Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Krzysztof Buczkowski: Pojechaliśmy z zębem, szkoda tego nieszczęsnego defektu
 27.06.2016 19:00
Poznański Golęcin jest wyjątkowo gościnny dla przyjezdnych. W niedzielę bliscy sprawienia niespodzianki byli zawodnicy MRGARDEN GKM Grudziądz. Ostatecznie jednak zespół prowadzony przez Roberta Kempińskiego nie wywiózł żadnego punktu ligowego ze stolicy Wielkopolski. Krzysztof Buczkowski ubolewał nad tym, że ostateczny wynik rozstrzygnął się nie do końca w sportowej walce na torze.
Krzysztof Buczkowski zdobył osiem oczek plus bonus i był trzecim ogniwem w talii Roberta Kempińskiego. Nie był jednak do końca zadowolony z odniesionego rezultatu, bowiem - goście mieli zwycięstwo i bonus na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie jednak grudziądzanie wracali do domów "na tarczy". - Szkoda tego meczu, bo jechaliśmy naprawdę dobrze. Staraliśmy się tak, jak tylko mogliśmy. Żałujemy tego nieszczęsnego defektu "Toninho", bo z tym wykluczeniem trzeba się liczyć, kiedy ktoś ma jedno czy drugie ostrzeżenie. Za trzecim razem się już zawodnika wyklucza i to nie podlega żadnej wątpliwości. Nie wiem jak ocenić ten przepis. Może jest on nieco kontrowersyjny, bowiem trochę zepsuł widowisko. Nie do końca rozstrzygnęło się ono na torze - skomentował zawodnik grudziądzkiej drużyny tuż po zawodach.
 
Z pewnością niedzielne widowisko różniło się od pozostałych meczy, które kibice mogli oglądać na Golęcinie. Tym razem tor był bardziej przyczepny. Nie brakowało zaciętej walki, a zgromadzona publiczność do końca nie była pewna końcowego rezultatu, bowiem dopiero ostatnia gonitwa dnia zadecydowała o sukcesie gospodarzy. - Spotkanie mogło się podobać wszystkim. Pojechaliśmy z zębem. Czyniliśmy wiele starań, by wypaść jak najlepiej. Niestety, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Trzeba się starać dalej - dodał grudziądzanin.
 
Ostatni występ na poznańskim owalu Buczkowski zanotował przed sześcioma laty, kiedy to w sezonie 2010 żółto-niebiescy dwukrotnie rywalizowali na torze z miejscowym PSŻ-tem. W obu przypadkach "Buczek "kończył te spotkania z dorobkiem 9 punktów. Czy coś się od tego czasu zmieniło? - No tak, starszy jestem... (śmiech) W ogóle nie zaglądaliśmy w notatki z tego okresu. Obejrzałem jedynie poglądowo mecz Sparty z ROW-em Rybnik. Chciałem zobaczyć jak się zachowuje ta nawierzchnia. Nic mi to nie da, że ktoś mi powie jakie zębatki trzeba założyć. Starałem się swoje wozić. Dużo potrenowaliśmy, co prawda w Grudziądzu, ale tych zajęć było sporo. Troszeczkę pokombinowaliśmy z przełożeniami i jakiś tam efekt jest - powiedział doświadczony trzydziestolatek.
 
W niedzielę, w skutek warunków atmosferycznych, nawierzchnia w stolicy Wielkopolski była nieco bardziej pod koło, niż dotychczas. Zawodnik Roberta Kempińskiego pochwalił sposób przygotowania owalu przez Piotra Barona. - Tor był taki, jaki powinien być wszędzie. Nie było dzisiaj jedynie dobrego wyjścia z krawężnika, ale można było jeździć także po zewnętrznej. Myślę zatem, że ta nawierzchnia została przygotowana świetnie. Ze swojej strony nie mam najmniejszych zastrzeżeń. - ocenił pozytywnie "Buczek".
 
3 lipca MRGARDEN GKM Grudziądz zmierzy się na domowym torze z Get Well Toruń w derbach kujawsko-pomorskich, które rządzą się swoimi prawami i wywołują wśród kibiców większe emocje, niż pozostałe mecze.  - Dla nas nie ma już łatwych meczów. Staramy się, jak możemy. Idzie nam całkiem dobrze. U siebie jesteśmy naprawdę mocni i potrafimy wykrzesać z siebie jeszcze więcej. Trzeba po prostu podejść do tego meczu ze spokojem. Są to derby, ale jesteśmy w stanie wygrać - wyjaśnił żużlowiec.
 
Już w najbliższy piątek rozegrany zostanie finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. W najlepszej szesnasce polskich riderów, którzy powalczą po raz kolejny na leszczyńskim torze o czapkę Kadyrowa  znalazł się także nasz rozmówca  - Chciałbym być jak najwyżej w klasyfikacji generalnej. Nie ukrywam, że jadę po to, by powalczyć o jakikolwiek medal. Jakby nie było żadnego celu, to nie ma sensu startować. Wiem, że jestem w takiej formie, jakiej jestem, ale to jest tylko jeden dzień. Może akurat mi wszystko przypasuje i będzie dobrze. Jadę do Leszna z nastawieniem do walki o najwyższe cele, o medale. A jak to będzie? Zobaczymy - zakończył Krzysztof Buczkowski.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (1)
9 lat temu
Konto usunięte
Pierwszy dobry wyjazd Buczka w tym sezonie.
Brakuje trójek ale jest światełko w tunelu .
Ambicji mu nie brakuje.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com