Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Angielski ból głowy BSI. Dla kogo przyszłoroczne dzikie karty?
 03.01.2012 12:01
Do końca tegorocznych eliminacji o miano najlepszego żużlowca na świecie pozostały tylko trzy turnieje. Coraz częściej w środowisku żużlowym dyskutuje się kto powinien dostać od organizatorów cyklu Grand Prix tzw. "Dzikie Karty" i wystąpić w elitarnym gronie najlepszych żużlowców na świecie w przyszłym roku.

 

Rozgrywnay dwa tygodnie temu turniej Grand Prix Challange w Vetlandzie odpowiedział na wiele pytań. W przyszłorocznych turniejach Grand Prix wystąpią Antonio Lindbaeck, Bjarne Pedersen i Piotr Protasiewicz.

Układ narodowych sił w światowym pozostanie najprawdopodobniej bez zmian z małym wyjątkiem. Wszystko wskazuje na to,  że w przyszłoroczny sezonie Polsce ubędzie jednego reprezentana. Rune Holta i Janusz Kołodziej mają zerowe szanse do awansu do ścisłej "ósemki" która kwalifikuje się do przyszłorocznej serii. Miłą niespodziankę może sprawić Maciej Janowski, który ma szanse zostać tegorocznym Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów. Przy obecnej polityce FIM-u i BSI wobec polskiego żużla należy wątpić w taki układ. Polscy kibice będą jednak mocno ściskać kciuki za występy Antonio Linbaecka, który w ostatnim czasie notuje wzrost formy ."Toninio" ma obecnie 12 punktów straty do Kennetha Bjerre. Gdyby udało się sympatycznemu Szwedowi wejść do czołowej "ósemki" w koncowej kwalifikacji tegorocznego cyklu otworzył by drzwi do startu w Grand Prix 2012 pierwszemu rezerwowemu Martinowi Vaculikowi. Start zawodnika z tak mało żużlowego kraju, gdzie obecnie jedynym czynnym torem żużlowym jest obiekt w Żarnowicy byłby sporym zaskoczeniem.  Vaculik jest od początku swojej kariery mocno związany z polskim żużlem.

 

Pewniakiem do przyznania "Dzikiej Karty" jest Darcy Ward. Jego występ w toruńskiej eliminacji Grand Prix zamknął dyskusje czy młody Australijczyk jest gotowy do jazdy w cyklu Grand Prix. Ward wniesie wiele do Grand Prix. Jeździ walecznie i widowowiskowo. Na swoim koncie ma także dwa tytuły IMŚJ. 

 

Do rozdania pozostają więc jeszcze trzy miejsca w przyszłorocznym sezonie Grand Prix. Drugi sezon z rzędu kiepskie występy notuje Nicki Pedersen. Po wygraniu pierwszego Grand Prix w Lesznie, forma byłego trzykrotnego mistrza świata spada. Wypadł już z czołowej premiowanej awansem "ósemki" a awans z Vetlandy jego rodaka Bjarne Pedersena mocno pokrzyżował przyszłoroczne plany Nickiego. Zdania co do startów w Grand Prix Pedersena są podzielone. Wszystko zależeć będzie jak Duńczyk zaprezentuje się podczas trzech ostatnich turnieji w Vojens (Dania), Gorican (Chorwacja) i w Gorzowie Wlkp (Polska).

 

BSI rozważa przydzielenie "Dzikusa" zawodnikowi z trójki Matej Zagar, Grigorij Laguta i Thomas Jonasson. Słoweniec nieźle zaprezentował się podczas tegorocznego Grand Prix Włoch w Terenzano prezentując widowiskową, ostrą jazdę. Być może Zagar ponownie wystąpi podczas Grand Prix Chorwacji w Gorican zastępując kontuzjowanego Jurice Pavlica. W kuluarach nieoficjanie mówi się, że miasto Krsko ponownie zainteresowane jest organizacją żużlowego turnieju GP. Słoweńcy stawiają jednak twardy warunek. BSI i FIM muszą dopuścić do przyszłorocznych startów ulubieńca miejscowej publiczności Mateja Zagara, który jednak przeciętnie zaprezentował się podczas Grand Prix Challenge w Vetlandzie. 

 

Fatalnie spisującego się w tegorocznej serii Rosjanina Artioma Lagute może zastąpić jego brat Grigorij. Popularny "Grisza" prezentują w rozgrywkach ligowych  w Polsce, Szwecji i Rosji wyborną formę. Problem w tym, że starszy z braci Łagutów nie był przed sezonem zainteresowany startami w Grand Prix Challange 2012. Grigorij zrezygnował z występu w eliminacjach skupiając się jedynie na rozgrywkach ligowych. Mocnym konkurentem Łaguty jest prezentujący się w tegorocznych turniejch rozgrywanych w Szwecji - Thomas Jonasson. Młody Szwed na codzień reprezentujący klub z Gdańska zanotował bardzo dobry występ w Malilli. Mimio iż jeździł nerwowo to prezentował ostrą i waleczną jazdę. W Szwecji coraz częsciej mówi się że to właśnie Jonasson zajmie miejsce bezbarwnego Fredrika Lindgrena.

 

Na koniec największy ból głowy Międzynarodowej Federacji Motocyklowej i BSI. Słabo spisującego się Chrisa Harrisa nie ma kto zastapić. Wiadomo że czwarta "Dzika Karta" przypadnie zawodnikowi z Wielkiej Brytanii. Ten kraj orgranizuje najliczniejsze pod względem widowni Grand Prix w Cardiff. Gdyby w cyklu zabrakło zawodnika z Wysp Brytyjskich cykl straci wielu kibiców, telewizje Sky Sports i mocnych sponsorów jak firmy Visitwales czy Doodson. Wszystko wskazuje że szefowie BSI i FIM postawią na kogoś z trójki Tai WoffindenBen Barker i być może ponownie Chris Harris
 

Najbardziej prawdopodobny scenariusz Dzikich Kart 2012:
12. Darcy Ward (Australia)
13. Nicki Pedersen (Dania) / Grigorij Laguta (Rosja)
14. Matej Zagar (Słowenia) / Thomas Jonasson (Szwecja)
15. Tai Woffinden (Wielka Brytania)

0 (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com