Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Michał Kordas: Z optymizmem patrzę w przyszłość
 26.03.2015 8:54
Każdy żużlowiec marzy o tym, że po zdaniu licencji jakiś fantastyczny klub da mu szansę na rozwój. Nie zawsze jednak jest tak kolorowo, jakby się chciało. O fatalnym pechu w rozwoju może mówić wychowanek Kolejarza Opole ? Michał Kordas.

Młody żużlowiec zdał licencję w roku 2013. Rok 2014 nawet się dla niego nie zaczął przez fatalny wypadek pod koniec marca w niemieckim Wittstocku. Rehabilitacja początkowo miała trwać maksymalnie do trzech miesięcy. Trwała ponad rok. W tym czasie, Michał kilka razy pojawił się na torze. Teraz jego klub Kolejarz Opole zakończył swoją działalność, a stery przejęło Stowarzyszenie Hawi Racing Team. Nasza redakcja zadała mu kilka pytań na temat zmian w Opolu, jak i na temat prywatnych spraw zawodnika.

 

Michał, jesteś wychowankiem Kolejarza Opole. Teraz stery żużlowe przejęło Stowarzyszenie Hawi Racing Team, które w nowym sezonie nie wystartuje w lidze. Czy doszedłeś do porozumienia z nowymi władzami w sprawie twoich startów w wydarzeniach, które mają mieć miejsce w Opolu?

 

- Na dzień dzisiejszy nie było precyzyjnych ustaleń co do startów w zawodach, które będą organizowane na miejscu w Opolu. Mimo to, jako wychowanek klubu Kolejarz Opole, a obecnie zawodnik Hawi Racing Team, pomimo braku startów w lidze nie powinienem w sezonie 2015 narzekać na brak jazdy. Wiadomą sprawą jest to, że ściganie się w lidze rozwinęło by moje umiejętności w większym stopniu, ponieważ ścigałbym się z doświadczonymi zawodnikami. Mimo to jestem pewny, że możliwości brania udziału w różnych organizowanych zawodach, które nie są związane z ligą, także dostarczą mi umiejętności i doświadczenia.

 

Czy działacze Hawi Racing Team zapewnią ci regularne treningi?

 

- Mam nadzieję, że kierownictwo klubu zrobi wszystko, aby jak najlepiej wyszkolić własnych zawodników, co na pewno w przyszłości pozwoli zbierać z tego "dorodne plony" dając wszystkim radość i satysfakcję z włożonej pracy, między innymi na treningach.

 

Po kontuzji, której doznałeś w tamtym roku pod koniec marca, miałeś roczną przerwę w startach. Tym razem klub został zamknięty i znowu możesz mieć problem z rozwojem swojej kariery poprzez brak startów w lidze. Jak się z tym czujesz? Czy to nie przytłaczające – ciągle pod górkę?

 

- Faktycznie po odniesionej kontuzji i jej wyleczeniu nie miałem możliwości jazdy. Zaliczyłem kilka spotkań w lidze i kilka treningów, co na pewno nie dało mi możliwości poczynienia większych postępów. Mimo że klub z którym podpisałem kontrakt w poprzednim sezonie został zamknięty, nie widzę swojej przyszłości w czarnych kolorach. Podpisując kontrakt z nowym klubem w obecnym sezonie podszedłem do tego bardzo podbudowany  i nie zakładam, że mogło być gorzej, niż do tej pory. Wierzę, że nowo powstały klub podejdzie do tego wszystkiego bardziej profesjonalnie i z większym zaangażowaniem. W sumie mogliśmy to już zobaczyć na własne oczy – wystarczy spojrzeć co dzieje się codziennie na stadionie przy ulicy Wschodniej. Jeżeli jazda pod „górkę” nie dała rady mnie powstrzymać to teraz może być już tylko lepiej. Uważam, że trudności, szczególnie na tle wytrzymałości psychicznej, udało mi się pokonać, więc dalej powinienem już ruszyć z impetem do przodu. Oczywiście nie sam, a przy pomocy przychylnych mi osób, którym w pełni będę mógł zaufać i dzięki którym będę mógł piąć się coraz wyżej.

 

Przed Tobą egzamin dojrzałości. Co bardziej zaprząta ci myśli – matura, czy jednak żużel?

 

- Tak się złożyło, że w tym sezonie mam do zdania maturę, którą traktuję bardzo poważnie. Nie chcę robić tu zróżnicowania. Pozytywne zaliczenie egzaminu maturalnego jest dla mnie tematem priorytetowym. W szkole kończy się etap przygotowywania do egzaminu, natomiast jazda na żużlu, szczególnie na torze, w tym momencie nabiera tempa. Więc jak dobrze się przypatrzymy obu tematom, to praktycznie nie ma wielkiej tragedii, aby spokojnie i w sposób równorzędny ogarnąć te dwa istotne dla mnie w życiu cele. Maturę traktuję jako moją życiową potrzebę do dalszego rozwoju intelektualnego i życiowego, a żużel jako moją największą pasję powiązaną z zawodem, która przynosi mi wiele radości.

 

Czy jest jeszcze coś, co chciałbyś powiedzieć? Chcesz komuś podziękować?

 

- Na koniec chciałbym serdecznie podziękować osobom i firmom, które mi pomagają, czyli Spallek Dachdecker, EL-12, FBJ Anna Broj, RSP Wydrowice, KWS Chrzowice, IKW Formmet Poland, Narok Term, Bedmet Logistic, WSZiA w Opolu, Szarej Willi i FitLife, Panom Łukaszowi Buciak, Rudolfowi Malik, Jerzemu Kołodziejskiemu oraz moim rodzicom.

 

Dziękuję za rozmowę. Powodzenia.

 

- Dziękuję i pozdrawiam. 

Jessica Lach (za: info własne)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com