Bartosz Zmarzlik zdominował 1 rundę w niemieckim Landshut. Wygrał rundę kwalifikacyjną zakończoną biegiem sprinterskim, triumfował w rundzie zasadniczej, aby na koniec świętować z wygranej w biegu finałowym. Polak po rundzie w Landshut prowadzi w klasyfikacji generalnej SGP z kompletem 24 punktów.
Nasz najbardziej utytułowany, w historii polskiego żużla, zawodnik najpierw wygrał kwalifikacje rozgrywane w nowej formule za co otrzymał cztery dodatkowe punkty do klasyfikacji generalnej SGP. A wieczorem po mimo najgorszego numeru startowego, pod którym musiał startować, zwyciężył 1 rundę cyklu Speedway Grand Prix.
Pięciokrotny Indywidualny mistrz Świata zadał chłam wyobrażeniom wszystkich, jakoby numery startowe miały olbrzymie znaczenie na to jak dany zawodnik zaprezentuje się podczas rundy SGP. Nic bardziej mylnego. W sobotni wieczór padł mit po tym jak Bartosz Zmarzlik pojechał pod numerem 3, niechcianym przez nikogo, który przypadł zawodnikowi Motoru po tym jak się spóźnił na wybór, właśnie numerów startowych. Nasz mistrz pokazał wszystkim, że startując z najgorszych pół startowych można wygrać rundę zasadniczą.
- Jestem naprawdę szczęśliwy. Po kwalifikacjach byłem trochę zdenerwowany, ponieważ sytuacja nie była dla mnie łatwa. Ale może to dało mi trochę siły i dodatkowej motywacji na dzisiejszy wieczór. Dzisiejszy dzień był udany. Trening zaczął się naprawdę źle, ale dokonaliśmy kilku zmian i znaleźliśmy odpowiednią prędkość. Po raz pierwszy w mojej karierze wygrałem sprint, wygrałem rundę zasadniczą, a także wygrałem finał. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego powodu - powiedział po zwycięskim biegu finałowym Bartosz Zmarzlik
Redakcja (za: inf. własna/ www.fimspeedway.com)