Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Espresso z metanolem: Australijczyk z Duńczykiem zasłużyli na skutery. Gdzie ta drużyna w Toruniu?
 17.04.2019 19:07
Kolejne emocje ligowe za nami. Sensacja w Gnieźnie, Toruń bez wyniku i drużyny, Sparta zrewanżowała się za porażkę w Lesznie, Częstochowa nie znalazła recepty na grudziądzki tor, a lubelskie "Koziołki" po raz kolejny pokazały swoje rogi. Wspólnie z kolegą redakcyjnym Michałem Lewandowskim podsumowaliśmy ostatnie wydarzenia z ligowych torów.
Mateusz Skowron(S): Żużel ligowy w Polsce rozkręcił sie na dobre. W miniony weekend byliśmy świadkami kolejnych emocjonujących meczów na polskich torach. Witam Cię Michale. Przyznasz, że emocji w ostatni weekend nie brakowało...
 
 
Michał Lewandowski(L:): Emocji było co nie miara. Wyniki trzymające się mocno za ręce, którego nie chciała puścić żadna ze stron. Efekt? Żadna drużyna w PGE Ekstralidze nie osiągnęła bariery 50 punktów. Trzeba przyznać, że nam kibicom jest to jak najbardziej na rękę prawda Mateuszu? Witam Ciebie serdecznie.
 
 
S: Dokładnie. O takie mecze właśnie chodzi. Nie po to kibice przychodzą na stadiony żeby oglądać jednostronne spotkania do 30 paru. Niestety i takie w tej kolejce się zdarzyły.  2. Liga Żużlowa nie zachwyciła. W tamtym tygodniu pastwiliśmy się nad kolejarzem Opole, a Ci zdecydowanie pokonali pilską Polonię. Żużlowcy z Wielkopolski zdobyli zaledwie 35 punktów. W tamtym tygodniu czepiałeś się Pedersena. Teraz chyba nie można się specjalnie doczepić do Duńczyka?
 
 
L: Czepiałem się? Uważam, że taki zawodnik z takimi papierami powinien ciągnąc wynik wówczas, gdy drużynie nie idzie. W tym tygodniu Opole pewnie wygrało z Piłą, Pedersen dorzucił 9 punktów i 2 bonusy i chyba Tobie udowodnił, że jakieś tam ambicje jednak w sobie ma.
 
 
S: Dalej uważam, że nie ma on ambicji. Swego czasu był lepszy choćby od swojego rodaka Hansa Andersena. Zobacz gdzie teraz jest Andersen, a gdzie Pedersen. Jednak trzeba mu przyznać, że drużyny nie zawiódł. Natomiast w pilskiej drużynie poza Jonassonem, reszta powinna wracać z Opola na piechotę...
 
 
L: Kierownictwo mogłoby się zlitować jeszcze nad Andreasem Lyagerem. Co do reszty seniorów to myślę, ze tygodniowa przerwa od ligowej rywalizacji powinna im starczyć aby wrócić pieszo do Piły na mecz z Power Duck Ivestonem PSŻ Poznań. Ciężko kogokolwiek w jakikolwiek tutaj wybronić. Początek zawodów jeszcze Patryk Dolny miał udany ale druga część to już epizod o którym lepiej nie wspominać.
 
 
S; Duńczyk powinien dostać ewentualnie jakiś tani skuter żeby nóg nie męczyć, ale w drugiej fazie zawodów również był bezbarwny. Reszta tak jak mówię, spora dawka ruchu dobrze im powinna zrobić przed kolejnym spotkaniem. W Rawiczu również spotkanie nie zachwyciło. "Wilki" z Krosna rozszarpały rawickie "Niedźwiadki". Spodziewałeś się takiego wyniku?
 
 
L: Po trzech kolejkach nie spodziewałbym się że rawiczanie z jednym tylko punktem będą na przedostatnim miejscu. Po pierwszej kolejce słychać było zachwyty, że ZOOleszcz Polonia wywiozła punkt z tego obiektu. Kolejne jednak mecze korygują już obraz. I to co uważane było do niedawna jako sukces może być odczytywane w kategoriach porażki? Wydarzenia z niedzieli dają sporo do myślenia. Słabo zaprezentował się Szymon Szlauderbach oczywiście na tle jego wcześniejszych osiągnięć.Trzeba pamiętać, że to jest junior, z którym jednak leszczyńskie "Byki" wiążą spore nadzieje. Nie zachwycił też Damian Baliński. Trochę za duo literek pojawiło się przy jego nazwisku. Wspominając jednak o tym meczu nie może umknąć powrót Pawła Hliba w barwach "Wilków". Świetna postawa. 12 punktów i bonus powodują na pewno uśmiech u tegoż zawodnika i daje pozytywną odpowiedź że to co zrobił do tej pory, robił dobrze.
 
 
S: Dokładnie. Paweł udowodnił, że dobre wyniki w meczach sparingowych nie były dziełem przypadku. Krośnianie powinni mieć z niego dużo pociechy. Rawiczanie poczuli się trochę jak inne drużyny, które przeciwko nim startują. Przeważnie to Kolejarz miał pomoc ekstraligową, tym razem na takie wzmocnienie mogły liczyć "Wilki". Patryk Rolnicki mocno przyczynił się do tego zwycięstwa.
 
 
L: "Wilki" wiedziały przeciwko komu jadą. Nie mogło być kalkulacji kogo wystawi Rawicz. Krośnianie wystawili ciężkie działa, które zrobiły wynik. Brawa dla Patryka Rolnickiego, który dzień przed tym meczem uzbierał 6 punktów w ekstraligowym meczu swojego MRGARDEN GKM - u przeciwko Częstochowie, a w sobotę dorzucił 13 oczek + bonus "Wilkom"
 
.
S: Dokładnie. Niektórzy się martwili, że jak Patryk nie poprawi wyników tych w Ekstralidze to może to być jego ostatni sezon w karierze, a on udowadnia, że przynajmniej w tych niższych ligach może być spokojny o angaż w przyszłym sezonie. Przechodzimy do chyba najciekawszego meczu w 2 lidze, mowa oczywiście o meczu w Poznaniu. Wiem, że byłeś na tym meczu, więc na pewno możesz trochę więcej o nim opowiedzieć. "Skorpiony" udowodniły, że będą bardzo ciężkim rywalem, zwłaszcza u siebie, pokonując dotychczasowego lidera z Bydgoszczy.
 
 
L: Duży niedosyt pojawił się w Poznaniu po inauguracyjnym meczu w Opolu. Punkty uciekły trochę na ich własne życzenie. Tym bardziej skupili się na meczu z ZOOLeszcz Polonią. Nic przecież nie motywuje bardziej niż jazda z liderem. Od samego początku Power Duck Iveston dominował w spotkaniu. Jednak końcowy wynik nie zamknął tak do końca nadziei przyjezdnym. Bydgoszcz ma bardzo solidną drużynę i u siebie te 10 punktów będą w stanie odrobić. W niedzielę zabrakło trochę punktów juniorów, ale na takim specyficznym trochę torze można im to wybaczyć. A Poznań? Jeżeli chcą zrealizować cel to wygrywanie u siebie to podstawa.
 
 
S: W Poznaniu praktycznie każdy dobrze pojechał. Nieco słabiej Marcel Kajzer ale trzeba mieć na uwadze, że jednak wygrał również podwójnie wyścig. Bydgoszczy zabrakło przede wszystkim punktów Berge i Ivacica no i oczywiście juniorów. Jednak Polonia nie jest słaba drużyną i wcale się nie zdziwię jak za parę miesięcy znowu będzie gościła na Golęcinie.
 
 
L: 2. Liga Żużlowa jest naprawdę w tym roku wyrównania. Wspominaliśmy już o tym. Ciężko wytypować w tym momencie drużyny, które wejdą do play - off. Coś się tam zaczyna krystalizować. Rawicz na razie jedzie mizernie, Kraków dopiero jeden mecz i bez punktów, ale ostatecznie znowu dla kogoś zabraknie miejsca w czwórce. I ktokolwiek to nie będzie, to będzie dla tej drużyny sportową porażką. Oczywiście z racji tego że mieszkam w Poznaniu wielu spodziewałoby się, że powinienem im sympatyzować. Nie ukrywam, że tak jest. Prócz jednak tego muszę kierować się obiektywizmem, a w tym przypadku już taki pewnym tego, że Poznań awansuje bym nie był.
 
 
S: Oczywiście, liga jest bardzo wyrównana i szkoda będzie tej 5 czy 6 drużyny, dla których braknie miejsca w czwórce. Na obecny moment myślę, że pewnymi tego miejsca mogą być tylko Krośnianie, zaś mocno ten awans skomplikowali już sobie rawiczanie. Co do reszty to naprawdę jedna wielka niewiadoma. Ciekawiej za to było na torach Nice 1. Ligi Żużlowej. Kolejkę rozpoczął sobotni mecz w Tarnowie, gdzie Unia podejmowała Ostrovię...
 
 
L: Unii zabrakło jednego zawodnika do zwycięstwa. Wynik na styku ale to Ostrowianie zgarnęli pule z tego spotkania. Kluczem do zwycięstwa była wyrównana drużyna. Dla zespołu, który był osłabiony chyba nie mogło być gorszego scenariusza.
 
 
S: Tarnowianom zdecydowanie zabrakło w składzie Artura Mroczki. Zawodnicy, którzy go zastępowali zdobyli w sumie... 1+1 punkt. Nawet, gdyby Artur miał słabszy dzień to te 7-8 punktów by zrobił, a tyle wystarczyłoby "Jaskółkom" do zwycięstwa. Na pewno kibiców optymizmem może napawać jazda Artura Czaji, który w sobotę był liderem Unii. Trochę poniżej oczekiwań pojechał Kulakov ale Rosjanin sam jest sobie winien, bo rozbudził apetyty kibiców po meczu w Gdańsku (śmiech). Tor również nie był taki jak na co dzień w Tarnowie. Miał na nim problemy nawet kapitan Jaskółek Peter Ljung. Należy jednak oddać szacunek drużynie, że mimo osłabienia postawiła się wcale niesłabej drużynie. A w Ostrowie pojechali praktycznie wszyscy. Nawet junior Kamil Nowacki zdobył 5 punktów i bonus. To było kluczem do zwycięstwa.
 
 
L: Zabrakło Artura. Zabrakło jego punktów. Życzymy przy okazji szybkiego powrotu do zdrowia.
 
 
S: Oczywiście. Artur trzymaj się mocno i wracaj szybko na tor. Twoja drużyna Cię potrzebuje. Jak już wspomniałem wcześniej o Gdańsku to ta drużyna chyba nie jest wcale taka mocna? Lokomotiv nie miał z nią najmniejszych problemów.
 
 
L: Muszę się z Tobą zgodzić. Lokomotiv nie miał z Gdańskiem większych problemów. Ale jeżeli przywołać, że Daugavpils od zawsze jest trudnym terenem dla przyjezdnych to wynik już wcale taki sensacyjny nie jest. Zdarzały się wpadki jak każdej drużynie. ale na przestrzeni tych kilku lat Daugavpils wciąż uchodzi za twierdzę miejscowych.
 
 
S: Tak to prawda, jednak przyznasz że od Kacpra Gomólskiego czy Adriana Cyfera trochę więcej się oczekuje? W Gdańsku tak jak w Pile, wszyscy poza Pieszczkiem i Bechem do domów na piechotę.
 
 
L: Co Ty tak wszystkich dziś do domu na piechotę wysyłasz? Szukasz oszczędności w kasach klubowych? Chociaż może co niektórym taki spacerek by się przydał. Obiektywnie patrząc trzeba się z Tobą zgodzić. W Gdańsku nie było zbytnio na kim oprzeć składu. Będę się tutaj dalej upierał przy swoim. Tor w Daugavpils mocno weryfikuje umiejętności naszych zawodników.
 
 
S: Mnie tylko zastanawia jedno. Zobacz, że Lokomotiv miał tylko jednego obcokrajowca w składzie. Reszta to sami wychowankowie. Da się?
 
 
L: Poruszamy bardzo ciekawy wątek. Owszem da się. A dla porównania przywołajmy chociażby rok 2008. Wówczas PSŻ Poznań startuje w rozgrywkach praktycznie tylko z zaciągiem polskich zawodników. Z bardzo dobrym wynikiem dodajmy. Zatem da się? Jestem patriotą. I zawsze na pierwszym miejscu będą u mnie sprawy naszych zawodników. Nie trafia do mnie argument, że jeżdżą najlepsi. Najlepsi jeżdżą w Grand Prix i innych turniejach międzynarodowych. W naszej lidze dbajmy o nasze, polskie interesy. Ale to już tak nawiasem mówiąc.
 
 
S: Też mam takie podejście jak Ty, a takich przypadków jest dużo więcej. Tarnowianie z własnymi wychowankami, wsparci jedynie Tony Rickardsonem zdobyli w 1994 roku wicemistrzostwo Polski. Kluby powinny inwestować w "swoich". Kibiców nic tak nie cieszy jak jazda własnych wychowanków. Dawniej było to normą, a dziś rozpływamy się nad klubami, które jeszcze takie rzeczy praktykują. Jak nic w tej sprawie nie zmienimy to za parę lat możemy mieć taki sam kryzys jaki jest chociażby w Anglii. Obym się mylił. Przechodząc już do ostatniego meczu w lidze, chyba największa sensacja tego weekendu. Start Gniezno ograł ROW Rybnik. Zaskoczony?
 
 
L: Gnieźnianie posłuchali twojej ubiegłotygodniowej rady. Wybrali numer do Juricy Pavlica, ten przyjechał, zrobił swoje i udowodnił kilku osobom na torze jak bardzo się mylili wyciągając wnioski na podstawie przedsezonowych sparingów. Bardzo mnie pozytywnie zaskoczyła postawa Chorwata. Teraz chyba zbyt szybko składu nie opuści, choć wiadomo, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Oczywiście największe pochwały powinny spłynąć na Mirku Jabłońskim. Udowodnił po raz kolejny, że na swoim torze jest liderem z prawdziwego zdarzenia. W Rybniku oprócz Troy`a to chyba żaden z zawodników nie zasłużył na pochwałę? Oczywiście Szczepaniak zdobył 10 punktów z tym, że w 6 startach, ale Kacper Woryna i 9 punktów to już jak na jego możliwości poniżej oczekiwań. Tak wiem co chcesz powiedzieć. Rybnik poza Batchelorem powinien wracać na piechotę?
 
 
S: Czytasz mi w myślach (śmiech). Treningi maja to do siebie że tam się testuje, a nie jedzie na fulla, dlatego nie rozumiałem absencji w poprzednich meczach Pavlica. Teraz pojechał i zrobił różnicę, więc tak jak słusznie zauważyłeś, szybko składu nie powinien opuścić. W Rybniku zawiedli wszyscy. Nawet Batchelor te lepsze biegi przeplatał gorszymi. On tak jak Lyager zasłużyli na tani skuter (śmiech)
 
 
L: Rozbawiłeś mnie tymi skuterami (śmiech).
 
 
S: My się tu śmiejemy za to do śmiechu na pewno nie jest kibicom z Torunia. Drugi mecz, druga przegrana i to w kiepskim stylu...
 
 
L: Tydzień temu wspominałeś, że mecz MRGARDEN GKM - u  w Lublinie położył Robert Kempiński. Odważę się powiedzieć, że w tym meczu, o którym piszesz mecz położył Jacek Frątczak. Zupełnie niezrozumiała dla mnie decyzja z młodszym Holderem i Norbertem Kościuchem. Australijczyk wyjeżdża raz za razem przywożąc kółeczka od audi, a Polak po jednej śliwce nie dostaje więcej szans startu. Chyba, że on wie o czymś więcej niż my.
 
 
S: Pełna zgoda. Uważam, że zaraz po trenerze Kempińskim, Frątczak jest najgorszym menadżerem w Ekstralidze. Prywatnie nic do niego nie mam, jednak trzeba przyznać, że nie nadaję się on do kierowania drużyną. Trzeci rok i znowu to samo. Mając taką ekipę, Get Well powinien co roku stać na podium, a bije się o utrzymanie. Jednak nie winiłbym tutaj samego Frątczaka. W Toruniu jest ogromny nacisk na wynik, co widać po zawodnikach. W tamtym roku do juniora startował Holta, a w tym Holder. Chyba nie o to w drużynie chodzi prawda?
 
 
L: Faktycznie. Z tym wynikiem w Toruniu jakoś wciąż się mijają. Spójrz jednak jaką metamorfozę przechodzi klub. Wyzbyli się wychowanków i kto został? Niedobitki? Kiedyś ta drużyna miała swoistego ducha. A teraz to zlepek indywidualności, która nie gwarantuje sukcesu. Chyba nie tędy droga.
 
 
S: Przed chwilą właśnie o tym mówiliśmy. Miałem tam podać przykład Torunia, jednak stwierdziłem, że poczekam do tego momentu. Torunianie posiadają jednego wychowanka na pozycji juniorskiej. Klub z taką historią, który wcześniej stał wychowankami. Chyba wszyscy pamiętamy Krzyżaniaka, Bajerskiego, Jagusia, Ząbika, Miedzińskiego... a teraz zrezygnowali z Przedpełskiego i Miedzińskiego, a trzymają Holtę, który już odcina powoli kupony i nie wiadomo kiedy na tor wyjedzie no i Holdera. Tak samo jest dla mnie niezrozumiale to, że Kościuch dostał tylko jedną szansę w meczu, a bezbarwny Jack Holder jechał 5 razy i zdobył cały jeden punkt. Brawo!
 
 
L: Zdobył punkt. Na słabym tego dnia Dominiku Kuberze. Nie wiem czy to sukces czy nie, a na pewno nie będę tego w tych kategoriach oceniał. Leszno jednak kolejny mecz bez Jarka, kolejne dwa punkty i lider PGE Ekstraligi. Jeżeli tak jeżdżą bez lidera to wyobrażasz sobie co będzie jak powróci?
 
 
S: To samo co w tamtym roku. Ich siłą są przede wszystkim juniorzy. Kolejny przykład na to jak bardzo ważne jest szkolenie młodzieży. Leszno zbiera teraz owoce pracy m.in. Romana Jankowskiego, który ma świetną rękę do juniorów.
 
 
L: I czy takie obrazki nie cieszą? Kiedy juniorzy wiodą prym? Dlatego właśnie tak propaguję, aby szkolić naszych, a nie zagranicznych.
 
 
S: Bardzo cieszą. 2 punkty przywiezione przez swojego smakują 3 razy lepiej niż zwycięstwo najemnika. Szkoda, że dzisiaj kluby nastawione są za wszelką cenę na wynik kosztem własnych wychowanków. Kolejny przykład mieliśmy w Gorzowie. Wychowanek Rafał Karczmarz wespół z innych wychowankiem Stali Bartoszem Zmarzlikiem poprowadził zespół do wygranej, pozostawiając w cieniu Kasprzaka i Kildemanda...
 
 
L: Pamiętasz co było po wicemistrzostwie Kasprzaka? Odjechał słabiutki sezon. Dla kibiców Stali lepiej, żeby ten temat nie powrócił. Nie teraz kiedy skład jest taki jaki jest. Punkty swojaka może smakują 3 razy lepiej, ale do zwycięstwa potrzebne są także te najemcze. A z tym jest problem.
 
 
S: Tak to prawda. W ciągu 5 lat miał zostać mistrzem świata. W tym roku mija ten czas i bliżej mu do tej formy z 2011 kiedy był jednym z najsłabszych ogniw Unii Tarnów, niż tej z 2014. Akurat jego forma wcale mnie nie dziwi. Władysław Komarnicki stwierdził ostatnio, że z taką jazdą Kildemanda za rok nikt z Ekstraligi się na tego zawodnika nie nabierze. Mnie dziwi że Stal dała się nabrać po tym, jak m.in. dzięki temu zawodnikowi Unia spadła w tamtym roku z ligi.
 
 
L: Człowiek uczy się na własnych błędach. Zawsze jest jednak ta nadzieja, że zawodnik wystrzeli. Jednak jak na ten moment to Stal leży i liczy na cud.
 
 
S: Na cud albo... sędziego.
 
 
L: Decyzje były krzywdzące dla gości. Zwłaszcza ta o powtórzeniu biegu gdy wiadome było, że Dawid Lampart zdąży ściągnąć motocykl z toru przy prowadzeniu jego kolegi z pary.
 
 
S: Dla mnie decyzja kompletnie niezrozumiała. Miesiąc nie dojechał do następnego łuku, Lampart już był na nogach, a on przerywa bieg. Dla mnie kompletnie niezrozumiała decyzja. Tak samo jak wykluczenie Lamparta w 14 wyścigu. Powtórki pokazały, że co prawda Lampart się pierwszy ruszył, ale taśmę dotknął Karczmarz. W takiej sytuacji Lampart powinien otrzymać ostrzeżenie, a Karczmarz zostać wykluczony z biegu.
 
 
L: Przeglądałem ostatnio internet i natrafiłem na kadr który obrazuje to o czym mówisz. Faktycznie na zdjęciu widać, że taśmę dotknął junior gorzowskiej Stali.
 
 
S: I później takie decyzje mają wpływ nie tylko na wynik meczu ale również dwumeczu. Za to Motor po raz kolejny pokazał, że niesłusznie większość ekspertów skazywała go na porażki. Jest to drużyna przede wszystkim ambitna, z ogromną wolą walki. To jest ich wielki atut. Jak jeszcze powrócą Łaguta z Zengotą to siła tej drużyny znacznie wzrośnie. Ale nawet bez nich, pozostawiają oni dużo lepsze wrażenie niż choćby Toruń, czy właśnie Gorzów.
 
 
L: Już wcześniej wspominałem i przypomnę raz jeszcze. Nie skreślajmy Speed Car Motoru Lublin. Z samego szacunku na awans rok po roku należy im się święty spokój. Niech jadą swoje. A widać, że to potrafią. Słyszałem głosy, że są słabi, albo w ogóle niech oddadzą miejsce w PGE Ekstralidze. Póki co jedyne co trzeba oddać to im pokłony bo robią wrażenie. Dobre wrażenie.
 
 
S: Dokładnie. Widać u nich team spirit, którego nie ma w niektórych klubach. Duże emocje kibice przeżyli również w Grudziądzu. Często zarzucało się trenerowi Kempińskiemu złe przygotowanie toru, że nie ma mijanek. Tym razem kibice zobaczyli w Grudziądzu więcej mijanek niż chyba przez ostatnie 2 lata...
 
 
L: Bardzo ciekawe widowisko. MR GARDEN GKM pokonał praktycznie dwójkę zawodników drużyny przeciwnej. Klasą dla siebie był Przemek Pawlicki. po ubiegłym słabym występie zdobył 14+1 w 6 startach. Wiesz nad czym się zastanawiam?
 
 
S: Nad tym, że w tamtym tygodniu ochrzciłeś go ojcem porażki GKM-u?
 
 
L: Hehe, Nie. Nad tym, ile masz jeszcze skuterów w swojej bazie, bo rozumiem, że Włókniarz poza Lidgrenem i Madsenem wraca na piechotę do domu?
 
 
S: Hehe akurat dla nich mam lepsze rozwiązanie. Trener Cieślak powinien razem z nimi wracać z tego Grudziądza rowerami, dając im przy tym niezły wycisk.
 
 
L: Wyobraziłem to sobie (śmiech).
 
 
S: Hehe Adrian nie wymijaj, ty tam na końcu, w Grudziadzu taki szybki nie byłeś (śmiech).
 
 
L: Jeszcze do Torunia skręci.
 
 
S: No z Grudziądza to już nie daleko. Za to spokojnie busami mogą wrócić do Zielonej Góry żużlowcy Falubazu. Mimo porażki każdy mniej więcej pojechał w granicach swoich możliwości.
 
 
L: Hmm, włączam wyniki: Patryk Dudek - 8, Piotr Protasiewicz 5. Uważasz że te zdobycze łapią się w granicach ich możliwości?
 
 
S: Po ostatnim sezonie myślę, że od Protasiewicza więcej się nie wymaga. Ty patrzysz na czyste wyniki. Ja patrzę na mecz i uważam, że lipy "Duzers" nie pojechał.
 
 
L: Postawa w meczu jest ważna. Ale to punkty ostatecznie dopisuje się do nazwiska.
 
 
S: Ale były to punkty stracone po heroicznej walce. A nie zapominaj że miał tam z kim przegrać. Janowski, Drabik czy kosmiczny tego dnia Woffinden.
 
 
L: Ale jeżeli wygrywać to z kim? Liszką, Frickiem lub Jamrogiem nie umniejszając żadnemu z tych zawodników?
Dla mnie Dudek to lider. A od lidera wiesz czego oczekuję. Ma ciągnąc zespół w chwilach słabości. Oczywiście on też może mieć gorszy dzień. Nie neguję tego. Ale w takim przypadku trudno mówić, że pojechał w granicach swoich możliwości.
 
 
S: Liderami tam są przede wszystkim Pedersen i Vaculik. Dudek pokonał Drabika, który na Olimpijskim jest bardzo szybki. Mnie natomiast zaskoczyły 2 rzeczy we Wrocławiu. Tor do walki. Chyba po raz pierwszy mieliśmy taki tor do walki. I działająca taśma...
 
 
L: Wiesz. Dotykamy tematu, na który wolałbym się nie wypowiadać. Świetnie, że w końcu poradzili sobie z elektryką. Ale na jak długo?
 
 
S: Zobaczymy do następnego meczu czy na długo. I tak do dochodzimy niestety do końca naszej rozmowy. Czy było jeszcze coś co utkwiło Ci w pamięci z tego weekendu, poza pięknymi paniami podprowadzającymi? 
 
 
L: Moja pamięć jest dobra, ale krótka. Zatem nawet jeżeli coś tam się wydarzyło to już minął okres przedawnienia.
 
 
S: W takim razie dziękuję Ci Michale za rozmowę i do zobaczenia za tydzień? Co prawda nie ma kolejki, ale tematów nam na pewno nie braknie.
 
 
L: Owszem Mateuszu. Porozmawiamy sobie o pisankach, o Lanym Poniedziałku, który kiedyś tradycyjnie obstawiany był kolejka żużlową. Dziękuję Tobie za rozmowę. Czas [pokaże czy z Czytelnikami spotkamy się za tydzień czy za dwa tygodnie.
Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 0
Mateusz Skowron (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com