Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Marian Rose ? patron toruńskiego żużla
 26.03.2016 16:25
Przy okazji turnieju charytatywnego dla Darcy Warda zostanie rozegrany memoriał Mariana Rose. W Toruniu jest on idolem, nie ma kibica w Grodzie Kopernika, który nie zderzyłby się z jego legendą. Klub powoli przywraca należne Rosemu turnieje memoriałowe. W przyszłym roku ma się odbyć turniej poświęcony tylko jego osobie.

Marian Rose urodził się 15 sierpnia 1933 roku, jednak swoją żużlową karierę, zaczął bardzo późno jak na warunki tego sportu, miał bowiem 25 lat. Kiedy uzyskał licencję w 1958 roku reprezentował barwy ówczesnego LPŻ Toruń. Od samego początku zjednał sobie kibiców swoją waleczną postawą na torze. Popularny ?Maryś? zawsze walczył do końca, biegi z jego udziałem uchodziły za widowiskowe. Był liderem Stali Toruń, jego zdobycze punktowe były z reguły dwucyfrowe i kręciły się w okolicach kompletu. Marian Rose stał się bardzo szybko idolem w Toruniu. Jego osoba przyciągała tłumy ludzi a stadion przy ulicy Broniewskiego pękał w szwach. Jego charyzma i osiągane wyniki sprawiły, że wielu młodych chłopaków waliło drzwiami i oknami do klubu aby zapisać się do szkółki. Chcieli być jak on. Warto wspomnieć, że ?Maryś? poza jazdą na torze zajmował się właśnie szkoleniem młodzieży. Był jeżdżącym trenerem, który poświęcał dużo czasu swoim podopiecznym. Jednym z nich był Jan Ząbik.

 

Apogeum formy Mariana Rose przypadło na 1966 rok. ?Maryś? wraz z Reprezentacją Polski, zdobył we Wrocławiu Drużynowe Mistrzostwo Świata. Marian Rose, Andrzej Wyglenda, Edmund Migoś, Andrzej Pogorzelski i Antoni Woryna pokonali zespoły ZSRR i Szwecji. Pierwszy złoty medal przyjechał do Torunia, a Marian Rose tego dnia zdobył 11 punktów w czterech startach.

 

Tego samego roku, idol toruńskiej publiczności zdobył w Rybniku srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Polski. Na torze w Rybniku lepszy tylko okazał się Antoni Woryna. Tego sezonu w barwach Stali Toruń Marian Rose wykręcił średnią 2,96. Co ciekawe rok później, poprawił to osiągnięcie osiągając niebywała średnią 2,97.

19 kwietnia 1970 roku, Stal Toruń wyjechała na wyjazd do stolicy Podkarpacia na mecz z miejscową Stalą Rzeszów. Jak się okazało, był to najtragiczniejszy mecz Mariana Rose w karierze. Była to pierwsza gonitwa meczu, pod taśmą ze strony gospodarzy ustawili się Ciepiela i Happ natomiast ze strony gości Jankowski i Rose. Na pierwszym łuku, mimo prowadzenia, Marian Rose nie opanował motocykla i upadł na tor. Pozostali zawodnicy zdołali go ominąć, natomiast Happ nie dał rady i uderzył w leżącego torunianina. Uczeń ?Marysia? Jan Ząbik odnotował w programie zawodów ? 15.15 Marian Rose nie żyje?.

Pogrzeb jaki został zorganizowany dla Mariana Rose był pogrzebem jakiego Toruń jeszcze nie widział. W korowodzie szkło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia, delegacje z kilku państw świata.

 

Jednak legenda wielkiego torunianina wciąż żyje. Przed laty były rozgrywane turnieje memoriałowe ku pamięci Mariana Rose:

 

1974? 1. Plech 2. Jancarz 3. Ząbik
1975 ? 1. Kostka 2. Plewiński 3. Chudzikowski
1977 ? 1. Plech 2. Huszcza 3. Pyszny
1978 ? 1. Słaboń 2. Gluecklich 3. Huszcza
1979 -  1. Miastkowski 2. Ząbik 3. Błaszak
1980 ? 1. Błaszak 2. Jąder 3. Kujawski
1981 ? 1. Plech 2. Błaszak 3. Jąder
1982 ? 1. Heliński 2. Żabiałowicz 3. Pawlak
1983 ? 1. Żabiałowicz 2. Nowak 3. Wiśniewski
1984 ? 1. Żabiałowicz 2. Johansson 3. Czarnecki
1985 ? 1. Zabiałowicz 2. Lingren 3. Koce
1986  - 1. Karlsson 2. Kasprzak 3. Dzikowski
1987 ? 1. Kocso 2. Danno 3. Jankowski
1988 ? 1. Miedziński 2. Kasprzak 3. Błażejczak
1989 ? 1. Żabiałowicz 2. Kowalik 3. Krzyżaniak
1990 ? 1. Krzystyniak 2. Gomólski 3. Skupień
1991 ? 1. Świst 2. Dołomisiewicz 3. Pawlicki
1995 ? 1. Toruń I 2. Zielon Góra 3. Toruń II
1996 ? 1. Kowalik 2. Kościecha 3. Krzyżaniak
2000 ? 1. Hampel 2. Węgrzyk 3. Knapp

 

W poniedziałek zostanie przywrócona tradycja rozgrywania turnieju memoriałowego. Miejmy nadzieję, że w kolejnych latach impreza będzie zyskiwać na prestiżu i na stałe wpisze się do żużlowego kalendarza.
 

Bartosz Lubiszewski (za: speedway.hg.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (4)
9 lat temu
Cytat:
"Nie wiem czy to legenda czy prawda ale ponoć nigdy nie umył motocykla chociaż stale przy nich do późna pracował."
Nie wiem jak było to "do późna", ale jak mógł myć, skoro na każdym treningu stała kolejka dzieciaków lub nawet młodzieży czekająca na zaszczyt umycia tego motocykla. A jak w nagrodę za umycie, taki dzieciak dostał okulary........ ooo, to w zawodach osiedlowych na rowerach był już prawie zawodnikiem szkółki.
I chyba takie podejście klubu powodowało, że w szkółkach przynajmniej w latach 70 i 80 nie brakowało "uczniów". Po każdym treningu, po parkingu kręciło się z 10 - 20 przyszłych zawodników.
Dzisiaj z tego co widzę, parkingi to istne bastiony.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Marian Rose 24 kwietnia 1970 r. został pochowany przy ulicy Wybickiego. Kondukt żałobny o długości kilku kilometrów..Część jego pamięci oddało 50 tysięcy ludzi. Z rożnych klubów w kraju przejechały delegacje w Polsce oraz Trumnę nieśli J.Ząbik,J.Plewiński Stefan Załuński,uczniowie "Marysia"Z tego co pamiętam to ulicą Grudziądzką kondukt był poza obrzeże miasta.
Życie w Toruniu zamarło. Do Marysia chodzę jak zdrowie pozwala prawie co roku zapalam znicz. (...) Uchwałą walnego zebrania członków KS Apator Toruń z dnia 18 listopada 1994r stadion żużlowy przy ulicy Broniewskiego w Toruniu otrzymał nazwę"stadion KS Apator Toruń im. Mariana Rosego. Początkowo stadion nosił nazwę Raniszewskiego.Obecnie ten stadion już nie istnieje. Rekordy toruńskiego toru w jednym roku ustanawiał jak na zamówienie 77,2 ,76,0 ,74,4
W 1965 roku w IMŚ dotarł aż do finału europejskiego zajmując XI miejsce w Slany został rezerwowym na światowy finał na Wembley.
M. Rose to był zawodnik który fascynował, był uosobieniem ucieczki w tamtych latach z szarości dnia codziennego. Każdy kto zobaczył Go choć raz na torze chciał Go zobaczyć po raz kolejny. Wielu kibiców przychodziło aby obejrzeć jazdę Rosego. Na uwielbienie kibiców oraz moje zyskał tym,że nie było dla niego straconych pozycji nie odpuszczał. Nawet po przegranym starcie wykorzystywał nawet najmniejszą lukę aby wyprzedzić rywala. Nie wiem czy to legenda czy prawda ale ponoć nigdy nie umył motocykla chociaż stale przy nich do późna pracował. Był nonszalancki na co dzień idąc utykał na jedną nogę czy miał na nodze "łyżwę" czy też nie.
  Lubię
  Nie lubię
+1
9 lat temu
Dodam tylko, że szacunkowa ilość uczestników pogrzebu "Marysia", oscylowała w okolicach 50 000 ludzi.
Ja byłem jednym z nich.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Warda. bez apostrofu, "d" nie jest niemą samogłoską
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com