Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Przedstawienie zespołów PGE Ekstraligi na sezon 2019
 20.01.2019 20:10
Sezon żużlowy 2019 zbliża się wielkimi krokami, już niedługo znowu będziemy pasjonować się tym fantastycznym sportem. W ostatnich miesiącach wszyscy mogliśmy emocjonować się działaniami klubów na rynku transferowym. Mimo, że okres transferowy został zakończony (brak licencji dla Stali Rzeszów może spowodować małe ruchy kadrowe w klubach żużlowych) to większość klubów z ekstraligi swoje zespoły miała zbudowane już przed tym okresem.

Żadnej zmiany nie dokonano w Fogo Unii Leszno, uznano, że ten skład jest po raz kolejny w stanie obronić tytuł mistrza Polski. Nic w tym dziwnego zespół z Leszna jest świetnie zbilansowany, posiadają w swoich szeregach bardzo dobrych żużlowców. Szczególnie mocną stroną ,,Byków" są juniorzy. Dominik Kubera i Bartosz Smektała, z każdym rokiem widać w ich jeździe progres i nie tylko. Popularny ,,Smyk" to Indywidualny mistrz świata, który jest w stanie jeździć już z najlepszymi żużlowcami na świecie. Bez wątpienia Unia Leszno to nadal główny faworyt do zdobycia tytułu mistrza Polski.

 Skład vice mistrzów Polski Cash Broker Stali Gorzów, będzie różnić się od zeszłego sezonu i to można by rzec- znacząco. Odejście Martina Vaculika, Linusa Sundstroema czy Grzegorza Walaska, można bez wątpienia uznać za stratę. Szczególnie, szkoda odejścia Słowaka, którego nie udało się zastąpić żużlowcem podobnego kalibru. Przyjście Petera Kildemanda czy Andersa Thomsena nie musi być osłabieniem zespołu w porównaniu z ubiegającym sezonem. Moim zdaniem transfer Thomsena może okazać się strzałem w przysłowiową ,,dziesiątkę". Bardzo dobrze, że w Gorzowie zdecydowano się na krok, jaki wykonała Fogo Unia Leszno, która ściągnęła do siebie Bradyego Kurtza. Potencjał zespół z Gorzowa z pewnością posiada, Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak i Szymon Woźniak powinni być motorami napędowymi drużyny Stali. Największy znak zapytania to Peter Kildemand. Dla Duńczyka to już chyba ostatni dzwonek na zaistnienie w PGE Ekstralidze, od trzech sezonów widzimy coraz gorsze wyniki Petera. Wszystko zależeć będzie od przygotowania toru w Gorzowie, jeśli będzie przygotowywany tor do walki to z Petera jak i Andersa będą mieć nad Wartą pociechę. Jeśli chodzi o juniorów, Stal powinna mieć w nich oparcie, szczególnie mam na myśli Rafała Karczmarza. Wszyscy w grodzie nad Wartą liczą na Mateusza Bartkowiaka, który w zbliżającym sezonie powinien zadebiutować w PGE Ekstralidze.  Skład Stali Gorzów stać nawet o walkę o medale, to jest żużel, ale najpierw nad Wartą powinni się skupić na walce o fazę play off.

Trzeci zespół zeszłego sezonu to Betard Sparta Wrocław. Zespół, który bez wątpienia był faworytem do walki o mistrzostwo Polski zdobył tylko lub aż brązowy medal. Wydawało się, że w stolicy dolnego śląska dojdzie do rewolucji. Sytuacja na rynku transferowym spowodowała, że za Damiana Dróżdża ściągnięto Jakuba Jamroga. Czy ten transfer będzie dla Spartan pomocny? Z pewnością zmianę można traktować na plus. Jamróg to przecież największe zaskoczenie zeszłego sezonu (nagroda na gali PGE Ekstraligi).

Czwarte miejsce, z pewnością najgorsze dla sportowców w sezonie 2018 zajął zespół Włókniarza Częstochowa. Główna w tym zasługa Fredrika Lindgrena i Leona Madsena. Dla obu miniony sezon był bardzo udany, pierwszy zdobył brązowy medal mistrzostw świata, a drugi został mistrzem Europy. Pod Jasną Górą odżył Adrian Miedziński, który miał bardzo przyzwoity debiutancki sezon z lwem na plastronie. Zamiana Tobiasza Musielaka na Pawła Przedpełskiego jest bardzo dobrą decyzją zarządu zespołu z Częstochowy, jeśli Paweł odżyje jako żużlowiec tak jak Adrian, to we Włókniarzu będą bardzo zadowoleni. Z pewnością Włókniarz stać na walkę o medale, ale żeby o to walczyć trzeba się dostać w fazy play off. 

Piąte miejsce w minionym sezonie zajął zespół Get Well Toruń. Prowadzony przez Jacka Frątczaka zespół bez wątpienia zawiódł. Takim składem jak dysponował vice mistrz Polski z 2016 roku, nie wejście do fazy play off z pewnością było w Toruniu dużym rozczarowaniem. Po nieudanym sezonie wszystko wskazywało na to, że do zmian musi dojść. Jednak, były to tylko kosmetyczne zmiany. Za Pawła Przedpełskiego zakontraktowano Norberta Kościucha a za Daniela Kaczmarka - Maksymiliana Bogdanowicza. Wynik w przyszłym sezonie w dużej mierze będzie zależeć od Rune Holty i Chrisa Holdera. Pierwszy żużlowiec jest po bardzo poważnej kontuzji, drugi zaś po raz kolejny zawiódł. Jeden i drugi musi się odbudować, jeśli w Toruniu liczą na medal. Popularny ,,Crispy" musi zacząć solidnie punktować na wyjazdach, a przy braku jazdy w Grand Prix powinien tą jazdę poprawić. Oczywiste staje się, że Doyle i Iversen muszą cały sezon jeździć równo bez wpadek, bo przy tak chwiejnej jeździe któregoś z zawodników zwyciężać będzie bardzo trudno, nawet na swoim torze.

Szóste miejsce w ubiegłym sezonie zajął MrGarden GKM Grudziądz. Mijający sezon dla grudziądzan z pewnością był rozczarowujący. Zespół miał walczyć o fazę play- off a musiał ,,bić" się o utrzymanie. Oprócz bardzo dobrej jazdy Artema Łaguty, reszcie seniorów, niestety zdarzały się wpadki. Problemy mieli szczególnie Kai Huckenbeck i Krystian Pieszczek. W zespole GKM- u brakowało w meczach szczególnie punktów juniorów. Poprawiła się trochę ta sytuacja, gdy do sztabu zespołu z Grudziądza dołączył Robert Kościecha. Jazda Dawida Wawrzyniaka i Kamila Wieczorka uległa poprawie, ten drugi wygrał, nawet wyścig juniorski w Lesznie. Jednak przez cały sezon tego ,,czegoś" brakowało drużynie prowadzonej przez Roberta Kempińskiego, aby włączyć się do walki o pierwszą czwórkę. Drużyna z Grudziądza przed sezonem 2019 została wzmocniona Duńczykiem - Kennethem Bjerre oraz juniorami Patrykiem Rolnickim i Maciejem Turowskim. Wydaje się, że żużlowiec z kraju ,,Hamleta" jest brakującym elementem układanki, która powinna wywalczyć awans do fazy play off. Wzmocnienie pozycji juniorskiej wydaje się bardzo dobrym posunięciem. Drużyna, aby walczyć o coś więcej, niż utrzymanie powinna posiadać w swoich szeregach przynajmniej jednego dobrze punktującego juniora, a za takiego można uznać Patryka Rolnickiego.

Miejsce siódme w sezonie 2018 zajął zespół Falubazu Zielona Góra. Drużyna, która miała się włączyć w walkę o play- offy wylądowała na miejscu siódmym i musiała rozegrać dwumecz o utrzymanie w PGE Ekstralidze z Rowem Rybnik. Zespół, na pewno nie pokazał się z dobrej strony, jednak na rynku transferowym działacze Falubazu okazali się ,,Królami polowania". Ściągnięcie dwóch ,,armat" tak można ich nazwać a , więc Nickiego Pedersena i Martina Vaculika stawia zespół z Zielonej Góry jednego z faworytów do tytułu Mistrza Polski. Rozstano się z Grzegorzem Zengotą, Kacprem Gomólskim i Jacobem Thorsellem, którzy swoimi występami rozczarowali działaczy jak i kibiców w Winnym Grodzie. Wydaję się, że wzmocnienie pozycji juniorskiej Norbertem Krakowiakiem jest dobrym i przemyślanym posunięciem Falubazu, bo wiemy, żeby walczyć o medale trzeba posiadać w swoich szeregach solidnego juniora. Falubaz w swoich szeregach posiada trzech mocnych liderów (Pedersen, Vaculik, Dudek) a do tego Michela Jepsena Jensena i Piotra Protasiewicza, który po nie udanym sezonie będzie chciał pokazać się z dobrej strony. Zdecydowanie Falubaz Zielona Góra jest drugim kandydatem do tytułu po Fogo Unii Leszno.

Ostatnim zespołem, który chciałbym przedstawić jest beniaminek a, więc Speed Car Motor Lublin. Zespół, który po 23 latach zawitał do PGE Ekstraligi. Niestety, drużyna nie wygląda na ,,papierze" ciekawie w zespole zostali Andreas Jonsson, Robert Lambert, Wiktor Lampart, co można uznać za sukces działaczy z Lublina. Ciekawym ruchem można uznać za zakontraktowanie Viktora Trofimowa, wraz z młodszym Lampartem mogą być jedną z najlepszych par juniorskich w lidze. Jednak, oprócz Michela Michelsena i Grzegorza Zengoty nikt nie dołączył do zespołu, kto mógłby być zdecydowanym liderem tej drużyny. Przy braku licencji dla Stali Rzeszów wolnym zawodnikiem jest Greg Hancock. Zakontraktowanie tego żużlowca z pewnością zmieniłoby układ sił się w PGE Ekstralidze. Zespół z Lublina nie byłby już przysłowiowym ,,chłopcem do bicia". Amerykanin mógłby być liderem ,,koziołków" i zespół z województwa lubelskiego mógłby realnie myśleć o utrzymaniu w najwyżej klasie rozgrywkowej. Jeśli z zakontraktowania czterokrotnego mistrza świata nic nie wyjdzie (zarząd zespołu z Lublina twierdzi, że nie zakontraktuje Amerykanina) to Speed Car Lublin można uznać za głównego faworyta do spadku z PGE Ekstraligi.

Podsumowując przyszły sezon wydaje się bardzo ciekawy. Patrząc na składy, zespół z Lublina odstaje od reszty, jednak nie musi być to wcale minus szczególnie, jeśli zostanie zakontraktowany Greg Hancock. Jak to się mówi papier nie jeździ tylko żużlowcy. Główni faworyci do tytułu do mistrzostwa to z pewnością Fogo Unia Leszno, Falubaz Zielona Góra czy Betard Sparta Wrocław. Można wywnioskować, że reszta zespołów będzie walczyć o wejście do fazy play off, a więc Get Well Toruń, forBET Włókniarz Czestochowa, MrGarden GKM Grudziądz czy Cash Broker Stal Gorzów.

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 3
Marcin Marchel (za: inf. własna/ strony klubowe)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (2)
6 lat temu
Konto usunięte
Motor leci, ale z honorem i niejednej drużynie "napsuje krwi"
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Sparta trochę przeszacowana, wg mnie.Chociaż, jak Fricke będzie punktował to będą mocni
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com