Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
vs
Dzisiaj o 18:00
Polecamy
Janusz Kołodziej dołącza do Fogo Power
 20.03.2018 20:17
Już w sobotę 24 marca o godz. 17:30, na toruńskiej Motoarenie, odbędzie się pierwsza runda Speedway Best Pairs. Niestety ze względu na kontuzję, w barwach Fogo Power nie wystartuje Piotr Pawlicki. W jego miejsce powołany został Janusz Kołodziej.
Ostatnie tygodnie nie były szczęśliwe dla Piotra Pawlickiego, który doznał kontuzji podczas obozu crossowego Fogo Unii Leszno. Uraz, wykluczył „Pitera” z sobotnich zawodów Speedway Best Pairs
W związku z tym, menadżer Fogo Power, Adam Goliński, zdecydował powołać na te zawody Janusza Kołodzieja.
 
- Niestety, kontuzja wykluczyła Piotrka z sobotnich zawodów. Wiadomo, że koledze z zespołu życzy się zawsze jak najlepiej, dlatego mam nadzieję, że „Piter” szybko do nas wróci – powiedział Janusz Kołodziej.
 
Janusz Kołodziej nie jest debiutantem w cyklu Speedway Best Pairs. „Koldi” miał okazję startować w rywalizacji zmagań sponsorskich w 2016 roku, kiedy reprezentował barwy Eport2000.pl Team. Reprezentant Fogo Power, może pochwalić się dobrymi statystykami, ponieważ w 7 biegach, wywalczył 14 punktów.
 
- Mam już doświadczenie w SBP, więc nie będzie to dla mnie nowość. Speedway Best Pairs to bardzo ciekawe zawody, które dostarczą kibicom wielu emocji na torze – powiedział reprezentant Fogo Power.
 
Bilety na pierwszą rundę Speedway Best Pairs w Toruniu (24.03) są już w sprzedaży. Nabywać je można za pomocą portalu eventim.pl (pod tym adresem: www.bit.ly/SBP_Torun_bilety) oraz w salonach sieci Empik, Media Markt i Saturn, na terenie całego kraju.
 
Początek zawodów na Motoarenie, o godzinie 17:30.
Redakcja (za: inf.prasowa)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (11)
7 lat temu
W środę 21 marca MRGARDEN GKM Grudziądz po raz pierwszy w tym roku wyjedzie na swój tor. Klub poinformował, że pierwsze jazdy przy Hallera 4 rozpoczną się o godzinie 9:00. Wcześniej grudziądzanie udali się do niemieckiego Neuenknick na dwa dni testów. Planowo drużyna MRGARDEN GKM-u miała trenować także w piątek, lecz z powodu niekorzystnych prognoz pogody skrócono pobyt o jeden dzień.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Jednak na torach brytyjskich wprowadzono dwie nowe regulaminowe zmiany. Od tego roku zawodnicy nie mogą zejść z motocykla w celu poprawy stanu swojego toru startowego. W poniedziałkowym meczu o Tarczę Dobroczynności aż trzykrotnie arbiter kazał winnym ustawić się o 15 metrów dalej od reszty startujących. Czy aby na pewno w tym tkwi sens? Wydaje mi się, że nie... Dlaczego? Ano dlatego, że czasem zawodnik będąc usadowionym na motocyklu - nie jest w stanie dajmy na to jedną nogą precyzyjnie poprawić miejsca, w którym motocykl ma stanąć. Zawodnikowi przy zejściu często jest łatwiej dokonać poprawy wykrytego przez Niego mankamentu. Ponadto w tej sytuacji zawodnik ma większe pole manewru i większe panowanie nad maszyną (zawodnik mógłby oprzeć motocykl lewym podnóżkiem o tor) w przypadku zejścia ze swojej maszyny.
Drugą rewolucyjną zmianą ma być zasada, że jeśli w danym biegu przy stanie 5:1 dla jednej z drużyn - zawodnik drużyny przegrywającej w biegu upadnie - bieg zostanie powtórzony bez udziału winnego, a jego kompan ma startować 15 metrów za stawką. Ten zapis wydaje się być lepszą zmianą, gdyż ma to zapobiec ewntualnym możliwościom celowego, niesportowego działania. Jednak nie zawsze upadający zawodnik czyni to celowo. Jeśli przewracający się zawodnik - miał w tym zamierzony cel - nie widzę przeciwskazań dla tego pomysłu. Czy to jednak będzie mieć często sytuację? Czas pokaże...
Reasumując - wiadomą rzeczą jest, że trzeba czasem dokonać jakichś zmian. Czy jednak zawsze będziemy dążyć ku lepszemu? Niekoniecznie, choć nigdy nie mówi się nigdy... Czas pokaże czy brytyjscy działacze działali słusznie...
BRAWO A NGLICY
U NAS OBIE TE RZECZY PPOWOINNY WEJSC
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Jednak na torach brytyjskich wprowadzono dwie nowe regulaminowe zmiany. Od tego roku zawodnicy nie mogą zejść z motocykla w celu poprawy stanu swojego toru startowego. W poniedziałkowym meczu o Tarczę Dobroczynności aż trzykrotnie arbiter kazał winnym ustawić się o 15 metrów dalej od reszty startujących. Czy aby na pewno w tym tkwi sens? Wydaje mi się, że nie... Dlaczego? Ano dlatego, że czasem zawodnik będąc usadowionym na motocyklu - nie jest w stanie dajmy na to jedną nogą precyzyjnie poprawić miejsca, w którym motocykl ma stanąć. Zawodnikowi przy zejściu często jest łatwiej dokonać poprawy wykrytego przez Niego mankamentu. Ponadto w tej sytuacji zawodnik ma większe pole manewru i większe panowanie nad maszyną (zawodnik mógłby oprzeć motocykl lewym podnóżkiem o tor) w przypadku zejścia ze swojej maszyny.
Drugą rewolucyjną zmianą ma być zasada, że jeśli w danym biegu przy stanie 5:1 dla jednej z drużyn - zawodnik drużyny przegrywającej w biegu upadnie - bieg zostanie powtórzony bez udziału winnego, a jego kompan ma startować 15 metrów za stawką. Ten zapis wydaje się być lepszą zmianą, gdyż ma to zapobiec ewntualnym możliwościom celowego, niesportowego działania. Jednak nie zawsze upadający zawodnik czyni to celowo. Jeśli przewracający się zawodnik - miał w tym zamierzony cel - nie widzę przeciwskazań dla tego pomysłu. Czy to jednak będzie mieć często sytuację? Czas pokaże...
Reasumując - wiadomą rzeczą jest, że trzeba czasem dokonać jakichś zmian. Czy jednak zawsze będziemy dążyć ku lepszemu? Niekoniecznie, choć nigdy nie mówi się nigdy... Czas pokaże czy brytyjscy działacze działali słusznie...
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Większość kibiców żużla w Polsce, właściwie 90, a może nawet i 95% kibiców speedway'a znad Wisły skupia się na ogół na śledzeniu wyników wyłącznie polskich rozgrywek ligowych, cyklów Speedway Grand Prix i Speedway European Championship oraz Speedway World Cup, które w tym roku zostanie zastąpione Speedway of Nations. Każdy kto śledzi wieści ekstraligowe - głowi się nad sensem niektórych punktów płynących z regulaminu.
Głośno było niedawno o obowiązku trenowania w plastronach lub klubowych kevlarach, jeśli chodzi o ekstraligowe kluby. Od wielu lat nie brakuje u Nas innych kontrowersyjnych idei, które mają pomóc Naszej dyscyplinie.
Wielka Brytania, która jest można śmiało powiedzieć - ojczyzną speedway'a - również często dokonuje dość kontrowersyjnych zmian. Ostatnią najgłośniejszą była o zawodniku z CMA równą lub większą niż 8 - od tego sezonu będzie startować tylko jeden takowy żużlowiec. Jednak nie o tym mowa. Dziś zamierzam się skupić nad tym, o czym usłyszałem w ostatnich dniach.
Rozgrywki drużyn brytyjskich różnią się wieloma aspektami, nie tylko tabelą biegową. Przykładowo, gdy zawodnik spóźni się pod taśmę w ciągu regulaminowych 2 minut - nie może przystąpić do biegu, lecz może zmienić go rezerwowy. Taśma nie oznacza odesłania do parkingu, lecz szansę ponownego podejścia do startu, jednak będąc ustawionym 15 metrów przed taśmą. Mógłbym wymienić jeszcze kilka rzeczy...
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Spotkaniem prawdy dla Falubazu Zielona Góra będzie inauguracyjne spotkanie wyjazdowe z Grupą Azoty Unią Tarnów. W ocenie Czernickiego zespół prowadzony przez Adama Skórnickiego ma duże szanse na sukces na domowym stadionie Jaskółek. Zwycięstwo na początku sezonu z pewnością pomogłoby Falubazowi złapać wiatr w żagle.
- Pierwszy mecz w Tarnowie to dla Falubazu idealny układ. W początkowym okresie sezonu zielonogórzanie mogą mieć handicap, bo wiosną tory zachowują się inaczej. Uważam, że tarnowski owal będzie sprzyjał zawodnikom Falubazu. Na "lotnisku" będzie się gdzie oprzeć, poszukać różnych ścieżek. Falubaz musi ekstremalnie mocno przygotować się do meczu w Tarnowie i podejść do spotkania z niesamowitą determinacją. Ten pojedynek może wybić wszystkie malkontenctwa, czy zielonogórzanie będą dostarczycielem punktów, czy będzie bił się o najwyższe cele - mówi Czernicki.
Choć Falubaz nie jest faworytem do awansu do play-off, to w opinii doświadczonego szkoleniowca zielonogórzan będzie stać na sprawienie niespodzianki. - Może narażę się ekspertom, którzy źle wróżą Falubazowi, ale jednoznacznie uważam, że w tym sezonie poziom w PGE Ekstralidze bardzo się wyrówna. Będą arcyciekawe i zacięte mecze - dodaje Czernicki.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Podczas okresu transferowego w Falubazie Zielona Góra doszło do małej rewolucji. Z drużyną pożegnali się Jarosław Hampel, Jason Doyle i Andriej Karpow, w miejsce których zielonogórzanie zakontraktowali między innymi Grzegorza Zengotę, Kacpra Gomólskiego i Michaela Jepsena Jensena.
- Zengota i Gomólski to zawodnicy, którzy swego czasu bylo podporą reprezentacji Polski, zdobywali tytuł Drużynowych Mistrzów Świata Juniorów. Różne były ich koleje losu, ale w końcu musi przyjść moment, że już nie będą chłopcami drugiego czy trzeciego planu. Falubaz stworzył im znakomitą szansę - przyznaje w rozmowie z "Radiem Zielona Góra" Czesław Czernicki.
Doświadczony trener uważa przy tym, że Falubazowi może bardzo opłacić się transfer Jepsena Jensena. Czernicki widzi w Duńczyku potencjał do roli czołowego lidera ekipy z Winnego Grodu. - Cały czas mam w głowie finał Grand Prix sprzed kilku lat, gdzie Pedersen prowadził ze sporą przewagą, a Jepsen Jensen jechał z taką determinacją i konsekwencją, że wyprzedził go praktycznie na ostatnim łuku. Michael jest do tego zdolny - komentuje.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Mateusz Pacek i Piotr Podyma stoją więc przed dużą szansą na rozwój swoich karier. - W Opolu będą mieli możliwość walki o miejsce w składzie. Pod względem przygotowania fizycznego jestem spokojny, bo mocno przepracowaliśmy zimę. Czy dadzą radę znaleźć się w składzie ligowym? Tego nikt im z urzędu nie zapewi, ale to dla nas rozwój w odpowiednią stronę - dodał Bas.
Bliskość obu ośrodków stwarza okazję do nawiązania ścisłej współpracy. Tutaj OK Kolejarz wyciąga rękę. - Będziemy współdziałać. Oni mają blisko do Opola, a my trzymamy kciuki, by powiódł się remont świętochłowickiego stadionu, który jest pięknie położony i szkoda, by zniknął z mapy Polski. Oby jak najszybciej mogli tam przychodzić kibice w takiej liczbie, w jakiej jest na to zapotrzebowanie. My wstępnie porozumieliśmy się, że zawodnicy Śląska będą mogli raz w tygodniu trenować w Opolu i dodatkowo wraz z naszą drużyną - podsumował sytuację Piotr Żyto.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Śląsk Świętochłowice szkoli na ten moment wielu zawodników, kilku z nich zdało już licencję żużlową. Na razie ich głównym problemem był brak jazdy. To ma się zmienić, dzięki współpracy z OK Kolejarzem Opole. - Jesteśmy już po rozmowach i liczymy na ścisłą współpracę między naszymi klubami, już od tego roku. Młodzieżowcy trafią do nas i będą mieli okazję na częstsze starty - powiedział Piotr Żyto, trener OK Kolejarza.
Wypożyczenia do klubu ścigającego się w lidze to kolejny ważny krok do reaktywacji żużla w Świętochłowicach na poważnie. - Wszystko zmierza ku bliskiej współpracy i wiążemy z tym dużą nadzieję. My mieliśmy problemy od samego początku, gdyż nasi zawodnicy nie mieli się gdzie ścigać, a także ze względu na to że startowaliśmy od zera, nie było szans na jazdę w czwórkę na treningach - zauważył Krzysztof Bas, trener Śląska.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Nick Morris spędzi w Stali Rzeszów drugi sezon z rzędu. Warto jednak dodać, że w minionym dołączył do zespołu dopiero w majowym okienku transferowym, więc nie przejeździł w Polsce całych rozgrywek. - Ubiegły sezon był dla mnie całkiem niezły choć, z perspektywy czasu, trochę żałuję, że nie jeździłem w lidze polskiej od początku - przyznaje Australijczyk.
Morris w Anglii to już uznana marka. W nadchodzącym sezonie zawodnik chciałby jednak również potwierdzić swoje spore umiejętności w Polsce. - Bardzo mocno liczę na to, że moje wyniki na polskich torach się poprawią - mówi. - Tory w Polsce bardzo mi się podobają, ale wciąż jestem pewniejszy na tych krótkich typowo angielskich - dodaje.
Stal Rzeszów to trzeci polski klub w karierze australijskiego żużlowca. Poprzednio związany był z Polonią Bydgoszcz oraz Betard Spartą Wrocław. W Bydgoszczy jednak nie pojechał w ogóle, a we Wrocławiu pokazał się ledwie w trzech spotkaniach. - Wtedy byłem innym zawodnikiem, przede wszystkim bardzo młodym - wspomina. - Nie wiem czy byłem do końca zdecydowany na to, że chcę jeździć regularnie w lidze polskiej - przyznaje Nick Morris.
- W Rzeszowie czuję się bardzo dobrze - przekonuje zawodnik. - Znam już trochę tutejsze otoczenie, tor i kibiców, więc powinno mi to pomagać. Dążę do tego, by sezon 2018 był najlepszy w mojej dotychczasowej karierze, jeśli chodzi o ligę polską - zapowiada.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Już w ubiegłym tygodniu przedstawiciele PSŻ Poznań, wspólnie z kibicami, robili wszystko, by doprowadzić nawierzchnię do stanu używalności. Powrót zimy sprawił jednak, że o jakichkolwiek treningach nie było mowy.
Sprzyjająca pogoda w ostatnich dniach pozwoliła na przygotowanie toru do jazdy. Tym samym klub ze stolicy Wielkopolski mógł zaplanować pierwsze zajęcia na domowym owalu w tym roku.
Otwierający sezon w Poznaniu trening odbędzie się w najbliższy czwartek, a żużlowcy PSŻ będą kręcili próbne kółka od godziny 12:00 do 15:00. Kolejna sesja będzie miała miejsce dzień później, tym razem w godzinach 13:00 - 16:00.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com