Turniej finałowy:
I. Peterborough Panthers - 22:
1. Bradley Wilson-Dean - 4 (2,1,1)
2. Michael Palm Toft - 7 (2,3,2)
3. Ulrich Ostergaard - 5 (w,2,3)
4. Scott Nicholls - 6 (2,2,2)
R. Ellis Perks - nie startował

II. Edinburgh Monarchs - 19:
1. Joel Andersson - 4 (3,0,1)
2. Erik Riss - 9 (3,3,3)
3. Mark Riss - 1 (1,0,0)
4. Max Ruml - 1 (1)
R. Josh Pickering - 4 (1,3)

III. Glasgow Tigers - 17:
1. Chris Harris - 5 (3,2,d)
2. Richie Worrall - 3 (2,1,0)
3. Claus Vissing - 4 (1,1,2)
4. Lewis Kerr - 5 (1,2,2)
R. Paul Starke - nie startował

IV. Lakeside Hammers - 14:
1. Nick Morris - 9 (3,3,3)
2. Richard Lawson - 1 (0,0,1)
3. Adam Ellis - 4 (0,3,1)
4. Alfie Bowtell - 0 (w,0,0)

Bieg po biegu:
1. Harris, Toft, M. Riss, Bowtell (w)
2. Morris, Worrall, Ruml, Ostergaard (w)
3. Andersson, Wilson-Dean, Vissing, Lawson
4. E. Riss, Nicholls, Kerr, Ellis
5. Morris, Harris, Wilson-Dean, Andersson
6. Palm Toft, Kerr, Pickering, Lawson
7. Ellis, Ostergaard, Vissing, M. Riss
8. E. Riss, Nicholls, Worrall, Bowtell
9. Ostergaard, Vissing, Lawson, M. Riss
10. Morris, Palm Toft, Andersson, Worrall
11. Pickering, Kerr, Wilson-Dean, Bowtell
12. E. Riss, Nicholls, Ellis, Harris (d)

O całą sprawę zapytaliśmy w GKSŻ, bo na pierwszy rzut oka pretensje Krzysztofa Mrozka wydają się całkowicie zrozumiałe. Skoro w parku maszyn mieliśmy zegar odmierzający czas dwóch minut, to dlaczego zawodnik miał zakładać, że nie działa on we właściwy sposób? Lars Skupień był przekonany, że w wyścigu czwartym zdąży na start. Tak się jednak nie stało. Sędzia wykluczył żużlowca, mimo że rybniczanie protestowali.
W żużlowej centrali słyszymy, że arbiter nie popełnił błędu, bo tak naprawdę nie mógł zachować się inaczej. Zegar w parku maszyn nie jest dla niego żadnym punktem odniesienia. To sędzia odmierza czas i robi to nawet w przypadku, kiedy zegar na murawie nie działa poprawnie. Nie jest jednak tak, że sprawy nie ma. ROW ma prawo czuć się rozgoryczon
W parku maszyn nie powinno znajdować się urządzenie, które powoduje zamieszanie i może wprowadzać zawodników w błąd. Jak udało nam się ustalić, na pewno zostanie odnotowane to w książce toru. Gdańszczanie do kolejnego meczu będą musieli usunąć usterkę. Dla ROW-u i prezesa Mrozka to jednak marne pocieszenie. Wynik poszedł w świat. Kto wie, czy rybniczanie nie stracili w ten sposób szansy na punkt bonusowy, którego nie zgarnęła ostatecznie żadna drużyna.
Inna sprawa jest taka, że obóz rybnicki też nie jest całkowicie bez winy. Dobrym zwyczajem jest odmierzanie czasu dwóch minut przez kierownika drużyny, który powinien reagować, kiedy dobiega on końca i informować o tym swoich zawodników.

Nickiemu Pedersenowi w dwóch pierwszych tegorocznych rundach Grand Prix nie poszło dobrze. Głównie z powodu kontuzji ręki. W poprzednich latach nie szło mu również w Horsens, choć wtedy bywał zdrowy. Trzykrotny mistrz świata wyciągnął jednak wnioski z niepowodzeń i zaliczył najlepszy występ od bardzo długiego czasu w cyklu. To może być dopiero początek jego udanych startów.
Drugi półfinał, w którym jechał Pedersen był pełnym kontrowersji. Duńczyk położył się na tor po kontakcie z Bartoszem Zmarzlikiem. Polak został wykluczony, co ucieszyło duńskich kibiców. W powtórce byli oni niemal pewni, że ich zawodnik znajdzie się w finale. Przez trzy okrążenia tak właśnie było, ale ostatecznie Artiom Łaguta wybił Pedersenowi finał z głowy.
- Niemniej jestem bardzo zadowolony z tego występu - mówi Nicki Pedersen. - Byłoby świetnie awansować do finału. Zabrakło niewiele, ale drobne błędy zaważyły na odpadnięciu. Oczywiście, starty były decydujące, ale dzieje się tak teraz na większości torów. Z moją jazdą jest coraz lepiej, parę rzeczy pozmienialiśmy i wierzę, że jestem na dobrej drodze - tłumaczy.
Skoro tak w tym Horsens nie szło, to może był jakiś sekret tak dobrego występu przed własną publicznością?
- Nie było żadnego sekretu - kontynuuje. - Po prostu liczył się dobry start, optymalna linia jazdy i bycie w odpowiednich miejscach - krótko wykłada.
W klasyfikacji generalnej Pedersen odrobił sporo punktów, choć w dalszym ciągu ma wiele strat. Stawka jednak bardzo się spłaszczyła i różnice między poszczególnymi żużlowcami są niewielkie.
- Wracam do gry, wciąż mam szansę na coś więcej w tym sezonie - uważa. - Dwa pierwsze turnieje były dla mnie tragiczne. Nie mogłem odnaleźć się na motocyklu, ale teraz czerpię radość z jazdy i sprzęt wydaje się być już dograny tak, by móc walczyć o coś poważnego w Grand Prix - twierdzi.
Nicki Pedersen zdobył dwanaście punktów podczas duńskiej rundy SGP, co było wyrobieniem ponad stu procent normy z dwóch poprzednich rund. Jego łączny dorobek wynosi teraz 22 punkty, zajmuje jedenaste miejsce i strata do ósmego miejsca, gwarantującego pozostanie w cyklu, wynosi już tylko cztery punkty.
Źródło: Przegląd Sportowy

Zawodnicy nominowani:
Nicki Pedersen (Grupa Azoty Unia Tarnów) - średnia/bieg 2,585
Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów) - średnia/bieg 2,566
Fredrik Lindgren (forBET Włókniarz Częstochowa) - średnia/bieg 2,385
Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) - średnia/bieg 2,371
Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) - średnia/bieg 2,346
Leon Madsen (forBET Włókniarz Częstochowa) - średnia/bieg 2,302
Artiom Łaguta (MRGARDEN GKM Grudziądz) - średnia/bieg 2,255
Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) - średnia/bieg 2,229
Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra) - średnia/bieg 2,208
Krzysztof Kasprzak (Cash Broker Stal Gorzów) - średnia/bieg 2,173
Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno) - średnia/bieg 2,143
Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) - średnia/bieg 2,118
Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) - średnia/bieg 2,093
Jason Doyle (Get Well Toruń) - średnia/bieg 2,063
Michael Jepsen Jensen (Falubaz Zielona Góra) - średnia/bieg 1,981
dzika karta organizatora

Zawodnicy rezerwowi:
rez. Daniel Kaczmarek (Get Well Toruń)
rez. Rafał Karczmarz (Cash Broker Stal Gorzów)