Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Wspomnienie Lee Richardsona
 13.05.2015 8:12
13 maja 2012 roku to jeden z najczarniejszych dni w historii speedwaya. Właśnie tego dnia we Wrocławiu po wypadku na torze żużlowym z powodu poważnych obrażeń wewnętrznych zmarł Lee Richardson.
W środę mija trzecia rocznica śmierci Brytyjczyka. 
 
Lee Richardson urodził się 25 kwietnie 1979 roku w Hastings. Miłość do żużla zaszczepił w nim jego wujek Steve Weatherley, który swoją przygodę z żużlem zakończył tragicznie, gdyż po wypadku na torze został sparaliżowany. "Rico" swoje starty w Polsce rozpoczął w 1999 roku podpisując kontrakt z Polonią Piła, z którą wywalczył tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Sezon 1999 dla brytyjskiego zawodnika był jednym z najlepszych w karierze, gdyż został on Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów. Richardson jest ostatnim żużlowcem z Wielkiej Brytanii, który zdobył ten tytuł.
 
W 2000 roku Richardson zdecydował się na przenosiny do pierwszoligowej drużyny z Grudziądza, gdzie zaliczył świetny sezon i rok później podpisał kontrakt w Ekstralidze z drużyną ZKŻ-u Zielona Góra. Jednak nie miał on zbyt wielu okazji do startów w barwach zielonogórskiego zespołu. Dodajmy, że ZKŻ spadł po tym sezonie do pierwszej ligi. W sezonie 2002 "Rico" przeniósł się do WTS-u Wrocław, gdzie podobnie jak w Zielonej Górze nie startował zbyt często.
 
Po dwóch nieudanych sezonach na ekstraligowych torach Lee Richardson zdecydował się na powrót do pierwszej ligi i związał się z drużyną z Lublina. Był to strzał w dziesiątkę, gdyż Brytyjczyk był zdecydowanym liderem lubelskiego zespołu. "Rico" w 2003 roku zadebiutował również w cyklu Grand Prix jako stały uczestnik i w końcowej klasyfikacji zajął 16. miejsce, które pozwoliło mu na walkę o Mistrzostwo Świata w przyszłym sezonie. W 2004 roku Richardson postanowił wrócić do Zielonej Góry. Brytyjczyk jeżdżąc z Myszką Miki na plastronie nie prezentował się najgorzej. Jednak po dwóch latach spędzonych w tym mieście postanowił zmienić klub. 
 
Richardson zdecydował się na przenosiny do Częstochowy, gdzie miał swój najlepszy okres w karierze. "Rico" podpisał z Włókniarzem pięcioletni kontrakt. Pierwszy medal Brytyjczyk wraz z częstochowską drużyną wywalczył już w 2006 roku, kiedy to Złomrex Włókniarz zajął drugie miejsce w ekstraligowych rozgrywkach ulegając jedynie Atlasowi Wrocław. Ten rok był również ostatnim sezonem startów Richardsona w cyklu Grand Prix, zajął w nim dopiero 15. miejsce. Dodajmy, że Brytyjczyk dwukrotnie stawał na podium Grand Prix, w 2004 roku zajął trzecie miejsce w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, a w 2005 roku stanął na drugim stopniu podium podczas Grand Prix Polski w Bydgoszczy.
 
"Rico" świetnie odnalazł się w częstochowskim środowisku i był jednym z liderów "Lwów". W 2009 roku, kiedy to Cognor Włókniarz przeżywał ogromne problemy finansowe, Richardson, jako pierwszy zgodził się na obniżenie jego kontraktu. W tym sezonie zdobył swój drugi medal DMP z "Lwami", gdyż częstochowski zespół zajął trzecie miejsce w Ekstralidze. W następnym sezonie zdecydował się na przenosiny do pierwszoligowej drużyny z Rzeszowa, z którą awansował do Ekstraligi. Podczas jazdy w barwach rzeszowskich przeżywał zarówno wzloty jak i upadku. 13 maja 2012 roku odjechał swój ostatni bieg w barwach rzeszowskiego klubu.

 
Richardson był również ważną postacią reprezentacji Wielkiej Brytanii, w barwach której wywalczył srebrny (2004 rok) i brązowy (2006 rok) medal Drużynowego Pucharu Świata. Był jednym z najlepszych brytyjskich żużlowców. W latach 1997, 1998, 1999 i 2000 zdobywał srebrne medal Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii Juniorów, a w 2002 roku wywalczył srebrny medal już wśród seniorów.
 
Na torze jak i poza nim Richardson był dżentelmenem. Człowiekiem, który na pierwszym miejscu stawiał rodzinę. "Rico" był zawsze uśmiechnięty i nigdy nie odmówił udzielenia autografu czy pozowania do wspólnej fotografii. Takiego Lee będziemy pamiętać! Cześć Jego Pamięci!


Znicze przed częstochowskim parkiem maszyn po śmierci "Rico"
Wojciech Sosna (za: inf. własna fot: ckmfoto)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com