Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Grand Prix 2013: 1. Chris Holder (Australia)
 20.03.2013 22:57
To właśnie na tego żużlowca, w startującym 23 marca kolejnym cyklu Speedway Grand Prix, będą zwrócone oczy wszystkich kibiców i działaczy światowego żużla. Po spektakularnym i chwilami kontrowersyjnym zdobyciu tytułu Mistrza Świata w zeszłym roku wszystkich ciekawi, co ?Kangur? pokaże w nadchodzącym sezonie.

 

Urodzony w Sydney „Chrispy” poznał żużel dzięki ojcu, Mickowi Holderowi. Mając niespełna 10 lat wyjechał na tor i pozostał na nim do dziś. Jak przystało na australijską żużlową rakietę, Chris Holder puszcza gaz dopiero za metą. Poza papierami do jazdy, posiada także specyficzny, luźny sposób bycia i poczucie humoru, które spotyka się z bardzo skrajnymi emocjami. Podobnie zresztą, jak jego kariera, która rozwija się w błyskawicznym tempie. 
 
W Indywidualnych Mistrzostwach Świata pojawił się w 2010 roku już jako pełnoprawny uczestnik cyklu GP. Jak przystało na debiut w stylu Holdera, jeden z turniejów cyklu wygrał, a sezon zakończył w pierwszej ósemce, zdobywając ostatecznie 8. miejsce w klasyfikacji. 
 
Rok później, startując jako podstawowy zawodnik SGP, Chris Holder postanowił zrobić kolejny krok w drodze na szczyt. Najpierw jednak zrobił krok na najwyższy stopień podium, które stało na murawie szwedzkiego stadionu, wygrywając turniej w Szwecji. Wiszący na szyi medal i pozycja na czele stawki tak zaczęła się Chrisowi podobać, że żądny zwycięstw Australijczyk odkręcił manetkę z gazem i wykręcił sobie jeszcze dwa brązowe medale, zajmując 3 miejsce w Norwegii i Anglii.  W klasyfikacji generalnej pozostał jednak na 8 miejscu indywidualnych rozgrywek. 
 
I choć co niektórzy wróżyli w 2012 roku różne końce świata, młodego, zadziornego Australijczyka te przesłanki nie dotyczyły. To on zaczął dyktować warunki. Świat mógł się kończyć, jednak jak się okazało, dla Chrisa dopiero się zaczynał… Przed „Kangurem” bowiem pojawiły się nowe, piękne okoliczności. Najpierw Holder został szczęśliwym ojcem małego Maxa, a ojcowska radość przebijała się przez ekrany telewizorów. Nieco później, po długiej, żmudnej i zaciętej walce o każdy punkt, „Chrispy” zdobył, jako najmłodszy żużlowiec w historii, tytuł Mistrza Świata, dzierżąc w dłoni wielki, złoty puchar i mając na koncie 160 punktów, które zapewniły mu zwycięstwo. 
 
Nie było jednak łatwo. Choć Chris wygrał rundę w Lesznie i w Cardiff, silna konkurencja atakowała pozycję Holdera z każdej strony - równie młody i silny Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen, który nie znosił kompromisów na torze, nieobliczalny Antonio Lindbaeck, równie sympatyczny poza torem, co mocny na torze Greg Hancock, czy w końcu Tomasz Gollob, któremu bardzo zależało. 
 
Jednak najkrwawszą walkę Chris stoczył  z Nickim Pedersenem, a apogeum tej rywalizacji nastąpiło na toruńskiej Moto Arenie. Były prowokacje, złośliwości (te jednak przede wszystkim ze strony impulsywnego „Powera”), było wsparcie Holdera ze strony Jasona Crumpa, był też powtórzony bieg w pełnym składzie, który wzbudził wiele kontrowersji i był źródłem gdybania, analizowania i doszukiwania się błędów wszelkiego rodzaju. Żużlowe środowisko podzieliło się na dwa obozy. Obóz ofensywny twierdził, że Chris powinien zostać wykluczony, linia obrony, że sędzia podjął najbardziej sprawiedliwą decyzję z możliwych, by o tytule mógł zadecydować sam żużel. 
 
Żużel i walka na torze zadecydowała – to właśnie Chris Holder okazał się najlepszym żużlowcem świata. Pechowo, parę dni później, świeżo upieczony Mistrz Świata podczas jednego z meczów w angielskiej Elite League, zaliczył groźny upadek, który poskutkował poważnymi urazami. Złoty Australijczyk kończył więc sezon szeregiem operacji. Teraz przed Chrisem Holderem nowy sezon, który zaczyna z czystym kontem i tytułem IMŚ, który motywuje, ale i stawia przed Kangurem poprzeczkę jeszcze wyżej. 
 
Chris Holder jest żużlowcem, którego albo się kocha, albo nienawidzi. Nie można jednak przejść w stu procentach obojętnie obok jego widowiskowej jazdy. Nie można mu też odmówić ambicji i woli walki. W końcu musi mieć w sobie coś popularny „Chrispy”, ma dopiero 25 lat, a na jego koncie mieni się już złoty tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, a najstarsi, doświadczeni żużlowcy obawiają się go na torze. I to nie z powodu pretensjonalnego chwilami stylu jazdy. Chris Holder ma talent i nie zawaha się go użyć już podczas SGP 2013. 
Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 0
Sylwia Wziątek (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com