Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Podsumowanie udziału Walaska i Protasiewicza w DPŚ
 08.01.2013 11:00
Pod koniec 2012 roku dotarła do nas wiadomość o braku tych dwóch dotąd podstawowych zawodników w kadrze reprezentacji Polski na DPŚ. ?Czas tych zawodników w kadrze dobiegł końca. Przez lata zrobili dla polskiego żużla bardzo dużo (?)? ? tak brzmiał oficjalny komunikat trenera Marka Cieślaka. Zatem nie pozostaje nam nic innego jak podsumować udział Walaska i Protasiewicza w walce o Speedway World Cup.

Na początku pragnę poinformować, że artykuł ten dotyczyć będzie tylko zawodów o Drużynowy Puchar Świata w formule znanej nam od 2001 roku. Wcześniej odbywały się Drużynowe Mistrzostwa Świata, jednak postanowiłem skupić się tylko na najnowszej historii, mimo osiąganych wcześniej sukcesów. Mam na myśli uzyskane przez reprezentację Polski mistrzostwo świata w 1996 roku w niemieckim Diedenbergen, w którym swój udział miał Piotr Protasiewicz.

Zanim przejdę do szczegółowego opisu występów obu zawodników w konkretnych zawodach, chciałbym przedstawić trochę informacji natury ogólnej. Protasiewicz rozpoczął swoją przygodę z zawodami w nowej formule od początku ich istnienia, czyli od 2001 roku. Był w składzie reprezentacji Polski przez osiem sezonów (z przerwami). Największą ilość punktową, jaką udało mu się zdobyć, to był wynik 13 pkt. (udało mu się to kilkakrotnie, ostatni raz w półfinale w King’s Lynn w 2011 roku). Najmniej punktów zdobył w Finale DPŚ w Vojens w 2003 roku (4 pkt.). Uczestniczył w sześciu finałach opisywanej imprezy, stając razem z całym teamem trzy razy na najwyższym stopniu podium. Raz zdobył srebrny medal. W sumie zdobył 142 pkt.

Natomiast Grzegorz Walasek zadebiutował w kadrze w 2002 roku. Reprezentował barwy biało-czerwone w sześciu sezonach (z przerwami). Dwukrotnie udało mu się wywalczyć 15 pkt, co jest największą ilością punktową uzyskaną przez tego zawodnika w jednych zawodach z cyklu DPŚ. Najmniej (0 pkt.) zdobył w 2007 roku w finale w Lesznie. Brał udział w czterech finałach. Może się pochwalić dwoma złotymi medalami oraz jednym srebrnym Drużynowego Mistrza Świata. W całej swojej historii startów w tej imprezie udało mu się zdobyć 92 pkt.   

To tyle ogólnych informacji. Chciałbym teraz przedstawić i przeanalizować w miarę ogólny sposób (aby nie zanudzić) poszczególne starty tych zawodników w DPŚ. Myślę, że taki ogólny obraz poszczególnych zawodów jest niezbędny w celu wyrobienia sobie adekwatnej opinii o startach tych zawodników z orzełkiem na plastronach.

Jak wspomniałem wyżej, wcześniej od swojego kolegi zadebiutował, w nowej odsłonie tej imprezy Piotr Protasiewicz. W 2001 roku półfinał odbywał się w Gdańsku, gdzie Polska zdeklasowała rywali uzyskując 62 pkt (13pkt. przewagi nad Wielką Brytanią). Protasiewicz zdobył 13 pkt, co wydaje się przyzwoitym wynikiem. Natomiast w finale we Wrocławiu, zdobył 9 oczek, czym przyczynił się do uzyskania przez naszą reprezentację srebrnego medalu.

Rok później do mającego wtedy w kadrze stałe miejsce Protasiewicza dołączył mający 26 lat Grzegorz Walasek i od razu zaprezentował się z dobrej strony. W półfinale odbywającym się w Eastbourne zdobył 12 pkt. (trzy razy wygrywał wyścig). Jego starszy kolega zdobył wtedy 13 pkt (cztery indywidualne zwycięstwa). Później już było znacznie gorzej. Finał przeprowadzono w Peterborough, gdzie nasza kadra zdobyła czwarte miejsce i trudno mówić o dobrej postawie któregoś z dwójki opisywanych w tekście zawodników (Walasek – 2 pkt., Protasiewicz – 6 pkt.).

W 2003 roku po raz kolejny Protasiewicz zakłada plastron w nasze barwy narodowe. Niestety do składu nie łapie się Walasek. Nasz biało-czerwony team wygrywa półfinał, a ówczesny zawodnik Apatora Toruń uzyskuje 9 pkt. (mógłby zdobyć więcej gdyby nie wykluczenie w ostatnim biegu). W finale, Polski znów zabrakło na podium (4 miejsce), a Pepe zdobywa tylko 4 pkt.

Rok 2004 to pierwszy rok, gdzie w składzie nie ma Piotra Protasiewicza. Natomiast powraca do kadry Grzegorz Walasek. Nie może tego roku w DPŚ zaliczyć do udanych, podobnie jak cała nasza reprezentacja. W półfinale (Eastbourne) uzyskuje tylko 6 pkt., a w barażu rozgrywanym w Poole – 5 pkt. Polska nie dostaje się do finału.

Można śmiało powiedzieć, że w kolejnym roku nasza reprezentacja po nieudanym roku 2004, powróciła do czołówki światowej. Dobrze spisują się również bohaterowie mojego artykułu. Jednak zaczym doszło do sukcesów, był ciężki półfinał, w którym zajęliśmy dopiero trzecie miejsce (Protasiewicz – 8 pkt.). W barażu pokazaliśmy klasę i bezapelacyjnie awansowaliśmy do wrocławskiego finału. Głównym powodem takiego stanu rzeczy było zdobycie 15 pkt przez Walaska, który był liderem naszej kadry w tamtych zawodach (wygrał wszystkie swoje biegi). Protasiewicz zdobył trzy oczka mniej. W finale cieszyliśmy się ze złotego medalu, co niewątpliwie było również zasługą obydwu zawodników (Walasek – 10 pkt, Protasiewicz – 13 pkt.).

W roku 2006 G. Walasek nie został powołany do kadry narodowej. Natomiast Pepe wystąpił tylko w nieudanym dla Polski rybnickim półfinale, gdzie zdobył zaledwie 7 pkt. i nie wystąpił w barażu rozgrywanym w Reading (nie awansowaliśmy do finału). Nie będzie go w kadrze przez następne dwa lata.

Po roku przerwy do polskiego teamu powraca Walasek i od razu w niezłym stylu zdobywa 15 pkt. w duńskim półfinale. Niestety następne zawody już były słabsze. W Lesznie rozegrano wówczas zarówno baraż jak i finał DPŚ. W pierwszej imprezie zawodnik, na co dzień jeżdżący w zielonogórskiej drużynie zdobywa 9 pkt., w drugiej, mimo, że kończy zawody z 0 pkt. to i tak może cieszyć się ze złotego medalu.

Przygodę z zawodami o tytuł najlepszego zespołu globu 2008 roku, Walasek rozpoczyna od barażu, gdzie przywozi 12 pkt. Niestety, dobrego wyniku nie powtórzył w Vojens, gdzie zdobył tylko 4 pkt. Nasza reprezentacja sięgnęła po srebro. Ówczesny zawodnik klubu z Zielonej Góry nie będzie reprezentował naszych narodowych barw przez następne trzy sezony.

2009 rok to powrót Piotra Protasiewicza. Po dwu letniej przerwie w noszeniu naszego narodowego plastronu, zdobywa 10 pkt. w Peterborough, gdzie rozegrano ówczesny półfinał. Cieszy fakt zdobycia przez Polskę pierwszego miejsca na podium w finale w Lesznie. Niestety zdobycie 3 pkt. przez Pepe nie można uznać za dobry wynik.

W następnym roku nasza reprezentacja po raz kolejny zdobyła Drużynowy Puchar Świata. W kadrze jednak nie znaleźli miejsca obydwaj opisywani żużlowcy.

Całkiem udany sezon w polskim zespole odnotował Protasiewicz dwa lata temu, kiedy to w półfinale zdobył 13 pkt., wygrywając trzy razy indywidualnie, by następnie w gorzowskim finale zanotować 8 oczek. Natomiast my znów cieszyliśmy się z kolejnego zdobytego złota.

2012 rok to jak już wiemy był ostatnim sezonem spędzonym w teamie narodowym pod wodzą Marka Cieślaka. Obydwaj zawodnicy nie mogą uznać go za szczęśliwy okres, szczególnie Grzegorz Walasek, który w półfinale przeprowadzonym w Bydgoszczy zdobył tylko 2 pkt. Protasiewicz w tych zawodach zanotował 9 pkt, a w nieudanym dla nas barażu w Malilli zdobył tylko 5 pkt.

Tak skończyła się historia naszych dwóch żużlowców w cyklu Speedway World Cup. Każdy ma prawo do swojej oceny. Ja natomiast uważam, że na pewno nie byli to liderzy naszej ekipy, chodź trudno odmówić im zasług, szczególnie, jeśli mowa o półfinałach z roku 2005 czy 2007 w przypadku Walaska, czy kilku inny zawodach, gdzie przyzwoicie wykonał swoją pracę Protasiewicz. Na decyzję Marka Cieślaka wpłynął w dużym stopniu ostatni rok w DPŚ i muszę przyznać, że trener w moim mniemaniu miał rację. Wydaje się, że wprowadzenie Macieja Janowskiego i Przemysława Pawlickiego do zespoły odgrzeje zastygłą ostatnio rywalizację w naszej drużynie, a co za tym idzie podniesie poziom sportowy całego teamu.

Damian Wroński (za: Przegląd Sportowy)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com