Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Maciej Janowski miał gorszy okres. Wracam na właściwą ścieżkę
 18.08.2016 1:22
Maciej Janowski niedzielny mecz z drużyną Get Well Toruń może zaliczyć do udanych. Zawodnik Betard Sparty Wrocław zapisał w swoim dorobku jedenaście punktów i był, obok Vaclava Milika i Taia Woffindena, trzecim filarem w ekipie Piotra Barona. - Miałem gorszy okres, ale teraz uważam, że jest wszystko okej.
Wicemistrzowie Polski wygrali ważne spotkanie z drużyną z Grodu Kopernika. Dzięki zwycięstwu są nadal w grze w walce o jedno - wolne miejsce w fazie play-off. - Wydaje mi się, że wygraliśmy to spotkania, ponieważ jako drużyna, jechaliśmy bardzo równo. Zdobywaliśmy ważne punkty. Praktycznie w całym meczu nie było wielu wyścigów, gdzie któraś z drużyn wygrywała je podwójnie. Dlatego skromne zwycięstwa 4:2 były niezwykle cenne. To przeważyło o naszym triumfie - powiedział tuż po zakończonym spotkaniu.
 
Poniedziałkowe spotkanie odbywało się na drugi dzień po przełożonym turnieju Grand Prix Szwecji Malilli. Daleka podróż nie miała jednak wpływu na postawę zawodnika. - Mieliśmy dobre warunki podczas drogi powrotnej. Ta trasa nie była problemem, ponieważ miałam dużo snu po drodze. Podczas jazdy czułem jednak skutki wczorajszego upadku, ale wydaje mi się, że 11 "oczek" przeciw drużynie Get Well Toruń to jest bardzo dobry wynik. Tym bardziej w Poznaniu, gdzie, nie ukrywam, nie najlepiej mi się jeździ. Wydaje mi się, że pomału wracamy na właściwą ścieżkę, na której od początku sezonu powinniśmy być - ocenił.
 
 
W biegu piętnastym, rozgrywanym de facto dla formalności, bowiem kwestia wygranej i punktu bonusowego była już rozstrzygnięta, "Magic" przez przypadek przeszkodził w płynnej jeździe koledze z drużyny. Czy po zakończonej gonitwie, Tai Woffinden miał pretensje do Janowskiego tą sytuację na torze? - O całej sytuacji dowiedziałam się dopiero po biegu. Szukałem, jak najlepszej prędkości, więc jechałem taką ścieżką, która, według mnie, wydawała się najlepsza. Niestety, przeszkodziłem Taiowi (dop. Woffindenowi). Nie sądziłem, jednak, że on może się w tym miejscu znajdować. Pojechałem wąsko, Greg (dop. Hancock) wybrał jazdę po szerokiej i w ogóle nie spodziewałem się tam Taia - wyjaśnił stały uczestnik cyklu SGP.
 
Mecz z podopiecznymi Roberta Kościechy był ostatnim pojedynkiem rozgrywanym na Golęcinie w zasadniczej części sezonu. Betard Sparta w dalszym ciągu zachowuje realne szanse na awans do play-offów. Wrocławianie, aby zająć miejsce w pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej, muszą wygrać w Lesznie. Zespół prowadzony przez Piotra Barona zmierzy się z Fogo Unią w niedzielę, 21 sierpnia. Wychowanek wrocławskiego klubu ma nadzieję, że ten niedzielny pojedynek nie będzie ligowymi ostatkami dla jego zespołu. - Zobaczymy. Mam nadzieję, że jeszcze wrócimy tu w tym roku. My zrobiliśmy to co do nas należało, teraz czekamy na wyniki innych spotkań. Do Leszna pojedziemy powalczyć o zwycięstwo - zapowiada podopieczny Piotra Barona.
 
Maciej Janowski nie krył zdenerwowania, kiedy to sędzia niedzielnych zawodów Grand Prix Szwecji ? Artur Kuśmierz, wykluczył go z powtórki biegu dziewiętnastego. Reprezentant Polski zahaczył o tylne koło Fredrika Lindgrena, kiedy Szwed przeciął mu tor jazdy. - Lindgren w tym sezonie jeździ jak burak. Ostro potraktował nie tylko mnie, ale też w powtórce biegu Mateja Zagara. Rośnie nam drugi Nicki Pedersen - powiedział zawodnik tuż po upadku dla Canal+. Zawodnik po obejrzeniu powtórek nadal uważa, że został przez polskiego sędziego pokrzywdzony. - Zdecydowanie. Jestem w 100% o tym przekonany, że nie ja byłem winny przerwania biegu - przyznał.
 
W Malilli Janowski zaczął od trzech pewnych triumfów, jednak potem było zdecydowanie gorzej. Ostatecznie Indywidualny Mistrz Polski z 2015 roku został sklasyfikowany na piątej pozycji. Czego zawodnikowi zabrakło w końcówce, aby awansować do finału? - Zaczęło się wszystko od tego pechowego upadku, który nieco nas wytrącił. Popełniłem błąd, że wybrałem pierwsze pole startowe w półfinale. Greg był bardzo szybki i dobrze dysponowany ze startu, więc z mojej strony to na pewno była pomyłka Tym bardziej, że ten tor nieco się wysuszył - podsumował swój niedzielny występ w Malilli.
 
Aktualnie, "Magic" zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej SGP. Do zajmującego trzecią lokatę - Jasona Doyla traci tylko i aż osiem punktów. Najbliższa runda, na polskiej ziemi, 27 sierpnia w Gorzowie Wielkopolskim. 25-latek na razie nie myśli jednak o krążkach i skupia się na rywalizacji w Poszczególnych turniejach. - Walczymy. Jeszcze jest pięć turniejów. Zobaczymy - zakończył Janowski.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com