Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Derby dla mistrza! - PGE Marma Rzeszów 41:49 Unia Tarnów (relacja)
 05.05.2013 23:13
Po serii niepowodzeń mistrz kraju wreszcie ?pokazał pazury?, zwyciężając w derbach południowej Polski, i to na terenie rywala. Tym samem tarnowianie przerwali serię trzech porażek z rzędu, natomiast gospodarze ponieśli drugą porażkę na własnych ?śmieciach? w tym sezonie.

 

Obie ekipy przystąpiły do tego spotkania mocno osłabione. Rzeszowianie nie mogli skorzystać z Nickiego Pedersena (Duńczyk złamał rękę podczas wczorajszego GP), natomiast wśród gości zabrakło chyba najrówniej jak do tej pory jeżdżącego Leona Madsena. Zastąpili ich kolejno ściągany w trybie awaryjnym Dennis Andersson oraz Jakub Jamróg.

 

Szwed wespół z Dawidem Lampartem miał okazję zaprezentować się publiczności już w pierwszej gonitwie dnia. Ich rywalami byli Artiom Łaguta i Maciej Janowski. To właśnie goście rozpoczęli ten mecz z „wysokiego C”, wygrywając otwierający bieg 5-1. W wyścigu młodzieżowców parę SówkaKret przedzielił Kacper Gomólski. Za nimi do mety dotarł Mateusz Borowicz. Kolejne dwa biegi zakończyły się podwójnymi zwycięstwami Żurawi: najpierw duet OkoniewskiPavlic bezproblemowo przywiózł za sobą Vaculika i Jamroga, a następnie w ich ślady poszli Grzegorz Walasek z Łukaszem Sówką, odprawiając z kwitkiem Kołodzieja i Borowicza, przy czym młody rzeszowianin musiał zaciekle walczyć o dwa „oczka” z wychowankiem Jaskółek. 15-9 dla gospodarzy i zapewne w przed oczami kibiców Unii stanął mecz z gorzowską Stalą, choć tutaj różnica nie była jeszcze aż ta duża.

 

Jednak nadzieję w serca fanów gości wlał bieg piąty, wygrany 5-1 przez parę Janowski – Łaguta, najlepszych zawodników tarnowian tego dnia. W kolejnym wyścigu pewnie zwyciężył Walasek, natomiast zwycięski bój o jeden punkt stoczył Jakub Jamróg z Łukaszem Kretem, objeżdżając swojego rywala po zewnętrznej na drugim okrążeniu. W siódmej gonitwie start wygrał Kołodziej, a przy krawężniku dołączył do niego Gomólski, ale już na wyjściu z pierwszego łukuGingera objechał Andersson. Bieg zakończył się jednak tryumfem Jaskółek, za sprawą którego na tablicy wyników widniał już remis po 21.

W ósmym wyścigu najskuteczniejszy duet tarnowian stanął naprzeciw Grzegorza Walaska i Łukasza Sówki. Z pierwszego łuku najlepiej wyszedł Łaguta i łatwo dowiózł do mety trzy oczka. Janowski natomiast cały czas naciskał drugiego Walaska, a Sówka dojechał daleko z tyłu. Kolejny bieg – mimo tego, że zakończył się remisem - z pewnością ucieszył tarnowskich kibiców, gdyż wreszcie swoją klasę zaprezentował Martin Vaculik. Słowak w tylko sobie znany sposób znalazł miejsce między Dawidem Lampartem a Dennisem Anderssonem, przedzierając się z trzeciej na pierwszą pozycję. Ostatni na mecie zameldował się jadący z rezerwy za Jakuba Jamroga Kacper Gomólski. W dziesiątej gonitwie dnia podobnego manewru spróbował Janusz Kołodziej, jednak wystarczyło to jedynie na Rafała Okoniewskiego. Jurica Pavlic nie pozwolił się tak łatwo objechać i dzięki wygranej rzeszowian 4-2 znów mieliśmy remis 30-30.

 

Czwarta seria rozpoczęła się od drugiego pojedynku dzisiejszych liderów obu ekip, a więc Grzegorza Walaska i Artioma Łaguty. I górą po raz drugi był Rosjanin, wygrywając zdecydowanie start. Jednak jako że punkt (pomimo ataków do samej „kreski” ze strony Jamroga) dowiózł Lampart, wciąż mieliśmy status quo. Jak się okazało, chyba kluczowym biegiem dla całego spotkania okazała się następna gonitwa. Wtedy to Magic razem z Gingerem pokazali plecy Okoniewskiemu i Kretowi i wyprowadzając Unię na czteropunktowe prowadzenie w końcówce spotkania. Ostatni start przed biegami nominowanymi nie zmienił niczego, gdyż linię mety za Pavliciem minęli kolejno Kołodziej i Vaculik, dając gościom komfortowy wynik 41-37.

 

Wyścig czternasty rozpoczął się świetnie dla gospodarzy: na prowadzenie przedarł się Okoń, natomiast Vaculik szeroko wywiózł… Kołodzieja. Na tym zamieszaniu skorzystał Sówka, ale bardzo szybko stracił drugą lokatę, najpierw na rzecz Vacula, a później kapitana gości. Słowak do samego końca starał się atakować pierwszą lokatę, jednakże nic już nie wskórał. Tym sposobem – jeśli tylko nie zdarzyłoby się coś  nieoczekiwanego w postaci przegrania biegu 0-5 – tarnowianie mogli być pewni przynamniej remisu. Ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych przy Hetmańskiej 69 to nie gospodarze, a Jaskółki wygrały podwójnie ostatni wyścig, pieczętując zwycięstwo oraz ustalając wynik na 49-41 na ich korzyść.

 

Ekipa znad Wisłoka ma za sobą cztery spotkania. Co ciekawe, zwyciężyła w obu meczach wyjazdowych, a zanotowała dwie porażki na „swoich śmieciach”. Ciężko więc wciąż określić, na co stać Marmę w tym sezonie. Można powiedzieć, że Żurawie są idealnym odbiciem tegorocznych ekstraligowych zmagań – nieobliczalni, nieprzewidywalni, zaskakujący. Dziś z pewnością odczuwalny był brak w ich szeregach Nickiego Pedersena. Nie jest to jednak żadne usprawiedliwienie, gdyż również tarnowianie przyjechali bez swojego chyba kluczowego obecnie zawodnika – Leona Madsena. Zastępujący Powera Dennis Andersson został ściagnięty do Rzeszowa na prędce, bez własnego sprzętu (korzystał z motocykli kolegów z drużyny), toteż ciężko było oczekiwać od niego rewelacyjnego występu. Swoje zrobili Pavlic, Sówka i w nieco mniejszym stopniu Walasek. Kilku punktów więcej na własnym owalu można było spodziewać się po Rafale Okoniewskim i tym, który wrócił do stolicy Podkarpacia po nieudanej przygodzie z mistrzem kraju, a więc Dawidzie Lamparcie. Ogólnie jednak ciężko wskazać wyraźnego „kozła ofiarnego” wśród podopiecznych Dariusza Śledzia.

 

W szeregach Jaskółek klasą samą w sobie był Artiom Łaguta. Świetnie sekundował mu Maciej Janowski. Wreszcie przebudził się także Martin Vaculik. Cenne oczka dorzucił Kacper Gomólski, szczególnie w dwunastej gonitwie. Nie można zapomnieć o dziewięciu punktach Koldiego, jednak od kapitana i najbardziej doświadczonego zawodnika może oczekiwać nieco większej zdobyczy. Nawet Jakub Jamróg, mimo bardzo skromnego dorobku punktowego, na dystansie nie odstawał specjalnie od pozostałych żużlowców. Czy to zwycięstwo zwiastuje odrodzenie się tarnowian? Za wcześnie wyciągać takie wnioski. Tym bardziej w tak nieprzewidywalnej lidze. Jedno jest pewne – nie należy skreślać ani Żurawi, ani Jaskółek z walki o czołowe lokaty.

 

 

Wyniki:
 

Stal Rzeszów: 41

 

9.    Dennis Anderson 3+1 (0, 2, 1*, 0)

10.  Dawid Lampart 4+1 (1, 0, 2, 1*)

11.  Rafał Okoniewski 7+1 (2*, 0, 1, 1, 3)

12.  Jurica Pavlic 10 (3, 1, 3, 3, 0)

13.  Grzegorz Walasek 11 (3, 3, 2, 2, 1)

14.  Łukasz Kret 1 (1, 0, 0)

15.  Łukasz Sówka 5+1 (3, 2*, 0, 0)


 

Unia Tarnów: 49

 

1.      Maciej Janowski 11+2 (2*, 3, 1, 3, 2*)

2.      Artiom Łaguta 14+1 (3, 2*, 3, 3, 3)

3.      Jakub Jamróg 1+1 (0, 1*, - , 0)

4.      Martin Vaculik 9+1 (1, 2, 3, 1*, 2)

5.      Janusz Kołodziej 9+1 (1, 3, 2, 2, 1*)

6.      Kacper Gomólski 5+1 (2, 1, 0, 2*)

7.      Mateusz Borowicz 0 (0, 0, 0)
        
 

Mateusz Opioła (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com