Lecz kiedy włodarze klubu jeszcze przed sezonem widzą, iż budżet się nie spina bo odchodzi od ciebie sponsor tytularny, a w jego miejsce nie przychodzi nikt kto chciały rzucić tym przysłowiowym groszem. Gdy masz problemy z uzyskaniem licencji toru przez, którą odwlekasz rozpoczęcie rozgrywek ligowych. I w końcu jak widzisz, że żaden z zawodników nawet z tej średniej półki 2 ligi nie ma ochoty startować w barwach twojego klubu to powinieneś się poważne zastanowić gdzie jest sens abyś odjechał cały sezon ligowy. 

 

Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa krakowskiego klubu, Pawła Sadzikowskiego, ale każdy rozsądnie myślący człowiek widząc, że gdy wszystko jest na NIE to nie ma najmniejszego sensu ciągnąć tego dalej. Chociażby z prostego względu, aby nie zadłużać innych, nie wspominając już siebie samego. No chyba, że jedyną mądrością, której jest wierny pan Sadzikowski to " zastaw się, a pokaż się".

 

To co wczoraj zaprezentowała Speedway Wanda Kraków na własnym torze z OK Bedmet Kolejarzem Opole to jest apogeum tego wszystkiego co napisane zostało powyżej. 

 

Dla tych, którzy nie mieli okazji oglądać tego "wspaniałego" widowiska, a przypominam  wynik 20:70, wystarczy napisać, iż gospodarze do spotkania przystąpili w pięcioosobowym składzie, w tym czterech zawodników to juniorzy! W skrócie - Speedway Wanda Kraków naprędce zebrał paru chłopaków z licencją żużlową aby odjechać mecz. W zespole z Opola może nastąpił chwilowy zachwyt nad rozmiarem zwycięstwa, lecz otrzeźwienie nastąpiło szybko po tym gdy przeliczono ile pieniążków trzeba wydać za zdobyte punkty.

 

Podsumowując dochodzimy do smutnego wnioski, że takie dalsze działanie krakowskich włodarzy może doprowadzić do tego, że na dno Wanda pociągnie ze sobą inne kluby.