Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
GKM Grudziądz - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 42:48 (relacja)
 05.05.2013 21:52
Z pewnością nie takiego wyniku spodziewali się sympatycy GKM-u Grudziądz w szlagierowym meczu na zapleczu Enea Ekstraligi z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Miejscowi po zaciętym meczu ulegli gościom 42:48, tracąc dystans do swoich rywali w tabeli I ligi.

Fani obu ekip już od dłuższego czasu oczekiwali na pojedynek dwóch pretendentów do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. W związku z tym kibice szczelnie wypełnili trybuny stadionu przy "H4" w słoneczne niedzielne popołudnie, które kończyło długi majowy weekend.

Zarówno GKM, jak i Wybrzeże, przystąpiły do tego spotkania w swoich najsilniejszych zestawieniach. Trenerzy i działacze obu drużyn podchodzili do dzisiejszej potyczki bardzo ostrożnie. Każdy z nich szanując siłę rywala w umiarkowanym tonie wypowiadał się na temat szans na zwycięstwo.

Już pierwszy wyścig gwarantował spore emocje. Ekipę gospodarzy reprezentowali w nim Scott Nicholls i Andriy Karpov, zaś o punkty dla gości walczyli Artur Mroczka wspólnie z Renatem Gafurowem. Doskonałym wyjściem spod taśmy popisał się Anglik, lecz za jego plecami w pierwszym łuku znaleźli się przyjezdni. Wielkie pech dopadł jednak Gafurowa, któremu zdefektował motocykl. Nicholls przez cztery okrążenia musiał odpierać liczne ataki wychowanka GTŻ-u Grudziądz i ta sztuka mu się udała. Tak więc inauguracyjna gonitwa zakończyła się zwycięstwem GKM-u 4:2.

Bardzo licznie zgromadzeni na trybunach grudziądzkiego obiektu fani Wybrzeża mieli powody do radości już w następnym biegu. Wszystko to za sprawą juniorów Krystiana Pieszczka i Marcela Szymko, których przedzielić zdołał jeżdżący dla "żółto-niebieskich" na zasadzie gościa Hubert Łęgowik. W walce nie liczył się natomiast Mateusz Rujner. Tym samym gdańszczanie doprowadzili do remisu w całym spotkaniu.

W trzeciej odsłonie dnia na starcie stanęli krajowi seniorzy obu zespołów. Wracający do ścigania po kontuzji Robert Miśkowiak nie dał najmniejszych szans swoim rywalom, pewnie przyjeżdżając do mety przed walecznym Norbertem Kościuchem, swoim kolegą z drużyny Dawidem Stachyrą i zupełnie bezbarwnym tego dnia Tomaszem Chrzanowskim.

Ładną walkę stoczyli między sobą liderzy drużyn z Grudziądza i Gdańska w wyścigu czwartym. W świetnym stylu na pierwszą pozycję wysforował się Thomas H. Jonasson, lecz ostatniego słowa nie powiedział Chris Harris, który nie zamierzał odpuszczać jeźdźcowi ze Szwecji. Popularny "Bomber" widowiskowym atakiem po zewnętrznej części toru minął na trzecim okrążeniu kapitana Wybrzeża, zaś Łęgowik nie oddał trzeciej lokaty na rzecz Marcela Szymko, dlatego też w programach zawodów ponownie widniał remis.

Następne trzy wyścigi to popis skutecznej jazdy podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego. W każdym z tych biegów jako pierwsi linię mety mijali goście, zaś ich koledzy z pary przywozili po cennym jednym punkcie. W związku z trzema drużynowymi zwycięstwami ekipa z Gdańska odskoczyła gospodarzom na sześć punktów udowadniając, iż Wybrzeże zamierza powalczyć o zwycięstwo. Po siedmiu wyścigach goście prowadzili już 24:18.

Żużlowcy trenera Roberta Kempińskiego straty zaczęli odrabiać w gonitwie dziewiątej, w której po słabym początku meczu przebudził się Andriy Karpov. Ukrainiec jako pierwszy tego dnia pokonał doskonale dysponowanego Miśkowiaka, zaś Polaka próbował jeszcze wyprzedzić Nicholls. Ostatecznie jednak sympatyczny Angilk musiał uznać wyższość rywala i do mety dowiózł jeden punkt, zaś ostatni był wolny tego dnia Stachyra.

Kolejne biegowe zwycięstwo odnieśli gospodarze w jedenastym wyścigu. Parę Karpov-Harris przedzielił jedynie Renat Gafurow, a pierwszy raz bez zdobyczy punktowej pozostał Miśkowiak. Tym samym grudziądzanie nieco dogonili rywali, a w sercach kibiców GKM-u pojawiła się nadzieja na uporanie się z walecznym przeciwnkiem i wygranie całego spotkania.

Plany te zweryfikowali zawodnicy gości w trzynastej odsłonie. W najważniejszym etapie meczu doskonale spisał się Dawid Stachyra, który odniósł podwójne zwycięstwo wspomagany fantastyczną jazdą Jonassona. Gdańszczanom ulegi w tym biegu Nicholls z Chrzanowskim, a na wygraną w hitowym pojedynku I ligi GKM miał już tylko matematyczne szanse.

Zwycięstwo w tym zaciętym spotkaniu Wybrzeże przypieczętowało w pierwszym z biegów nominowanych. Jadący z rezerwy taktycznej za Nichollsa jego rodak Chris Harris nie zdołał wyprzedzić świetnie spisującego się na grudziądzkim owalu Roberta Miśkowiaka i jasne stało się, że ekipa z grodu nad Wisłą tego meczu już nie wygra. Remisem zakończył się także ostatni wyścig, w którym ponownie z rywalami rozprawił się szwedzki kapitan Wybrzeża. Drugi był Harris, trzeci zadziorny Kościuch, a punktów nie zdobył Mroczka. Ostatecznie GKS pokonał na wyjeździe grudziądzan 48:42.

W przekroju całego meczu zdecydowanie równiejszą postawę zaprezentowali zawodnicy Stanisława Chomskiego. Swoją fantastyczną dyspozycję potwierdził Thomas H. Jonasson, który jak na kapitana przystało, był liderem drużyny. Świetnie spisał się też Robert Miśkowiak, a cenne punkty do mety dowoził doskonale znający grudziądzki tor Artur Mroczka. Nieco słabiej pojechali Gafurov i Stachyra, lecz ich mniejszą zdobycz punktową nadrobili juniorzy, którzy łącznie zdobyli sześć "oczek". Równa i skuteczna jazda przyjezdnych była więc kluczem do sukcesu w potyczce z największym ligowym rywalem.

W obozie grudziądzan nie wszystko wyglądało tak, jakby sobie tego życzyli działacze i kibice GKM-u. Głównej przyczyny porażki "żółto-niebieskich" można przede wszystkim upatrywać w beznadziejnej postawie Tomasza Chrzanowskiego. Wychowanek Apatora Toruń zakończył zawody z dorobkiem jednego punktu na swoim koncie, a z całą pewnością więcej można było oczekiwać od byłego uczestnika cyklu Grand Prix. Trener Kempiński liczył także na skuteczniejszą jazdę Scotta Nichollsa, który już od czwartku przygotowywał swój sprzęt do dzisiejszego spotkania. Kiepsko mecz rozpoczął również Andriej Karpov, jednak Ukrainiec w dalszej fazie spotkania zdecydowanie poprawił swoją skuteczność. Sympatykom GKM-u mogła się za to podobać zadziorność i waleczność Chrisa Harrisa oraz Norberta Kościucha. Gdyby nie ich punkty wywalczone na trasie, rozmiary porażki mogły być dużo większe. Do dorobku drużyny zabrakło także punktów juniorów, w szczególności młodego i niedoświadczonego jeszcze Mateusza Rujnera.

Już za tydzień przed GKM-em Grudziądz kolejne trudne zadanie. Drużyna z Pomorza uda się bowiem do odległego Lublina na mecz z tamtejszym Lubelskim Węglem KMŻ. Nie od dziś wiadomo, że na tym terenie niezwykle ciężko o ligowe punkty, dlatego "żółto-niebiescy" muszą stanąć na wysokości zadania i zrobić wszystko, co w ich mocy, aby odrobić straty do Wybrzeża Gdańsk, które 12 maja będzie pauzować. Bardzo prawdopodobne także, że w szeregach grudziądzan dojdzie do roszad w składzie.

GKM Grudziądz - 42 pkt.
9. S. Nicholls 7 (3,2,1,1)
10. A. Karpov 8+1 (1,0,3,3,1*)
11. N. Kościuch 11 (2,2,2,3,2)
12. T. Chrzanowski 1+1 (0,0,1*,0)
13. Ch. Harris 12+1 (3,2,3,1,2,1*)
14. M. Rujner 0 (0,0,0)
15. H. Łęgowik 3 (2,1,0)

Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk - 48 pkt.
1. A. Mroczka 8+1 (2,3,1*,2,0)
2. R. Gafurow 5 (d,1,2,2)
3. R. Miśkowiak 11 (3,3,2,0,3)
4. D. Stachyra 4+1 (1,1,0,2*,0)
5. T. H. Jonasson 14 (2,3,3,3,3)
6. K. Pieszczek 5+1 (3,1,1*)
7. M. Szymko 1 (1,0,0)

Bieg po biegu:
1. S. Nicholls, A. Mroczka, A. Karpov, R. Gafurow (d/3) 4:2 (4:2)
2. K. Pieszczek, H. Łęgowik, M. Szymko, M. Rujner 2:4 (6:6)
3. R. Miśkowiak, N. Kościuch, D. Stachyra, T. Chrzanowski 2:4 (8:10)
4. Ch. Harris, T. H. Jonasson, H. Łęgowik, M. Szymko 4:2 (12:12)
5. A. Mroczka, N. Kościuch, R. Gafurow, T. Chrzanowski 2:4 (14:16)
6. R. Miśkowiak, Ch. Harris, D. Stachyra, M. Rujner 2:4 (16:20)
7. T. H. Jonasson, S. Nicholls, K. Pieszczek, A. Karpov 2:4 (18:24)
8. Ch. Harris, R. Gafurow, A. Mroczka, H. Łęgowik 3:3 (21:27)
9. A. Karpov, R. Miśkowiak, S. Nicholls, D. Stachyra 4:2 (25:29)
10. T. H. Jonasson, N. Kościuch, T. Chrzanowski, M. Szymko 3:3 (28:32)
11. A. Karpov, R. Gafurow, Ch. Harris, R. Miśkowiak 4:2 (32:34)
12. N. Kościuch, A. Mroczka, K. Pieszczek, M. Rujner 3:3 (35:37)
13. T. H. Jonasson, D. Stachyra, S. Nicholls, T. Chrzanowski 1:5 (36:42)
14. R. Miśkowiak, Ch. Harris, A. Karpov, D. Stachyra 3:3 (39:45)
15. T. H. Jonasson, N. Kościuch, Ch. Harris, A. Mroczka 3:3 (42:48)

Krzysztof Beszczyński (za: Inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com