Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Agre Speedway Wanda Kraków bez trenera
 29.04.2018 23:43
Po kolejnej dotkliwej porażce zespołu Agre Speedway Wandy Kraków, tym razem na własnym torze, trener krakowskiego zespołu, Adam Weigel poinformował, że składa dymisję ze stanowiska szkoleniowca drużyny.
Krakowska Wanda borykając się z problemami kadrowymi, posiadająca obecnie w swoim składzie tylko dwóch krajowych seniorów oraz dwóch juniorów w czwartej kolejce ligowej doznała czwartej porażki. Od dzisiejszej bardzo dotkliwej klęski na własnym torze Krakowian uratował deszcz, który przy stanie 16:44 spadł po 10 biegu. 
 
Słabe wyniki i kadrowa niemoc doprowadziła do tego, że trener Wandy, Adam Weigel postanowił zrezygnować z funkcji szkoleniowca klubu.
- Myślę że od kolejnego meczu będzie tylko lepiej, bo ja w dniu dzisiejszym rezygnuję ze stanowiska trenera i składam dymisję. Niech przyjdzie ktoś świeży, kto sobie to ogarnie. Liczę na to, że podczas następnego meczu będzie jeszcze więcej ludzi i będzie jeszcze większy doping, który pomoże drużynie już nieprowadzonej przeze mnie, wygrać. Dziękuję - mówi Adam Weigel.
Redakcja (za: inf.własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (105)
7 lat temu
Konto usunięte
oprócz tej fotki ze złamaniem na jego insta nic nie wiemy, pewnie konsultuje temat i znając go chce zrobić wszystko żeby jechać w gp
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
pewne jest że drabikowie poukładają relacje, gdyby maksym zrobił 5 wczoraj to byłyby podejrzenia że to ściema na mecz w czewie, ale tak nie jest... potrzeba chwili czasu i dystansu od siebie żeby chłopaki naturalnie się ugadali i wszystko wróciło do normy. oboje są dla siebie najważniejszymi ludźmi w życiu, a nawet w najlepszych związkach bywają napięcia. takie charaktery.

  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
raczej do gp
z wts nie pojdzie i nie maja zz za niego
gdyby nie wystartował w gp to sytuacja w tabeli by się skomplikowała
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
taką mam wersję dla syfów, ostaf bierz:

1. z powodu "kłótni" z teamu torresa odchodzi slammer
2. świącik składa slammerowi propozycję współpracy
3. torres na koniec sezonu stwierdza że jednak woli być bliżej taty i domu
4. 2019 torres w ckm i powrót slammera do teamu

:)
  Lubię
  Nie lubię
+2
7 lat temu
W ostatnim biegu dnia starcia gorzowsko-tarnowskiego doszło do strasznie wyglądającego upadku z udziałem Bartosza Zmarzlika, Nickiego Pedersena i Szymona Woźniaka. Najgorzej wyszedł na tym Duńczyk, który nie mógł kontynuować zawodów i udał się do szpitala na badania. Jak z perspektywy popularnego "Szymka" wyglądało całe zdarzenie? - Najpierw miałem przed oczami Nickiego na motorze. Potem miałem przed oczami Bartka poza motorem, a potem maszynę startową i dmuchaną reklamę na murawie. Całe szczęście, że dmuchaną, bo skutecznie zamortyzowała upadek. Cieszę się, że tak to się skończyło, bo z mojej perspektywy niewiele zabrakło, bym zahaczył kolegów leżących na torze. Ja też jestem trochę poobijany, ale chyba tylko tyle. Trzymam kciuki, by Nicki był cały i zdrowy.

Gorzowianie po raz kolejny pokazali, że są jedną wielką rodziną. W piętnastej gonitwie dnia dość mocno ucierpiał motocykl Indywidualnego Mistrza Polski. 24-latek uzyskał wtedy pomoc od większości mechaników pozostałych reprezentantów klubu z miasta nad Wartą. Akcja została zakończona sukcesem, ponieważ Woźniak przypieczętował znakomite zawody w swoim wykonaniu triumfem na zakończenie rywalizacji. - Dziękuję mojemu teamowi, kolegom z drużyny i im mechanikom, którzy chyba w piętnastu pracowali przy moim motocyklu, żeby go reanimować. W ostatniej chwili wyjechałem na tor i udało się jeszcze wygrać ten wyścig. Także szczęście w nieszczęściu
Pomimo tego, że żużlowiec z Tucholi nie upadł tak dramatycznie jak Nicki Pedersen, nie mogło zabraknąć pytania o to jak czuje się reprezentant Cash Broker Stali Gorzów. Zawodnik uspokoił swoich kibiców. - Ciężko w tej chwili cokolwiek powiedzieć, bo serce mocniej bije. Jutro (30.04) wszystko będzie wychodziło. Nie chcę tutaj chwalić dnia przed zachodem słońca, ale wydaje mi się, że oprócz jakiegoś tam powierzchownego poobijania wszystko jest OK. Na szczęście jutro (30.04) mam dzień wolny. Potem dwa dni w Szwecji. Następnie liga w Grudziądzu. Czeka mnie pracowity tydzień i dlatego mam nadzieję, że z moim zdrowiem będzie wszystko w porządku – zakończył.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Zanim jednak odbyło się spotkanie w ramach PGE Ekstraligi, zawodnik urodzony w Tucholi w piątek brał udział w eliminacjach Speedway Euro Championship w Bałakowie. Indywidualny Mistrz Polski może mówić o sporym pechu, bowiem w rundzie zasadniczej uzyskał komplet punktów, jednak przegrał on w najważniejszym momencie, w biegu finałowym. Nowy nabytek Stali ukończył tę gonitwę na czwartym miejscu, co w końcowym rozrachunku nie dało mu awansu do SEC Challenge. - Cel nie został osiągnięty. Piętnaście punktów po rundzie zasadniczej w tej formule nic nie znaczy. Ja i mój team robiliśmy wszystko, by w tym wyścigu finałowym wszystko poszło jak należy, ale popełniłem kilka drobnych błędów, które w ostatecznym rozrachunku zadecydowały, że przyjechałem na metę ostatni. Począwszy, jak się później okazało, od złego wyboru pora startowego. Nie do końca wyszedł mi start, tak jak bym chciał. Na moje nieszczęście rywal wyskoczył z tego pierwszego pola, które w trakcie zawodów nie było za dobre. Potem już tor był w takim stanie, że jechaliśmy w gęsiego. Ja już do tego nie wracam. W Bałakowie uważam, że zrobiłem kawał dobrej roboty. Zawaliłem wyścig finałowy, ale to już było, czasu nie wrócę. Nie będę rozpaczał nad rozlanym mlekiem. To już było i nic z tym nie zdziałam – oznajmił.
Szymon Woźniak w tej chwili absolutnie nie przypomina siebie sprzed kilku tygodni. Po nieudanym początku sezonu, 24-latek nabrał wiatru w żagle, a jego wyniki z zawodów na zawody są coraz lepsze. Reprezentant Cash Broker Stali imponuje zarówno znakomitymi startami, jak i szybkością na dystansie. - Do tego pierwszego meczu to już tym bardziej nie wracam. Wiosna przyszła do mnie trochę za późno. Jestem zawodnikiem, który musi pokręcić trochę więcej kółek niż wszyscy, ale też dogadać się ze sprzętem. Przede wszystkim muszę wejść w odpowiedni rytm jazdy. Tamten mecz z Toruniem to były dla mnie pierwsze zawody w sezonie i nie były dla mnie udane. Nie byłem z tego wyniku zadowolony, wręcz przeciwnie. Nie brałem sobie tego do głowy i wiedziałem, że potrzebuję czasu i kilku spokojnych treningów, a wtedy wszystko wejdzie na dobre tory. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będę mógł to potwierdzić.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
jaka pauza jest przewidziana?
raczej do gp
z wts nie pojdzie i nie maja zz za niego
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
dobry
wiadomo co z nickim?
Pierwsze wieści mówią o złamaniu jednej z kości nadgarstka prawej ręki. Na całe szczęście u Nickiego Pedersena obyło się bez uszkodzenia szyi, jednak czuje on ból w tym miejscu.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
zlamany nadgsrtsek
jaka pauza jest przewidziana?
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Stanisław Chomski (trener Cash Broker Stali Gorzów) - Chciałbym pogratulować postawy zawodnikom i trenerowi z Tarnowa. Stawiali bardzo duży opór i wysoko postawili poprzeczkę. Ja się spodziewałem, że to tak może wyglądać. Mój skład był oparty na trzech liderach. Kasprzak, Woźniak i Zmarzlik bardzo dobrze wywiązali się z tej roli. Z przebiegu meczu to tak łatwo nie wyglądało. Czwarta seria zadecydowała, że dwa punkty powędrowały do Gorzowa. Przy wygranych startach goście popełniali błędy, które wykorzystaliśmy. Wrócił do składu Hubert Czerniawski i trudno było od niego wymagać punktów na siłę. Kilka tygodni przerwy i jeden trening to troszeczkę mało. Pojechał po konsultacjach lekarskich i zdjęciach rentgenowskich. Przywiózł dwa punkty, ale uważam, że to są ważne punkty, które zostały zdobyte w ważnej fazie meczu gdzie wynik oscylował w granicach sześciu punktów. Cieszę się z bardzo dobrej postawy Szymona Woźniaka, który po upadku potrafił wygrać bieg. Wszystko było dobrze. Szkoda tylko tego ostatniego wyścigu, gdzie doszło do kolizji Zmarzlika i Pedersena. Spotkały się dwa charaktery, które nie lubią przegrywać. Oby Nickiemu nie stało się nic poważnego. Zawodnik ten wrócił po ciężkiej kontuzji i jeździ skutecznie. Jeździł on dzisiaj znakomicie i widowiskowo.

Szymon Woźniak (Cash Broker Stal Gorzów) - Mam za sobą ciężki tydzień. Wróciłem wczoraj z Bałakowa. Podróż trwała pół nocy i cały dzień. Cieszę się, że pomimo tego, iż musiałem odpuścić treningi, a tego nie lubię robić – trener pozwolił mi pojechać próbę toru, która zakleiła tę lukę. Mieliśmy dużą przerwę od ostatniego meczu ligowego u siebie. Pogoda też mocno się zmieniła. Tor również, stał się taki delikatnie wiosenno-letni. Cieszę, że to wszystko poukładało się w całość. Jestem zadowolony z wyniku drużyny. Jedziemy bez Martina, ale pokazaliśmy charakter i pomimo tego, że wielu skazywało nas tutaj na ciężką przeprawę, która rzeczywiście była ciężka, ale udało nam się podszlifować wynik w końcówce. Czekamy z niecierpliwością na Martina, ale to też dodaje nam motywacji do dobrej jazdy.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com