Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Sławomir Kryjom: Liga w tym roku jest nieprzewidywalna
 20.05.2013 19:57
Menadżer Unibaxu Toruń Sławomir Kryjom w tym sezonie nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Jego podopieczni rozprawili się wczoraj z ekipą PGE Marmy Rzeszów, wygrywając 54:36. Bohaterem tego spotkania był Adrian Miedziński, który zdobył komplet 18 punktów.

 

- Adrian Miedziński pojechał dzisiaj fenomenalne zawody. Został ochrzczony w parku maszyn jako "Mister Maximus", także generalnie dzisiaj był "nie do ugryzienia". Myślę, że nawet gdyby był tutaj dzisiaj Nicki Pedersen, to nie złapałby Adriana, ponieważ on zdecydowanie był najszybszym zawodnikiem w tym meczu. To na pewno cieszy, aczkolwiek żeby nie było tak wesoło dzisiaj występ Kamila Brzozowskiego troszeczkę poniżej oczekiwań. Myślę, że dużo pracy przed nami. Niestety, nie wiem już jak to skomentować. Będę dopiero z nim rozmawiał, będziemy to wszystko analizować. Musimy mu pomóc, musimy go odbudować, bo jest ważnym ogniwem naszego zespołu i na pewno jego punkty będą niezbędne w kolejnych spotkaniach - analizuje Kryjom
 
Menadżer toruńskich "Aniołów" był także bardzo zadowolony z postawy swojego juniora - Pawła Przedpełskiego. - No cóż - jego talent rozwija się bardzo prawidłowo, co nas oczywiście cieszy. Paweł jest ważnym ogniwem naszego zespołu, aczkolwiek już jego poprzednie występy napawały optymizmem. Bardzo fajnie, że wywalczył sobie na torze w Opolu awans do Mistrzostw Europy Juniorów. To na pewno dla tak młodego chłopaka duże wyróżnienie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. W zawodach młodzieżowych również spisuje się bardzo dobrze i widać, że z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręca. Jest na pewno bardzo dużym wsparciem naszego zespołu - chwali Pawła Przedpełskiego menadżer Unibaxu.
 
Kryjom nie ukrywa, iż obawia się czekających torunian meczów wyjazdowych, z których najbliższy już w najbliższą niedzielę. - Jedziemy do Gniezna na niezwykle trudny teren. Jedziemy do zespołu, który ma na pewno potencjał, żeby być wyżej w tabeli niż ona pokazuje na tę chwilę. Wiadomo, że gnieźnianie zmienili trenera. Menadżerem teraz jest tam Stefan Andersson, a to zawsze u zawodników wywołuje dodatkową mobilizację. Z pewnością czeka nas piekielnie trudne zadanie i powiedzmy sobie szczerze - bez Darcy'ego Warda każdy będzie musiał zrobić sto dwadzieścia procent normy, abyśmy to spotkanie wygrali. Mam swoje obawy przed tym meczem. Będziemy starali się robić naszą robotę jak najlepiej, żeby mieć kolejne punkty z Gniezna, ale po dzisiejszej kolejce można powiedzieć, że każdy desperacko walczy o utrzymanie w lidze. Ta teza, którą powiedziałem przed sezonem, że każde spotkanie jest jak mecz o śmierć i życie, to dzisiejsze wyniki chyba to potwierdziły, ponieważ Gorzów dosyć pewnie wygrał z Falubazem, a Wrocław dość niespodziewanie wygrał w Lesznie. Liga w tym roku jest tak nieprzewidywalna, że trudno tutaj rokować cokolwiek przed następną niedzielą - ocenia Sławomir Kryjom.
 
Absencja Darcy'ego Warda to obecnie największe zmartwienie działaczy i kibiców ekipy z Grodu Kopernika. - Dzisiaj przysłał gratulacje po zawodach. Na pewno jest cały czas z nami. Nie był obecny w Toruniu - w tej chwili przebywa w Anglii. Przyjedzie dopiero pod koniec następnego tygodnia z powrotem do Torunia. Liczę na to, że Darcy może będzie zdrowy już 15 czerwca na Grand Prix w Gorzowie, i że to będzie jego pierwszy start, aczkolwiek robimy wszystko, aby wystąpił w Eurosport Best Pairs tutaj na MotoArenie 8 czerwca - mówi menadżer torunian.
 
Sławomir Kryjom wyjaśnił, dlaczego w składzie na mecz z Rzeszowem zabrakło Kamila Pulczyńskiego, awizowanego chociażby na ubiegłotygodniowe - przełożone - Derby Pomorza. - Decyzja zapadła po ćwierćfinale Mistrzostw Polski w Grudziądzu, gdzie Kamil słabo wypadł można powiedzieć w dość średniej stawce, choć byli tam też zawodnicy ekstraligowi. Dla mnie bardziej wartościowym turniejem jest "ćwiartka" Mistrzostw Polski niż Pomorska Liga Młodzieżowa, gdzie nasi zawodnicy pozostałych biją na głowę przede wszystkim przygotowaniem sprzętowym. Dla mnie decydującym czynnikiem był ten występ w Grudziądzu, gdzie Emil dużo lepiej zaprezentował się od Kamila i stąd taka, a nie inna decyzja - wyjaśnia Kryjom.
Jarosław Węgler (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com