sezon czas zacząć. czy prezes ireneusz maciej złysen naje się wstydu do syta? taktyka trenera straszka chamskiego na spotkania z toruniem jest powszechnie znana i sprawdzona. są to zaszyfrowane, gromkie dyrektywy, wychodzące z ust trenera w stronę swoich zawodników jadących w biegu, dobierane odpowiednio w zależności od sytuacji na torze. tak dla przykładu: "drukarnia, drukarnia!" oznacza po prostu "szeroko, szeroko!", "szwalnia, szwalnia!" to nic innego jak "mała, mała!", a "dziewiarnia, dziewiarnia!" znaczy "nożyce, nożyce!". oczywiście dostrzeżono kunszt gorzowskiego kryptokołczingu i podczas gali ekstraligi przyznano statuetkę "upadek szczakiela pod krzyżem na giewoncie". wręczającym był marcinek jąkajewski, znany z trzepania czerwonych dywanów i wyklejania ścianek zdjęciowych logami sponsorów.

w drugim akapicie spieszę potwierdzić tutejsze spekulacje na temat laleczki voodoo chrisa dropera. słowa frąckowiaka "dotknę chrisa palcem" i "jesteśmy w permanentnym kontakcie" łączą się w całość, ta sprawa jest grubymi nićmi knuta i ma kryptonim "azor", a chrisa naprawdę boli każdy dotyk palca jacka. poprzez laleczkę voodoo odbywa się ewidentna zemsta za zdeptany szalik, który prababcia jacka wykonała na drutach zbrojeniowych specjalnie na finał toruń-zielona góra 2009. historia zatoczyła koło i czas się zamyka. jacek cytuje nad laleczką chrisa księgę ezechiela: "ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. i dokonam srogiej zemsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci, i poznasz, że ja jestem pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę".

w częstochowie w okolicach stadionu odnaleziono ślady kopyt szwedzkich koni z 1655 roku. szwedzi zanim zaczęli oblężenie jasnej góry, wyraźnie skierowali się wcześniej na szlak gdzie dziś znajduje się ulica olsztyńska oraz siedziba klubu. w szwedzkich kronikach widnieje zapis, że wojska przyciągnął w tamte kierunki dziwny i głośny warkot. w muzeum potopu szwedzkiego w sztokholmie można podziwiać zdobycze z tamtego okresu zwiezione z częstochowy, a wśród nich znajdują się między innymi stara zrzutka z gogli, klamerka od laczka, spinka łańcucha i garść czarnego żwiru, całkowicie niepasującego do skalnego i wapiennego terenu tych okolic. zatem możemy jasno i stanowczo postawić tezę, iż zainteresowanie szwedów zbiegło się z powstaniem żużla w częstochowie i równie prawdopodobne jest że na podstawie tych kronik właśnie, żużel po wielu latach narodził się w szwecji. pamiątkowa data 1655 znalazła miejsce na kombinezonach włókniarza, jako wyraz szacunku dla częstochowskich prekursorów żużla w mieście oraz w pobliskiej szwecji.

skoro rusza liga, czas na sprawiedliwych inaczej. wiecie gdzie mieści się stowarzyszenie polskich sędziów żużlowych? nie wiem skąd taki kierunek ale skoro już swoją gubernię mają w niemieckim wilhelm-pieck-stadt guben, to może niebawem zechcą w jakimś celu zniemczyć swoje nazwiska? licho nie śpi, translator na szybko podpowiada i warto zapamiętać: meyze=>meyze, lis=>fuchs, bryła=>klumpen, słupski=>slask, substryk=>ersatz, proszowski=>pulver, kuśmierz=>scimitar, grodzki=>stadt, a ponad nimi demski i kolejna zagadka. koło opola są polskie miejscowości z niemiecikimi nazwami, np. gosławice/goslawitz, chrząstowice/chronstau itd. jest też tam miejscowość demska kuźnia, kojarzona oczywiście z nazwiskiem szefa sędziów, wiecie jak wygląda ta nazwa na tablicy miejscowości? "dembiohammer"! a przecież kuźnia to po niemiecku "schmiede", zatem czemu nie użyto "demskischmiede", tylko przyjęto "demski młot"?

jeszcze sezon nie wystartował, a mamy tyle zagadek i skandali. na szczęście w żużlu zawsze prawdziwi pozostają kibice i to co ich łączy, jak np. wspólne zbieranie kamieni w gnieźnie albo sprzątanie gołębiego szitu w rzeszowie. tak trzymać! kiedyś w gdańsku zorganizujemy ogólnopolskie kibicowskie zbieranie muszelek.

follow @darek_losu