Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Orły latały wysoko - podsumowanie sezonu 2014 w Łodzi
 29.10.2014 13:04
Rok 2014 był dla Orła Łódź najlepszym sezonem w historii tego klubu. Drużyna trenera Lecha Kędziory zajęła 2. miejsce w rozgrywkach ligowych Nice PLŻ będąc jednocześnie jej największym zaskoczeniem.
Duże zmiany w zimie.
Okres transferowy przed sezonem 2014 w Łodzi był niezwykle gorący. Doszło nie tylko do zmian w składzie, ale także we władzach klubu. Nowym prezesem Orła został Witold Skrzydlewski, czyli główny sponsor łódzkiej drużyny od 2006 roku. Trenerem klubu z Łodzi został Lech Kędziora, który w sezonie 2013 prowadził Start Gniezno. Łódź podczas okresu transferowego opuścili dwaj liderzy – Peter Kildemand i Kenni Larsen. Jednak strata tych zawodników nie wpłynęła negatywnie na drużynę. Do Orła Łódź ściągnięto Jasona Doyla, Antonio Lindbaecka, Tomasza Chrzanowskiego, Mariusza Puszakowskiego, Denisa Gizatullina, Rene Bacha, Nike Lunnę, Mathiasa Schultza i Mikołaja Drożdżowskiego. „Orłom” udało się przedłużyć umowy z Magnusem Zetterstroemem i Jakubem Jamrógiem. W trakcie sezonu podczas jednego z okienek transferowych zakontraktowano również Madsa Korneliussena. Zbudowany skład miał zagwarantować łodzianom awans do pierwszej czwórki Nice Polskiej Ligi Żużlowej.
 
„Korneliussen zobaczy co to polska liga!”
Orzeł Łódź dobrze rozpoczął sezon 2014. Łodzianie w pierwszych czterech spotkaniach zanotowali dwa zwycięstwa (58:32 z Grudziądzem i 51:39 z Lublinem) i dwie porażki (55:35 w Rzeszowie i 52:37 w Daugavpils). Po tych spotkaniach postanowiono zakontraktować Madsa Korneliussena, który zadebiutować miał podczas spotkania w Gnieźnie. Dużym pesymistą co do tego transferu był… prezes Orła – Witold Skrzydlewski, który uważał, że Korneliussen nie poradzi sobie w polskiej lidze. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna i Duńczyk podczas pierwszego meczu w Gnieźnie był liderem drużyny i wywalczył 13 punktów! Na szczęście dla Orła wynik Korneliussena nie był dziełem przypadku i Duńczyk do końca sezonu pozostał pewnym punktem „Orłów”. W kolejnych spotkaniach zawodnikom Orła Łódź szło naprawdę dobrze i pewnie wygrywali większość spotkań. Choć zdarzały się im również wpadki jak wysoka przegrana w Bydgoszczy (54:36) i porażka na własnym obiekcie z ŻKS ROW-em Rybnik. Ostatecznie na koniec Rundy Zasadniczej Nice PLŻ łodzianie uplasowali się na trzecim miejscu i awansowali do fazy play-off.
 
Finał! Mamy finał!
Drużyna z Łodzi w półfinale zmierzyła się z ekipą GKM-u Grudziądz, która przed sezonem uważana była za głównego kandydata do awansu do Enea Ekstraligi. W pierwszej bitwie w Łodzi gospodarze z biegiem czasu powiększali swoją przewagą na grudziądzanami i ostatnie zwyciężyli 48:42. Wszyscy uważali, że taki wynik wcale nie zamyka „Orłom” awansu do finału. Już standardowo jedynym pesymistą był Witold Skrzydlewski, który chciał do Grudziądza pojechać rezerwowym składem. Druga odsłona półfinału w Grudziądzu miała odbyć się 21 września, jednak ze względu na złe warunki atmosferyczne pojedynek przełożono ostatecznie na środę, 24 września. Pierwszym terminem rezerwowym był czwartek (25 września), jednak wtedy Orzeł nie mógłby skorzystać z usług Jasona Doyl’a i zagroził, że odda mecz walkowerem. 
 
Rewanż w Grudziądzu był niezwykle emocjonujący i dramatyczny. Zawodnicy GKM-u przed biegami nominowanymi prowadzili 43:35 i byli bardzo blisko awansu do finału. Łodzianie aby wywalczyć awans musieli w biegach nominowanych odrobić do grudziądzan 4 „oczka”. Trener Lech Kędziora postanowił posłać dwukrotnie do boju Jasona Doyl’a i Jakuba Jamróga. Ten ruch przyniósł skutek i w czternastej odsłonie goście triumfowali 4:2. W 15. Biegu zaraz po starcie zdefektował motocykl Jeleniewskiego, a łodzianie wyszli na podwójne prowadzenie. W pogoń za „Orłami” ruszył Rafał Okoniewski, który wyprzedził Jamróga, a z Doyl’em przegrał o pół długości koła. Dzięki zwycięstwu 4:2 Orzeł awansował do finału, gdzie zmierzył się z PGE Marmą Rzeszów. W finale jednak nie było już takich emocji jak w półfinale i Rzeszowianie co prawda ulegli w Łodzi 48:42 to na własnym obiekcie pokonali Orła 55:35. Orzeł wiedząc, że nie ma szans na licencję na starty w Ekstralidze zrezygnował z udziału w barażach.
 
Przyszły sezon jeszcze lepszy? Jednak Ekstraliga dopiero w 2017 roku.
Orzeł Łódź chciałby na sezon 2015 zatrzymać większość zawodników z tego sezonu. Najtrudniej będzie zatrzymać jednak Jasona Doyl’a, który ma za sobą doskonały sezon i już ma kilka ofert z klubów ekstraligowych. Łódzki klub przyciąga przede wszystkim wypłacalnością, gdyż do tej pory żaden z zawodników nie narzekał na finanse tego klubu, wręcz odwrotnie wszyscy byli niezwykle zadowoleni, co w dziej szych czasach jest rzadkością.
 
Wyróżnienia zdaniem ZUZELEND.com:
 
Najlepszy zawodnik – Jason Doyle
Australijczyk był bezsprzecznie nie tylko najlepszym zawodnikiem Orła Łódź, ale też Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Jason Doyle w sezonie 2014 wykręcił średnią 2,488, a w meczu zdobywał średnio 12,88 punktów! Ponadto Australijczyk wywalczył awans do cyklu Grand Prix 2015.
 
Najsłabszy zawodnik – Tomasz Chrzanowski
Spośród zawodników, którzy w sezonie 2014 w miarę regularnie reprezentowali barwy Orła zdecydowanie najsłabszym był Tomasz Chrzanowski. Polak wykręcił średnią na poziomie 1,5 punktu na bieg.
 
Największe zaskoczenie – Mads Korneliussen
Tak jak wspomnieliśmy wcześniej Duńczyk do Orła dołączył w trakcie sezonu i pomimo pesymistycznego nastawienia prezesa klubu stał się z miejsca jednym z liderów drużyny. Duńczyk wykręcił średnią 2,047 punktów na bieg, a w meczu zdobywał średnio 10,58 punktów.
 
Największe rozczarowanie – Antonio Lindbaeck
Szwed miał być w Orle gwiazdą, która poprowadzi klub do zwycięstw. Niestety „Toninho” poza paroma przebłyskami jeździł mocno przeciętnie i zawiódł oczekiwania kibiców jak i włodarzy klubu

Wojciech Sosna (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com