Pocisnoł u ruskich dzisiaj ;]

Esbjerg - 47
1. Niels Kristian Iversen - 13+3 (w,1*,3,3,3,1*,2*)
2. Bjarne Pedersen - 11+1 (1,2,0,3,2*,3)
3. Jonas Jeppesen - 10+1 (2*,2,0,1,2,3)
4. Luke Becker - 7 (3,1,0,3,0)
5. Matias Nielsen - 6+1 (0,-,2*,3,1)
6. Mark Beyer - ns

Slangerup - 37
1. Mikkel Michelsen - 13+1 (2*,3,2,2,3,1)
2. Dawid Lampart - 12+1 (3,3,3,2,1*,0)
3. Andreas Lyager - 4 (0,0,2,0,0,2)
4. Jonas Seifert-Salk - 4+2 (1,2*,1*,0,0,0)
5. Emil Poertner - 4+1 (1,1*,1,1)
6. Jacob Bukhave - ns

Fjelsted - 46
1. Anders Thomsen - 11+2 (3,1*,3,2*,2,d)
2. Frederik Jakobsen - 12+1 (2*,3,2,1,3,1)
3. Peter Kildemand - 8 (2,2,1,0,w,3)
4. Jason Joergensen - 6 (u,0,1,3,2)
5. Benjamin Basso - 9+3 (1,3,2*,1*,2*)

Region Varde - 41
1. Michael Jepsen Jensen - 18 (1,3,2,3,6!,3)
2. Andriej Karpow - 8+1 (0,2,3,2*,0,0,1)
3. Mikkel Bech - 10+1 (1,0,2,3,1,1,2*)
4. Mads Hansen - 5 (3,1,0,1,-,w)
5. Tim Soerensen - 0 (0,0,0,-)
6. Michael Thyme - ns

Cyfer do składu na niedzielę

I Francepol Falubaz Zielona Góra – 25 pkt.
4. Mateusz Tonder – 7 (3,1,1,2)
5. Norbert Krakowiak – 10 (2,3,2,3)
6. Damian Pawliczak – 8 (2,2,3,1)

II Truly.work Stal Gorzów – 24 pkt.
10. Rafał Karczmarz – 9 (3,3,3,-)
11. Mateusz Bartkowiak – 3 (2,1,0,-)
12. Alan Szczotka – 6 (2,-,1,3)
22. Kamil Pytlewski – 6 (2,3,1)

III Betard Sparta Wrocław – 17 pkt.
16. Przemysław Liszka – 10 (3,3,2,2)
17. Mateusz Panicz – 3 (d,w,0,3)
18. Wiktoria Garbowska – 4 (2,1,1,0)

IV Elektrociepłownia Falubaz Zielona Góra – 16 pkt.
7. Nikodem Bartoch – 9 (1,3,3,2)
8. Jakub Osyczka – 4 (2,1,1,d)
9. Fabian Ragus – 3 (0,1,2,0)

V Power Duck Iveston PSŻ Poznań – 15 pkt.
1. Adrian Woźniak – 3 (0,d,2,1)
2. Bartosz Curzytek – 3 (1,0,1,1)
3. Michał Curzytek – 9 (3,3,u,3)

VI Euro Finannce Polonia Piła – 9 pkt. – drużyna nieklasyfikowana
13. Piotr Gryszpiński – 9 (3,2,2,2)
14. Krystian Iwański – 0 (-,-,-,-)
15. Paweł Staniszewski – 0 (-,-,-,-)

Gdy Kościecha odchodził z klubu toruńska młodzież, którą się opiekował, radziła sobie nieźle. Nic dziwnego, że szybko zaproponowano mu pracę z juniorami w Grudziądzu. Tam młodzież od lat była „piątą achillesową” drużyny mającej ambicje na play-offy. Być może w tym roku uda się je wreszcie zrealizować, bo juniorzy w końcu nie są statystami i zdobywają ważne punkty.
Podczas derbów z torunianami młodzież GKM-u wywalczyła 7 punktów, a ta z Torunia ledwie punkt. Za pracę w Grudziądzu pseudokibice Get Well swego niedawnego idola jednak po meczu opluli. Szkoda, że w ten sposób nie szanuje się człowieka, który mógłby kiedyś wrócić do klubu i w końcu nauczyć toruńską młodzież, która obecnie jest zdecydowanie najsłabsza w PGE Ekstralidze, jeździć.
- Nie chcę mówić, że zwolnienie Kościechy z Torunia było błędem, bo nie ja podejmowałem tę decyzję. Nie pasował do koncepcji, więc musiał odejść. Ja mogę tylko powiedzieć, że sam go zatrudniałem w toruńskim klubie i była to bardzo dobra decyzja - stwierdził Jacek Gajewski. - Nie tylko dobrze pracował z młodzieżą, ale pomagał przy pierwszej drużynie. Konsultowałem z nim sprawy składu, przygotowanie toru. Całe szczęście, że po odejściu z Torunia szybko znalazł pracę, bo szkoda by było takiego fachowca. Niewielu jest dziś ludzi w Polsce, którzy potrafią szkolić młodzież i podchodzą do tego z taką pasją, z takim zaangażowaniem - dodał były menedżer.
- Zauważmy, że w MrGarden GKM-ie postępy zrobili nie tylko chłopcy jeżdżący w lidze, którzy nie zaczynali trenować pod jego okiem, ale też jego prawdziwi wychowankowie, co widać po wynikach w DMPJ. Kościecha był dobrym ligowcem i te atuty, które pokazywał jako zawodnik, widać u jego podopiecznych. Jak chociażby świetne starty. Naprawdę potrafi przekazywać wiedzę. W ostatnim meczu z truly.work Stalą Gorzów w 4. biegu Marcin Turowski tak wyskoczył ze startu, że założył samego Bartosza Zmarzlika. Potem oczywiście jeszcze zabrakło mu obycia na dystansie, ale progres był widoczny. Dobrze, że znalazł się ośrodek, w którym Robert może się realizować. Bardzo chwali sobie współpracę z GKM-em. Ma tam zaufanie i dużą swobodę w działaniu. Jest dopiero na początku swojej trenerskiej drogi, ale bardzo mu kibicuję. Mieszkamy niedaleko. Zawsze kiedy tylko chce służę mu swoją wiedzą i pomocą - zakończył Gajewski.

Yhm

kowlaksi to ciele
nie nadaje sie na zadna lige obencie jako prowadzicy junior

Układa mi się w tym roku bardzo różnie w PGE Ekstralidze. Przeplatam zawody lepsze z gorszymi. Chciałbym, żeby w końcu ta moja jazda się ustabilizowała na równym poziomie. Cały czas ciężko nad tym pracuje i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Z formą fizyczną nie mam problemów. Jeżeli widać u mnie jakiś problem, to możemy pójść pobiegać i to sprawdzić. Wiadomo jednak, że żużel jest ciężkim sportem i czasami jest trudno dobrać odpowiednie ustawienia sprzętu - powiedział Paweł Przedpełski.
W niedzielnym meczu we Wrocławiu wychowanek toruńskiego klubu otrzymał dwie szanse od trenera Marka Cieślaka. Niestety żadnej z nich nie wykorzystał. W obu biegach, których startował zawodnik, dojeżdżał na końcu stawki do mety. Co było przyczyną tak kiepskiego występu na Stadionie Olimpijskim?
- We Wrocławiu tor zawsze jest specyficzny. Nie będę się wypowiadał w imieniu kolegów z drużyny. Sam nie mogłem w niedzielę znaleźć odpowiednich ustawień do panujących warunków torowych. Miałem wszystkie swoje biegi po równaniu, więc troszeczkę tej wody było na torze. Na pewno można było trochę mniej polewać tor. Muszę szybko zapomnieć o spotkaniu na Stadionie Olimpijskim - zakończył Przedpełski, któremu znacznie lepiej poszło we wtorek w szwedzkiej Elitserien. Dla Piraterny Motala w przegranym wyjazdowym meczu z Vetlandą (36:54) zdobył 8 punktów i bonus.

Lampart, Trofimow, Misiek, Kowal i Cierniak mi 5 wychodzi