- Rozmawiałem w piątek z zawodnikami. Jesteśmy po słowie już z Nicklasem Porsingiem, Nickiem Morrisem i Joshem Grajczonkiem. Chce ich zatrzymać na przyszły sezon. Wierzę także w to, że zostaną z nami bracia Lampart i na to też są duże szanse - zapewnia Ireneusz Nawrocki, nowy inwestor w Stali Rzeszów.
W Stali Rzeszów w minionym sezonie nie działo się dobrze i mogłoby się wydawać, że będzie trudno zachęcić liderów do pozostania w II ligowym zespole. Jednak Ireneusz Nawrocki, przyszły właściciel spółki Speedway Stal Rzeszów ma zupełnie inne zdanie na ten temat i jest już po rozmowach z najlepszymi żużlowcami Stali z ubiegłego sezonu. – Przebiegły one bardzo pomyślnie. Rozmawialiśmy już w piątek i jestem bardzo dobrej myśli. Porsing, Morris i Grajczonek chcą z nami zostać na przyszły sezon, a to pozwoliłoby nam budować zespół na naprawdę solidnych podstawach – mówi Nawrocki.

Dawid i Wiktor Lampart nadal w Rzeszowie?
Według Nawrockiego, są także duże szanse na pozostanie w zespole Dawida oraz Wiktora Lamparta. Chociaż obaj mają propozycję z wyższych lig, to biznesmen z Bielska-Białej jest przekonany, że uda mu się zatrzymać ich w Rzeszowie. – Rozmawiałem z ich menadżerem i uważam, że jesteśmy bliscy porozumienia. Oczywiście, że bracia dostają propozycję z I ligi, a nawet Ekstraligi, jednak jestem przekonany, że w Stali też będą jeździć w Ekstralidze. Jak nie za rok, to za dwa lata – zapewnia nowy inwestor.

Nawrocki nie chce tworzyć zespołu na II ligę. Przekonuję, że skład i budżet jakim Stal będzie dysponować w 2018 roku, wystarczyłby swobodnie na start w I lidze. – Jesteśmy przygotowani na I ligę. Nie ma sensu robić zespołu na II ligę z tak zwanych "zapchaj dziur". Bardzo lubię i szanuję na przykład Marcela Szymkę, jednak niestety, nie byłby w stanie nam zapewnić punktów na odpowiednim poziomie, nawet w II lidze. Trzeba myśleć przyszłościowo i nawet jeśli będziemy jeździć w II lidze, to chcę, aby zespół był na tyle mocny, aby z lekkimi korektami mógł po szybkim awansie skutecznie walczyć w Nice Pierwszej Lidze Żużlowej – mówi Ireneusz Nawrocki.

„Allen zachował się nieprofesjonalnie”
Nowy właściciel nie zamyka drogi także dla innych zawodników, którzy jeździli w ubiegłym sezonie w Stali. Jako przykład podaje Jake’a Allena, który według Nawrockiego, przed meczem w Lublinie wystawił zespół i w ostatniej chwili zrezygnował z jazdy. – Nie zraziłem się Allenem. Został powołany na niedzielny mecz i w ostatniej chwili zadzwonił i powiedział, że zepsuł mu się samochód. Właśnie dlatego musieliśmy pojechać trzema juniorami. Nie jest to profesjonalne zachowanie, jednak nie zamykam się na Jake’a i będziemy rozmawiać – mówi Nawrocki i dodaje – Spotkaliśmy się w poniedziałek z zarządem i mieliśmy burzę mózgów na temat tego co się dzieje obecnie w klubie i na temat przyszłości. Przedstawiłem listę 20 zawodników spośród których chciałbym stworzyć skład. Teraz czekam na dopełnienie formalności i będziemy mogli budować zespół na 2018 rok – podsumował Ireneusz Nawrocki.

ale on już był więc wolałbym dżoszka grajczonka :D

ii masz racje ze szczeoniak bylby leszy

serio to nie wiem czy nie lepiej zaryzykować ze szczepanem lub kościuchem po dobrym sezonie w 1 lidze niż z musielakiem

ale świącikowi ciągle śni się jego komplet jak z lesznem przyechał i wszystkich się obawiali a musielak pozamiatał. i on wierzy że gościa reaktywuje choćby w 70% przynajmniej na domowy tor ;)

oczywiście, twardy zawodnik, ale musiałby najpierw mieć w 1 lidze sezon jak thomsen żeby liczyć na propozycje z ekstra

walsnie haha

tak jak jack

Linus musi zainwestowac w sprzet, bo jeździć potrafi, walczy też konkretnie. Ale silniki ma fatalne.

hehe też mi cel jak on sam się łasi bo kto go weźmie?

Nie ma żadnego ukrywania dochodów, bo choć mam niską stawkę za punkt, to przecież dostałem powierzchnie reklamowe, które mogłem sprzedać. Zależało mi na takim rozwiązaniu, bo w sezonie 2014 byłem we Włókniarzu i wtedy straciłem trochę pieniędzy. Po prostu mi ich nie wypłacono. Uznałem więc rozwiązanie ze sponsorami za bezpieczniejsze. Potrzebuję czasu, żeby na nowo nabrać zaufania do klubu - tłumaczył nam jakiś czas temu Holta.

Sytuacja się zmieniła, teraz Holta nabrał większego zaufania, bo klub mówi o znaczącej podwyżce. Szczegółów jednak nie zdradza.

Finał negocjacji z Holtą nie oznacza końca poszukiwań polskich zawodników. Kolejnym celem jest Tobiasz Musielak.