2,5 miliona złotych, a w przypadku awansu do play-off dodatkowe 0,5 mln. Tak więc w najlepszej sytuacji może liczyć nawet na 3 mln złotych. Oczywiście wszystko w ramach tzw. dokapitalizowania spółki.
- Prezydent i radni doceniają siłę i pozycję żużla w Grudziądzu - mówi Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej. - Nie tylko robimy wielki show dla mieszkańców, ale promujemy Grudziądz w całej Polsce. Mamy świadomość, że od nas zależy, czy otrzymamy dodatkowe 0,5 mln za awans do play-off. Myślę, że na to zasługują przede wszystkim nasi kibice. Konkurencja w PGE Ekstralidze jest jednak ogromna i nie będzie łatwo.
W awansie do play-off grudziądzanom powinien pomóc Przemysław Pawlicki. To był jeden z najgłośniejszych transferów w całej lidze. Oprócz tego działaczom udało się zatrzymać wszystkich liderów. Pod tym względem GKM jest fenomenem, bo od czasu awans do PGE Ekstraligi w 2015 drużyna na tyle innych drużyn nie robi wielu zmian w kadrze. To świadczy o jednym, że klub jest wypłacalny wiarygodny
Środki z miasta mogą pokryć około połowę zakładanego budżetu klubu na nowy sezon. Notabene jednego z najniższych w całej PGE Ekstralidze!
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
leszczyński klub jest dla władz miasta atrakcyjną reklamą nie tylko w kraju, ale także i poza jego granicami, na co ma wpływ organizacja wielkich imprez w ostatnich latach, jak choćby Drużynowy Puchar Świata.
- Promowanie Leszna bardzo dobrze wypadło szczególnie w tym roku. W okresie rozgrywania Drużynowego Pucharu Świata w mediach ogólnopolskich i zagranicznych pojawiło się kilkadziesiąt artykułów dotyczących zawodów i miasta. Na imprezę przyjechało wiele osób z różnych zakątków Polski i świata, na trybunach zasiadł komplet publiczności, a BSI uznało te zawody jako jedne z najlepszych w historii, rozgrywanych pod ich szyldem - mówi Piotr Jóźwiak, wiceprezydent Leszna.
W ostatnich latach Fogo Unia mogła liczyć na dotacje liczone w milionach złotych. Miasto było szczególnie szczodre w latach, podczas których na stadionie im. Alfreda Smoczyka organizowano zawody rangi światowej. Nie jest też tajemnicą, że to właśnie wtedy klub prosił o wielkie sumy (choćby w ubiegłym sezonie aż 2.2 mln złotych). Na ten moment budżet miasta dopiero zostanie ustalony.- Budżet miasta nie został jeszcze ustalony. Klub także nie złożył żadnego wniosku o dotację, stąd kwota ewentualnego dofinansowania leszczyńskiej Unii jest niewiadoma. Władze miasta nie naciskają także na organizowanie zmagań rangi światowej. Jest to wewnętrzna sprawa klubu, w którą samorząd nie ingeruje.- zakończył Jóźwiak.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Takie rozwiązanie bardzo sprawdzało się w Szwecji i uważam, że w Polsce mogłoby być podobnie - przekonuje Jacek Gajewski. - Idea jest taka, żeby stworzyć jak najwięcej szans do jazdy młodym zawodnikom - dodaje były menedżer Get Well Toruń.
W tej chwili zawodnik, bez względu na obywatelstwo, do końca roku kalendarzowego,w którym kończy 23 rok życia ma prawo startu bez ograniczeń zarówno w pierwszej, jak i w drugiej drużynie klubu. W sezonie 2018 tak będzie w przypadku Fogo Unii Leszno, której zawodnicy będą występować w drugoligowym Rawiczu.
Gajewski proponuje, żeby w niższych ligach mogli jeździć również inni młodzi zawodnicy i twierdzi, że niekoniecznie należy w tym celu powoływać drużyny rezerw. - Moim zdaniem wystarczą umowy o współpracy partnerskiej. Zawodnik ekstraligowy mógłby krążyć między swoim klubem, a przykładowo drużyną drugoligową, choć osobiście nie widzę też przeszkód, żeby startował w pierwszej lidze - przekonuje.
- Kluczowa jest granica wieku. Chodzi o to, żeby pomóc młodym zawodnikom. Na pewno powinno to obejmować juniorów, a moim zdaniem zasadne jest jest objęcie takimi regulacjami żużlowców do 23 roku życia. Zyskałoby na tym wielu zawodników, a także kluby - podsumowuje Gajewski.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Cześć
Czyżby ktoś dostał w trąbę hihihi
uczniaki mu dali bobumoze xd
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Dzień dobry. chyba jednak zerwałem mięsień. Kości całe. Ale ból niesamowity.
Cześć
Czyżby ktoś dostał w trąbę hihihi
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Lawson i Morris w Lakeside..
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Dla toruńskiego środowiska, odejście Roberta Kościechy z końcem roku jest sporą niespodzianką. Get Well Toruń zdecydował się na Karola Ząbika, który wygrał w otwartym konkursie. - Trener Kościecha nie zgłosił się do konkursu, a od początku chodziło nam o wizję oraz plan. Oczekiwałem, że również przez niego zostanie on przedstawiony. Co tu dużo mówić, nawet próba wymuszenia formalnego miała na celu taką refleksję. Trudno oczekiwać od klubu, aby nie wymagał od potencjalnych kandydatów pomysłu na szkolenie i ustalić czy jest zgodność między wizją klubu, a pomysłem trenera. Dostaliśmy taki plan od Karola i Jana Ząbików, natomiast decyzję Roberta trudno mi oceniać - komentuje Jacek Frątczak.
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że sam menedżer Get Well wielokrotnie komplementował publicznie Kościechę. Jak sam przyznaje, nie zmienił zdania. - Absolutnie nie odbieram klasy trenerskiej Robertowi Kościesze. Natomiast okazało się, że w czasie weryfikacji pojawił się ktoś, kto ma bardziej spójną wizję z klubem. Tak to należy interpretować. Można było stanąć do konkursu i go wygrać - podkreśla Frątczak.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com