Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Bydgoszcz wygrywa! Lechma Start Gniezno - Polonia Bydgoszcz 41:49 (relacja)
 16.08.2013 9:10
Sporą niespodziankę sprawili swoim kibicom bydgoscy zawodnicy. Gryfy osłabione brakiem Grega Hancocka pokonały gnieźnieńskich gospodarzy i nie przeszkodziła im w tym nawet... awaria oświetlenia.
Tańsze wejściówki oraz perspektywa długiej przerwy od speedwaya przyciągnęły na stadion przy W25 wielu czerwono-czarnych kibiców. Licznie zgromadzeni fani nie pomogli jednak miejscowej drużynie.
 
Całe spotkanie już od początku miało bardzo wyrównany przebieg. Po pierwszych trzech biegach na tablicy wyników widniał remis 9:9. Mecz bardzo dobrze zaczął młody Adrian Gała, który zdobył swoją pierwszą trójkę w Enea Ekstralidze. Wiele szczęścia w biegu otwierającym zawody miał Davey Watt, który dotknął taśmy, ale daszkiem, co nie było podstawą do wykluczenia Australijczyka z powtórki. W drugiej odsłonie pierwszego wyścigu Kangur na mecie zameldował sie, jako pierwszy.
 
W dwóch następnych gonitwach Orłom udało się odskoczyć na sześć punktów. Kierownictwo Polonii nie zdecydowało się jednak na zastosowanie rezerwy taktycznej. Żużlowcy z Bydgoszczy szybko odrobili straty, a zwyciężając podwójnie w biegu dziewiątym objęli prowadzenie, którego, jak się okazało, nie oddali już do końca spotkania.
 
Regulaminowa przerwa po dziesiątym wyścigu okazała się dłuższa niż normalnie i zagrażała przerwaniem meczu. Dlaczego? Wszystko przez awarię oświetlenia na stadionie. Sędzia dał czas organizatorom na ponowne uruchomienie świateł do 21.10. W przeciwnym wypadku zawody zostałyby zakończone wynikiem 29:31 dla gości. Na szczęście chwilowy kryzys udało się zażegnać i fani mieli okazję obejrzeć 15 biegów.
 
Podczas gonitw 12-14 składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz powiększała swoją przewagę i przed ostatnim wyścigiem dnia zapewniła sobie 3 meczowe oczka.
 
W czwartkowy wieczór znakomicie dysponowany był Szymon Woźniak - zdobywca dwunastu punktów i dwóch bonusów. Bardzo dobrze spisywał się także Aleksandr Łoktajew, który mimo upadku w gonitwie nr 15 zdołał przyjechać na drugim miejscu w powtórce, a w całym meczu "uzbierać" 13 oczek. Gnieźnieńscy kibice z pewnością liczyli na więcej ze strony Mateja Zagara. Słoweniec dopiero w ostatnim starcie pojechał na poziomie, do którego przyzwyczaił już fanów. Nie był to również dzień Daveya Watta, Mateusza Szczepaniaka i Roberta Kościechy. Kilka ładnych akcji zaliczył Oskar Fajfer. Junior walczył do końca i nie odpuszczał, co opłaciło mu się w biegu ósmym, kiedy o błysk szprychy wyprzedził na mecie wspomnianego już Kościechę.
 
 
Daria Kawczyńska (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com