No też mi się tak wydaje:) Nie dla Was Ekstraklasa, nie dla nas Play-Off. Trzeba już budować składy na 2020.

Niestety od początku sezonu zrobiono błąd w przygotowaniu toru. Zawodnicy Get Well lubią przyczepne nawierzchnie, więc trzeba było spróbować coś takiego zrobić. Wielu narzekało, że na treningach tor był inny, a w czasie meczu inny, a to elementarny błąd. Mam zresztą wrażenie, że nikt nie miał pomysłu jak przygotować tor. Oczywiście teraz jest już za późno, a podjęcie ryzyka może oznaczać klęskę. Przyjmijmy, że torunianie przeorają tor i będą trenować na przyczepnej nawierzchni. W ten sposób mogą sobie tylko utrudnić, bo przyjedzie komisarz i nakaże ubijanie toru, a oni będą bezradni. Takie testy trzeba było robić w pierwszych meczach sezonu i tu tkwi największy grzech klubu. Nie zrobiono nic, by Motoarena była atutem - przekonuje Wojciech Żabiałowicz.
Były żużlowiec od początku krytykował też koncepcje budowy drużyny, a szczególnie nie podobała mu się obecność w składzie Runego Holty. 45-latek wracał po poważnej kontuzji i nie zdążył złapać odpowiedniej formy.
- Ten sam problem dotyczy zresztą także Nielsa-Kristiana Iversena. Obaj są po poważnych kontuzjach i nic nie jadą. Co gorsza, nie widać u nich woli walki czy jakiegoś zacięcia. Oni po prostu z każdym meczem gasną w oczach. Niestety trzeba powiedzieć otwarcie, że dało się to przewidzieć w listopadzie, ale tego nie zrobiono - dodaje.

Znakomita oglądalność żużlowych meczów I ligi w Polsacie Sport (średnie wyniki około 140 tysięcy widzów) oraz w Eleven Sports (70 tysięcy) sprawiają, że władze poszczególnych klubów już mogą zacierać ręce i liczyć, że nowy kontrakt telewizyjny na lata 2020-2022 będzie wart nawet dwa razy więcej niż do tej pory. Działacze spodziewają się od telewizji przynajmniej 2 milionów złotych za każdy sezon (do tej pory był to nieco ponad milion złotych).
Takie pieniądze to ewenement w polskim sporcie, bo oprócz piłki nożnej i żużla pozostałe dyscypliny cieszą się, jeśli tylko nie muszą dopłacać do transmisji meczów ligowych. Tak było do niedawna w Polskiej Lidze Koszykówki, której władze płaciły Polsatowi za to, by telewizja w ogóle zgodziła się pokazywać rozgrywki ligowe.
2 miliony złotych za sezon dla Nice 1. LŻ to jednak nic przy tym na co liczyć mogą kluby PGE Ekstraligi. One do podziału rocznie mają 20 milionów złotych. Kierunek rozwoju rozgrywek daje jednak ogromne powody do optymizmu.
Ogromne pieniądze to nie wszystko na co liczą władze poszczególnych klubów. Jest bowiem szansa, że w nowym kontrakcie działaczom uda się wynegocjować pokazywanie żużlowych transmisji w ogólnodostępnych pasmach. Byłaby na to szansa, gdyby konkursem zainteresowało TVP Sport. W tym roku Telewizja Publiczna pokazuje tylko mecze żużlowej reprezentacji Polski, ale w zeszłym roku transmitowała także finał mistrzostw Europy z Chorzowa i wszyscy liczą, że tym razem władze TVP nie odpuszczą konkursu. Lepsza ekspozycja rozgrywek pomogłaby w negocjacjach z głównym sponsorem rozgrywek, który do tej pory za prawo do pojawienia się w nazwie płacił około 0,5 mln złotych. Na razie pewne jest, że nikt w GKSŻ nie rozważa rozszerzenia rozgrywek i połączenia I i II ligi. W nowym kontrakcie zostanie zapisane, że w lidze startować może tylko osiem drużyn.

utrzymanie torunia to dla jednego klubu ktory by skoczyl za nami bedzie wstydem na wiele lat.
to jest nie do utrzymania

oczywscie ze pisany
caly mecz za niego jack

Moim zdaniem może to być ZMORA tego klubu:)

Justin Stolp pojedzie czy tylko jest wpisany ?

jezeli torun nie spadnia to ta druzyna ktora by spadla bedzie BEKA ROKU maja taka przega na ta wchiwle

siema

siema