Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
LIVE
Leicester Lions
vs
Ipswich Witches
Wczoraj o 20:30
LIVE
Kings Lynn Stars
vs
Birmingham Brummies
Wczoraj o 20:30
LIVE
Sheffield Tigers
vs
Oxford Spires
Wczoraj o 20:30
Polecamy
Znamy termin pierwszego meczu Orła Łódź
 23.03.2022 18:39
Znamy termin pierwszego meczu Orła Łódź

Pierwszy mecz i parada motocykli na stadionie Orła Łódź już w kwietniu.

 

Na tor zaraz wyjadą zawodnicy. Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę 9 kwietnia o godzinie 16:30. Myślę jednak, że każdy kibic powinien być na stadionie najpóźniej o godzinie 16:00. Planujemy bowiem organizację parady motocykli. Chcemy, żeby początek sezonu był bardzo uroczysty i ciekawy – powiedział Witold Skrzydlewski, honorowy prezes Orła Łodź.

 

O kwestiach typowo sportowych wypowiedział się trener Adam Skórnicki. – Bardzo się cieszymy, że wyjeżdżamy na nasz tor. Dzisiaj przenosimy się na nasz obiekt i sprawdzimy, jak się sprawuje. W czwartek pościgamy się między sobą. W piątek o godzinie 15:00 zaplanowany jest sparing z drużyną Kolejarza Rawicz. Następnego dnia w sobotę wybieramy się do Ostrowa, a w niedzielę wracamy na nasz obiekt na rewanż z tą drużyną. Tym samym zakończymy przedostatni mikrocykl przygotowawczy do sezonu – oznajmił Adam Skórnicki. 

 

Szkoleniowiec łódzkiego zespołu przekazał również informacje dotyczące zawodników zagranicznych. – Od zeszłego tygodnia jest z nami Timo Lahti. Byli również Luke Becker oraz Brady Kurtz, jednak wrócili do Anglii. Timo został i bierze udział w treningach. Reszta zagranicznych zawodników dojedzie do nas na piątkowy sparing – wyjaśnił Adam Skórnicki.

 

Treningów na Moto Arenie Łódź nie mógł doczekać się Norbert Kościuch. Doświadczony zawodnik docenia również pracę z Michałem Płachcińskim, który odpowiada za przygotowanie motoryczne zawodników. – Po zimie mam duży głód jazdy. Myślę, że tak samo jest u każdego zawodnika. Cieszę się, że możemy już wyjechać na nasz tor i zacząć przygotowania. Tak jak wspomniał trener jest to już jeden z końcowych etapów. W nowym sezonie chcemy się bawić żużlem i miło wszystkich zaskoczyć. Co do przewidywań, zawsze byłem od nich daleki. Teraz będzie tak samo. Chcemy po prostu jechać swoje i robić dobre wyniki – zapowiada Norbert Kościuch. 


Zawsze miałem trenera personalnego. Obecnie przygotowuję się wraz z pozostałymi zawodnikami z Michałem Płachcińskim z Only You Fit & Beauty. Bardzo dziękuję mu za poświęcony czas i treningi. Fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani. Każdy wykonał swoja pracę na sto procent. Teraz pozostaje tylko trzymać kciuki, by sprzętowo wszystko pasowało – zakończył doświadczony żużlowiec.

 

Beata Burdzy (za: lodzkisport.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (101)
2 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
zaraz ruszaja
Myslałem, że o 16.
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
9 Damian Ratajczak 0
10 Jesper Knudsen 0
11 Jonas Knudsen 0
12 Hubert Jabłoński 0
13 Keynan Rew 0
14 Antoni Mencel 0
15 Maksym Borowiak 0
==============
1 Kai Huckenbeck 0
2 Erik Riss 0
3 Mads Hansen 0
4 Dimitri Berge 0
5 Valentin Grobauer 0
6 Norick Bloedorn 0
7 Erik Bachhuber 0
8 Tobias Busch 0
zaraz ruszaja
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
9 Damian Ratajczak 0
10 Jesper Knudsen 0
11 Jonas Knudsen 0
12 Hubert Jabłoński 0
13 Keynan Rew 0
14 Antoni Mencel 0
15 Maksym Borowiak 0
==============
1 Kai Huckenbeck 0
2 Erik Riss 0
3 Mads Hansen 0
4 Dimitri Berge 0
5 Valentin Grobauer 0
6 Norick Bloedorn 0
7 Erik Bachhuber 0
8 Tobias Busch 0
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Czego my, Polacy, powinniśmy się uczyć od Duńczyków?

Pytanie jest postawione odwrotnie. Uważam, że to my w Danii mamy się czego od Was uczyć. Byliście krajem, który nie był najbogatszy ekonomicznie, a w wielu aspektach wyprzedzacie Danię. Wasz kraj bardzo szybko się rozwija i macie rzeczy, których możemy zazdrościć. Jak jesteśmy przy sporcie – to choćby stadiony. Chociaż nie, przepraszam, jest jedna rzecz, którą powinniście poprawić. To biurokracja. W Polsce sprawy urzędowe trwają zdecydowanie za długo.
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Inwestujesz w coś zarobione pieniądze?

Na tym etapie kariery wszystko jest inwestowane w speedway. Chcę mieć jak najlepszy sprzęt i to trochę środków pochłania.

Myślisz już co będzie po zakończeniu kariery?

Nie. Nie mam żadnych planów. Póki co skupiam się na żużlu, a co życie przyniesie, to pokaże czas.

Czym różni się jazda w Grand Prix od startów w lidze?

Różnica jest spora. Przed startami w Grand Prix byłem pewien, że różnicy dużej być nie może, ale się myliłem. Jest większa presja i jeśli w lidze każdy jedzie na 100 procent, to w mistrzostwach świata na 110. Ja marzę o jeździe na 115 procent (śmiech).

Kto najbardziej wspiera Cię w karierze?

Bez wątpienia mój ojciec oraz moja menadżerka, Sandra Salman. Za to bardzo im dziękuję.

Co (lub kto) najbardziej podoba Ci się w Polsce? Kobiety, jedzenie, a może coś jeszcze innego?

W Polsce podoba mi się chyba wszystko. To bardzo fajny kraj. Jesteście niesamowicie gościnni, bardzo podoba mi się przyroda. Oczywiście Polki są ładne i macie doskonałą kuchnię. Jednej rzeczy, której nie lubię, to flaki. Widziałem proces ich gotowania i powiem szczerze – to nie dla mnie (śmiech).
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Długo przeżywasz w sobie porażki?

Przyznam uczciwie, że tak bywa. Staram się to zmienić, ponieważ logiczne jest, że nie zawsze można wygrywać i jest z tym coraz lepiej. Z drugiej strony przeżywasz, ponieważ chcesz wygrywać, a wygrywanie – a raczej jego chęć – to najlepsza motywacja dla sportowca. Powiem szczerze, że teraz, gdy młodszy zawodnik mnie pokona, to budzi u mnie to szacunek i potrafimy „przybić żółwia”. Kiedyś bywało z tym różnie. Jak widać, każdy żużlowiec też ma swoje wady i zalety (śmiech).

Rozumiem stres Anders odreagowujesz na tonie natury?

Oczywiście. Najlepszy sposób to wędka i wyjście na ryby. Czego chcieć więcej poza ciszą, spokojem i dobrymi złowionymi okazami (śmiech).
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Sportowe marzenia Andersa Thomsena?

Marzeniem numer jeden jest oczywiście złoty medal mistrzostw świata. W innym wypadku jeżdżenie na żużlu nie miałoby sensu. O tym marzy każdy zawodnik, który staje się żużlowcem. Chciałbym jak najszybciej stać się uznanym zawodnikiem, takim na poziomie naprawdę światowym, o ustabilizowanej formie. A w Polsce jak najszybciej ze Stalą podnieść do góry puchar za Drużynowe Mistrzostwo Polski.

Jak myślisz, nad jakimi elementami musisz jeszcze najmocniej pracować, aby te sukcesy w Grand Prix z marzeń zamienić w fakty?

Trzy czwarte sukcesu to start i ten element wciąż wymaga intensywnej pracy. Od początku kariery to był mój mankament. Bardzo dużo nad startami od lat pracuję i systematycznie widać efekty. Lepiej wjechać w łuk jako pierwszy i starać się kontrolować sytuację, niż od tego pierwszego łuku gonić rywali.

A co uważasz za swój atut?

Osobiście myślę, że należę do tych zawodników, którzy potrafią trzymać gaz i skutecznie się napędzać podczas biegu.

W ubiegłym roku po raz pierwszy stanąłeś na podium Grand Prix. Co czułeś podczas takiego „debiutu”?

To jest uczucie, którego się chyba nigdy nie zapomina. Zaczynasz na motorkach o pojemności 50 ccm, oglądasz mistrzostwa świata i jako mały chłopak marzysz o tym, aby kiedyś tam stanąć. Mija wiele lat, wiele przeżyć i nagle po prostu ty na to podium idziesz. Ja nie potrafię opisać tego, co się wtedy czuje. To jest niesamowite uczucie. Chyba by je skuteczniej określić, trzeba je po pro stu samemu przeżyć, a to jest dane tylko żużlowcom i to też nie wszystkim.
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Od paru sezonów startujesz w Gorzowie. Jak się czujesz w tym klubie?

W Gorzowie czuję się doskonale i to nie jest żadna tajemnica. Cała tajemnica sukcesu tkwi w tym, że w tym klubie człowiek czuję się drużyną nie tylko na torze, ale również poza nim. Niektórzy czytelnicy mogą myśleć, iż gadam banały, ale z mojego punktu widzenia tak to właśnie wygląda.

Przed parafowaniem aktualnej umowy z gorzowskim klubem miałeś sporo propozycji z innych klubów?

Tak. Nie będę tego ukrywał. Propozycji miałem sporo, jednak najważniejsze dla mnie jest środowisko. W Gorzowie czuję się bardzo dobrze i chciałbym tu jeszcze sporo sezonów pojeździć, aczkolwiek to nie zależy tylko ode mnie, ale i od klubu.

Kto zajmuje się Twoimi silnikami w sezonie 2022?

Rozpocząłem ostatnio współpracę z węgierskim tunerem, Luigim Barathem. Działamy razem od połowy minionego sezonu. Tu jest taki plus, że mój tuner stanowi część naszego teamu, jeździ ze mną na zawody i to ogromna zaleta.

Tuner jest Węgrem, mechanicy również pochodzą z tego kraju. Skąd ta nietypowa, węgierska „miłość”?

Tuner jest po prostu bardzo dobry, a z mechanikami było tak, że wcześniej pracowali u innego duńskiego zawodnika, który uległ kontuzji i ja postanowiłem ich niejako „przejąć”. Komunikujemy się po angielsku, nie po węgiersku i ja z tego „węgierskiego” układu jestem zadowolony.
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Rodzice byli przeciwni temu byś został żużlowcem?

Tata oczywiście nic przeciwko nie miał. Gorzej było z mamą, ponieważ była zdecydowanie temu wyborowi przeciwna. Uwierz mi, że do tej pory moja widziała na żywo tylko jeden mój bieg. Niestety, ale tak się przejmuje, że nie ogląda ani w telewizji, ani tym bardziej na żywo.

W sezonach 2013 – 2016 startowałeś w Anglii. Powiedz na swoim przykładzie, co starty na Wyspach dają młodemu zawodnikowi?

Na pewno mi dały bardzo dużo. W Anglii trzeba być mocno samodzielnym. W młodym wieku trzeba się tam szybko uczyć. Począwszy od żużla, poprzez zarządzanie swoją działalnością, ludźmi, na radzeniu sobie w nie najłatwiejszych sytuacjach kończąc. Ja tak naprawdę dopiero w Anglii się dowiedziałem, na czym polega prawdziwy żużel.

Jak to się stało, że w 2015 roku trafiłeś do Kolejarza Rawicz?

Wiesz, powiem Ci szczerze, że nie pamiętam, jak znalazłem się w Rawiczu. Jednak starty w Kolejarzu dały mi możliwość szerszego pokazania się w Polsce. W Rawiczu akurat zacząłem w końcu jeździć i szybko i zarazem nieco skuteczniej. To sprawiło, że po roku byłem już w Gdańsku. Uważam dzisiaj, że ten rok w Rawiczu był dla mnie przełomowy, jeśli chodzi o moją karierę. To tam mnie dostrzeżono.
  Lubię
  Nie lubię
2 lata temu
Wielokrotnie wspominałeś, że Twoim idolem nie był Hans Nielsen ani Erik Gundersen, a Szwed – Tony Rickardsson.

Tak oczywiście było i nadal jest. Tony bez żadnych wątpliwości był doskonałym zawodnikiem i oglądając go na torze marzyłem o tym, aby kiedyś być taki jak on.

Anders, powiedz w jakim wieku po raz pierwszy byłeś na zawodach żużlowych?

To było jedno ze spotkań, w których startował mój tato. Z opowiadań wiem, że miałem wtedy około roku (śmiech).

Co sprawiało Ci najwięcej problemów na początku Twojej kariery?

Może wyda się to kuriozalne, ale to, by po prostu nie spaść z motocykla. Miałem do tego niezwykłe tendencje. Sporo moich motocykli zostało przez upadki zniszczonych. Bardzo wiele kłopotów, jak w większości przypadków, jeśli mówimy o młodych zawodnikach, stanowiła również ekonomia, czyli odpowiednie spięcie przychodów i wydatków niezbędnych w tym sporcie.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com