Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Klikalność
 15.02.2019 12:31
Niemała duma mnie rozpierała, kiedy jako nastolatek mogłem podczas meczu piłkarskiego lokalnej okręgówki usiąść blisko dobrze poinformowanych panów i wyłowić jakąś świeżutką, istotną klubową wiadomość. Podobnie, gdy mogłem podzielić się z entuzjastami sportu czymś zasłyszanym w regionalnym radiu. Potem w mój żywot kibica wkroczył Internet i wydawało mi się, że w byciu doinformowanym jestem spełniony. Euforia szybko zgasła. W czasach gdy całkiem nieźle szło piłkarzom Wisły Kraków w europejskich pucharach, na wiodącym portalu widzę tytuł w stylu „Wielkie wzmocnienie Wisły”. Klikam i po chwili zagubienia czuje się wyprowadzony w pole. Wspomniane wzmocnienie dotyczyło drużyny krakowskich koszykarek, co dla ich kibiców pewnie było ważne, ale ja od tej pory przestałem ufać najnowszemu medium. Niestety to z internetowych portali piszący te słowa i większość kibiców głównie czerpie informacje.

Na powyższe kwestie zwrócił uwagę dziennikarz TVP Sport Sebastian Parfjanowicz. W moim zdaniem trafiającym w sedno felietonie przypomina ile to już kontraktów z Realem Madryt podpisał Robert Lewandowski, ile razy do F1 powracał Kubica, czy ostatnio ile razy pracę zmieniał trener kadry naszych skoczków Stefan Horngacher. Oczywiście przywołało to moje skojarzenia z żużlem. Wszak według niektórych internetowych portali kontrakty z Motorem Lublin mieli podpisać wszyscy wiodący zawodnicy, których busy widziano w okolicach siedziby sponsorów klubu. Greg Hancock ma na sezon 2019 podpisać kontrakt z większością klubów PGE Ekstraligi i niektórymi z Nice 1 Ligi Żużlowej. Ostatnimi czasy sporo sprzecznych informacji dotyczyło zmiany barw klubowych przez zdolnego  juniora Unii Tarnów. W tym medialnym szumie kibic chodzi skołowany, mieląc w głowie przeróżne internetowe wymysły. Co wrażliwsi mogą nawet mieć przez to niekorzystne wyniki badań parametrów życiowych.

 

Internetu wyeliminować się dziś nie da. To truizm. Jak funkcjonować w naszpikowanym mniej lub bardziej prawdziwymi wiadomościami wirtualnym świece? Powyższe pytanie pozostawiam czytelnikom jako zadanie z nadzieją, że przemyślenie omawianych tu kwestii  choć na chwilę odciągnie ich od klikania w to, w co ktoś bardzo chce byśmy choćby tylko kliknęli.

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 5
Marcin Góreczny (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (1)
6 lat temu
Konto usunięte
Trzeba podchodzić do wszelkich "niusów" z przymrużeniem oka.
A to co pisze o żużlu pewien "redachtor" na syfach ,po prostu olać !
I masz spokojne sny. Ha!
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com