Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Wspomnienie Matiji Duha
 03.02.2013 14:09
Czarny sport po raz kolejny pokazał swoje mroczne i tragiczne strony. Cały świat obiegła ostatnio informacja o śmierci Matiji Duha, który zanotował tragiczny upadek na argentyńskim torze.

Ostatnim żużlowcem, którego "pochłonął" żużel był Lee Richardson, który odszedł od nas w maju minionego roku. Po śmierci tak wspaniałego zawodnika zarówno pod względem sportowym jak i prywatnym, cały żużlowy świat okrył się żałobą. Ponad pół roku później, przeżywamy podobną sytuacje, opuścił nas bowiem kolejny żużlowiec.

Matija Duh urodził się  3 kwietnia 1989 roku. Miał zatem 23 lata. Był jednym z najbardziej utalentowanych juniorów w swoim Kraju. Za sobą miał nawet przygody w Grand Prix w roku 2010. Wówczas pełnił rolę rezerwowego i raz udało mu się wyjechać an tor.

W narodowych barwach występował w meczach międzypaństwowych z Chorwacją w 2009 roku, meczach międzypaństwowych  w Mistrzostwach Czterech (i Trzech) Narodów 2010 i 2011 roku, drużynowych mistrzostwach świata juniorów w 2010 czy w Drużynowym Pucharze Świata 2011. Na swoim koncie posiada także złoty i srebrny medal młodzieżowych mistrzostw Słowenii.

Jeśli chodzi o jazdę w polskiej lidze, reprezentował takie kluby jak  KSM Krosno (2008 rok), Orzeł Łódź (2009) oraz Ostrovia Ostrów Wielkopolski (2010). W 2012 podpisał także  „kontrakt warszawski” z GTŻ-em Grudziądz. Jeszcze kilka dni temu na łamach naszego portalu informowaliśmy, że podpisał "umowę warszawską" z KSM-em Krosno. 23-latek reprezentował także barwy  Speedway Club Žarnovica w Słowacji oraz AMD Krško w Słowenii.

W grudniu Matija wyjechał do Argentyny, gdzie ścigał się w indywidualnych mistrzostwach tego kraju. W ogólnej klasyfikacji rozgrywek zajmował piąte miejsce. 30 stycznia odbyła sę feralna IX runda mistrzostw Argentyny. Po czterech wyścigach zawody przerwano na skutek tragicznego wypadku Duha.

Słoweniec na przeciwległej prostej zahaczył o tylne koło Guglielmo Franchettiego, po czym z pełnym impetem uderzył w bandę, która niestety nie była dmuchana.. Skonstruowana była bowiem z gumowych opon.

Żużlowca natychmiast przetransportowano do szpitala, w którym trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Jego stan był krytyczny, rokowania nie były optymistyczne. Lekarze stwierdzili śródczaszkowy krwotok, złamania czaszki oraz kości udowej. Stwierdzono nawet śmierć mózgu.

Matija po operacji przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej i został  podłączony do respiratora. Po czterech dniach walki o życie, w niedzielę o 6 rano przestało bić jego serce. Niestety przegrał swój najważniejszy wyścig...

Poniżej prezentujemy tragiczny bieg. Ostatnią gonitwę w jego życiu.



Teraz pozostaje nam tylko modlitwa w jego intencji.
Niech spoczywa w pokoju...

Maciej Szymański (za: własne/wikipedia/ksmkrosno.pl/youtube)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com