Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Stadion Olimpijski - niegdyś wrocławska duma, a dziś?
 02.02.2013 22:02
Stadion Olimpijski we Wrocławiu był niegdyś jedną z najlepszych żużlowych aren w Europie, miejscem pamiętliwych DMŚ w 1961r., a podobno nawet ważnym miejscem podczas II Wojny Światowej. To projekt tej areny otrzymał dwa medale olimpijskie, i to właśnie ta arena była dolnośląską dumą. Dziś ?Olimpico? to zabytkowa świątynia, która oczekuje na powrót do swych dawnych lat świetności.

 

Stadion Olimpijski został zbudowany w latach 1926-1928. Bez wątpienia był to jeden z najlepszych polskich stadionów poprzedniego stulecia. Rozgrywano na nim Niemieckie Igrzyska, Festiwale oraz Festyny. Stadion był jedną z ikon ówczesnego Wrocławia. Wbrew pozorom nigdy nie rozegrano na nim Igrzysk Olimpijskich. Skąd więc ta nazwa? „Olimpico” zaprojektował niemiecki architekt Richard Konwiarz, który w 1928r. oraz 1932r. za ten projekt otrzymał medale olimpijskie w kategorii „architektura”.
 
Stadion był rozbudowywany tuż przed II Wojną Światową, a w jej trakcie podobno był strategiczny punktem Wrocławia. Na forum kibiców Sparty Wrocław, spartanie.org, kibice przytaczają różne opowieści związane ze stadionem podczas tejże wojny. Jak twierdzą, dzisiejsza ulica Adama Mickiewicza, mieszcząca się przy stadionie, była nazwana imieniem Adolfa Hitlera. Wydaje się to dziwne, zważywszy na fakt, że Stadion Olimpijski znajduje się na osiedlu zbudowanym dla robotników, na obrzeżach miasta. Spekuluje się także, że pod stadionem były podziemne tunele i wielkie magazyny, do których prowadziły trzy wejścia: samochodowe w Parku Szczytnickim, zjazd windą z wieży zegarowej na stadionie oraz zejście schodami w okolicach bramy nr 24. Podobno był pod ziemią zbudowany także system włazów, ściśle połączony z Odrą, dzięki któremu wszystkie pomieszczenia zostały zalane. Przyświecają temu teorie, że „Olimpico” modernizowała firma specjalizująca się w budownictwie podziemnym, a Rosjanie wkraczając do miasta bombardowali najpierw tereny w okolicach Stadionu Olimpijskiego.  Do dziś jednak żadna z tych hipotez nie została oficjalnie potwierdzona.
 
3 września 1961r. odbyły się jedne z najbardziej pamiętliwych zawodów na Stadionie Olimpijskim. We Wrocławiu stawili się przedstawiciele Polski, Szwecji, Anglii oraz Czechosłowacji aby walczyć o tytuł Drużynowego Mistrza Świata. Zawody były tak popularne, że sprzedano na nie 52tys. biletów, a wg nieoficjalnych informacji na „Olimpico” zjawiło się aż 70tys. kibiców z całej Polski. To jednak nie to stanowiło o wyjątkowości tej imprezy. Samolot, którym lecieli Szwedzi i Anglicy miał kilkugodzinne opóźnienie i zjawił się we Wrocławiu dopiero przed godziną 18. Zawody rozpoczęły się, jednak miasto o godzinie 20 ogarnął mrok, a do końca zawodów zostało jeszcze kilka wyścigów. Co robić, jeśli na stadionie nie ma sztucznego oświetlenia? (zostało ono zamontowane dopiero w 1978r.) Organizatorzy zawodów nie chcieli przekładać imprezy na następny dzień, ponieważ wiedzieli, że zagraniczni żużlowcy mają ligowe mecze w swoich krajach i nie zgodzą się na takie rozwiązanie. Tadeusz Osmęda, spiker tych zawodów wpadł na pomysł, aby tor oświetlić blaskiem samochodowych reflektorów. Na apel spikera odpowiedzieli kibice i kilkadziesiąt aut stanęło pomiędzy trybunami a bandą. Ówczesny spiker opowiada jak to wyglądało dalej. - Na mój sygnał kierowcy tych 33 aut na minutę zapalali długie światła, a żużlowcy zaczynali wyścig. Po ostatnim biegu młodziutki wówczas 25-letni Tkocz w geście triumfu zerwał chustę z twarzy, a stadion szalał z radości. Polska po raz pierwszy w historii zdobyła drużynowe mistrzostwo świata! 
Pierwszy raz i w niecodziennych warunkach. Delegat FIM o nazwisku Fearnley podsumował te zawody jednym zdaniem. – Podziwiam polskiego ducha improwizacji.
 
Po czasach, gdy Stadion Olimpijski oglądała kilkudziesięciotysięczna publiczność, nadeszły te mniej przyjemne. W latach 80-tych ubiegłego wieku, gdy Sparta Wrocław była na dnie 2 ligi i przegrywała niemal z każdą drużyną we Wrocławiu – „Olimpico” świecił pustkami. Na mecze przychodziło wtedy tylko kilkuset widzów. Mimo to, wrocławski żużel przetrwał, by chociażby w latach 90-siątych zdominować polską ligę na trzy lata z rzędu. A Stadion Olimpijski znowu wypełniał się po brzegi.
 
Na wrocławskim Sępolnie swoje sukcesy przyświecali także żużlowcy indywidualnie. Największymi sukcesami było wywalczenie przez jednego z najlepszych polskich żużlowców Tomasza Golloba pierwszego w historii  medalu w formule Grand Prix oraz triumf Roberta Miśkowiaka w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Niestety sukcesy przeplatały także smutne chwile. W 1999r. we Wrocławiu Tomasz Gollob uległ groźnemu wypadkowi. Być może ten karambol zadecydował o tym, że Gollob nie obronił wysokiej pozycji w klasyfikacji generalnej IMŚ i nie zdobył tytułu. Po tamtych wydarzeniach na „Olimpico” przykra atmosfera powróciła w roku ubiegłym podczas ligowego meczu miejscowej drużyny z PGE Marmą Rzeszów. Lee Richardson z impetem uderzył w drewnianą bandę i zmarł od poniesionych obrażeń.  
 
Dzisiaj Stadion Olimpijski to zabytek, niemal świątynia.  A jak trafnie zauważył użytkownik spartanie.org DarKos takowe są różne. - Niektóre są piękne i pięknie odrestaurowane, z nowoczesnymi rozwiązaniami, jednak zachowujące swe "wdzięki". Są jednak też takie, które są również piękne, lecz trzeba je oglądać z daleka, gdyż można odpadającym kawałkiem tej świątyni dostać w głowę...
Z przykrością trzeba przyznać, że „Olimpico” zalicza się bardziej do tej drugiej grupy. Jak twierdzi Lucjan Korszek, zasłużony działacz wrocławskiego klubu, stadion nadaje się do gruntownego remontu. - Niestety, Olimpijski razi brakiem jakiegokolwiek sektora dla osób niepełnosprawnych, mimo że takowy można by spokojnie "zmontować" na nieczynnym od dawien - dawna sektorze numer 1. Także sprawa toalet dla publiczności pozostawia wiele do życzenia. Na obecną chwilę dach stadionu, może poza Trybuną Główną doszczętnie się rozpada! Obecnie stadion, będący w rozpaczliwym stanie wymaga generalnego remontu. 
 
W 2006r. prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz stwierdził, że zamiast modernizacji obiektu, lepiej wybudować nowy stadion i powrócić z nim w dobrym stylu do organizacji cyklu Grand Prix. Rok później Wrocław został jednym z organizatorów Euro 2012 i powstały nawet wizualizacje nowego stadionu na Sępolnie. Prężnie rozwijający się projekt jednak upadł. Dlaczego? Stadion Olimpijski jest zabytkiem i konserwator takich obiektów nie zgodziłby się na zastąpienie go nową budowlą, ponadto działacze UEFA nie wyobrażali sobie, że stadion na EURO 2012 nie będzie obiektem typowo piłkarskim.
 
Tor na wrocławskim obiekcie również nie napawa optymizmem. Kilka lat temu, wiele biegów rozgrywało się na pierwszym łuku, a przez resztę okrążeń jechali „gęsiego”. Jak twierdzi Lucjan Korszek jest na to wytłumaczenie.- Na chwilę obecną trzeba przyznać, iż tor nie zdaje w 100% egzaminu z powodu usytuowanego wewnątrz boiska. Powoduje ono niemożliwość uzyskania pewnego profilu toru na łukach, który byłby tym najbardziej idealnym. Dzisiejsze tory są bardziej "beczkowate", a u nas jest "lotnisko" z uwagi na bardzo długie proste.- W ramach zadośćuczynienia za brak nowego stadionu miasto sfinansowało w 2010r. przebudowę toru. Niestety prace nad nim nie przyniosły oczekiwanych efektów i do dziś mało jest „mijanek” na „Olimpico”. 
 
W 2017r. we Wrocławiu odbędą się Igrzyska Sportów Nieolimpijskich World Games 2017. Większość dyscyplin odbędzie się właśnie na terenie Stadionu Olimpijskiego. Czy zatem Skansen Olimpijski ma szanse na swoją drugą młodość? Politycy z Rady Miasta zgodnie twierdzą, że obiekt należy wyremontować. – Remont stadionu jest konieczny. To symbol Wrocławia. Powinien zostać odnowiony. – twierdzi Krzysztof Bramowski z PO. Miasto deklaruje, że plan minimum to odnowienie przede wszystkim trybun, których cześć nie spełnia obowiązujących norm bezpieczeństwa. 
 
Stadion Olimpijski to bez wątpienia ikona wrocławskiego żużla i miasta. To miejsce nietuzinkowych Drużynowych Mistrzostw Świata, a także przedwojennych niemieckich festiwali. Co się działo pod jego murami podczas II Wojny Światowej, dlaczego nie zostało to odkryte do dziś i dlaczego było tak ważne? Czy ta zabytkowa, wrocławska arena ma jeszcze szanse gościć najlepszych żużlowców świata? Bez wątpienia jest to wyjątkowe miejsce, które na to zasługuje.
Mateusz Widera (za: inf. własna//spartanie.org//sparta.wrocl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com