">

Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Piotr Protasiewicz: Musi być walka, bo to kręci fanów
 03.01.2012 11:21

Kapitan Falubazu Zielona Góra - Piotr Protasiewicz wypowiedział się w temacie przebudowy zielonogórskiego toru oraz przygotowaniach do sezonu 2011. "Pepe" już rozpoczął lekki rozruch i zamierza być w optymalnej formie sprzętowej i fizycznej.

- Końcówka minionego sezonu i dobry występ w Grand Prix dały mi kopniaka. Wcześniej nie było źle, ale trudno też powiedzieć, że rewelacyjnie. Oczekiwania miałem znacznie większe. Dlatego ostro się przygotowuję z naciskiem na sprzęt, którego jest naprawdę dużo. Mam nadzieję, że nie przesadziłem. Cały czas jestem w kontakcie z mechanikami, byłem z silnikami na hamowniach... Szukam, bo nie chciałbym przespać okresu zimowego - mówi "Pepe".

 

Protasiewicz zapewnia, że od lat jest w dobrej formie fizycznej. - Na razie zrobiłem sobie rozruch. Mając 20 lat człowiek potrzebuje mniej treningu. Teraz muszę się ruszać i być w gazie cały czas. Nie można odłożyć wszystkiego do stycznia, później nagle się obudzić i oczekiwać, że będzie OK. Jestem od lat w dobrej formie fizycznej, ale ćwiczę, bo lubię. Wyniki moich testów wydolnościowych są jednymi z lepszych w Polsce. Nie ma z tym problemów, ale ja wiem, że muszę pracować.

 

W sprawie zmiany geometrii toru przy ulicy Wrocławskiej 69, kapitan Falubazu uważa, iż jego drużyna powinna być o krok z przodu i trenować na zmodernizowanym torze już od marca 2011. - Nie przeceniajmy znaczenia tych prac, bo nie będzie jakiś wielkich zmian. Kosmetyczne i prawie niezauważalne jeśli chodzi o geometrię. Po prostu kąt nachylenia nawierzchni od ogrodzenia do krawężnika musi być zdecydowanie większy i równy na całej szerokości, a nie nagle przełamany. Przebudowa ma ułatwić walkę, co nie znaczy, że to my będziemy wygrywali więcej meczów. Każdy kij ma dwa końce. Po lepszych startach możemy być wyprzedzani. Ale powiedzmy sobie szczerze, że jesteśmy drużyną, która od trzech lat zdobywa medale i nie możemy się zasłaniać, korzystać "z furtek” czy kombinować. Musi być walka, bo to kręci fanów. To pod nich, a nie zawodników jest ta przebudowa. Oczywiście nie bierzemy pod uwagę sytuacji analogicznej do tej z minionego sezonu, czyli że pierwszy raz wyjeżdżamy w maju. Jeśli założymy, że startujemy w pierwszej połowie marca, to miesiąc zajęć na dobrze przygotowanym torze na pewno wystarczy. Powinniśmy być krok z przodu. Ale ta geometria nie utrudni, a ułatwi jazdę przeciwnikom, będzie więcej dogodnych ścieżek. Powtarzam, chodzi o zwiększenie dynamiki zawodów. Ma być ciekawiej dla kibiców. Jeśli nawet przegramy po superwalce z bardzo dobrą drużyną, a zostawimy serce na torze, fani szybciej wybaczą niż jeśli przejdziemy obok zawodów... Bo nie wygrywamy startów i jedziemy gęsiego.

0 (za: Gazeta Lubuska)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com