Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Juniorzy Francepol Falubaz Zielona Góra ze złotem DMPJ
 25.09.2019 23:18
Juniorzy Francepol Falubaz Zielona Góra okazali się najlepsi w finale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów rozgrywanym na torze w Grudziądzu i sięgnęli po złoty medal tych rozgrywek.
Srebrny medal zawisł na szyjach młodzieżowców Bocar Włókniarz Częstochowa, zaś z brązowego medalu cieszyć będą się juniorzy truly.work Stal Gorzów.
 
Faworyzowani przed samymi zawodami młodzi zawodnicy Bogdanka Motor Lublin zakończyli zawody na czwartym miejscu, po tym jak w ostatnim biegu obaj lubelscy żużlowcy zostali wykluczeni z biegu.
 
 
Wyniki:
I. Francepol Falubaz Zielona Góra: 26
10. Norbert Krakowiak (3,3,1,2*) 9+1
11. Damian Pawliczak (2*,2*,2,2) 8+2
12. Mateusz Tonder (2*,3,1*,3) 9+2
22. Jakub Osyczka  NS
 
II. Bocar Włókniarz Częstochowa: 21
1. Jakub Miśkowiak (0,3,2,d) 5
2. Michał Gruchalski (2,3,3,3) 11
3. Bartłomiej Kowalski (1,1*,) 2+1
22. Mateusz Świdnicki (1,2*) 3+1
 
III. truly.work Stal Gorzów: 20
19. Rafał Karczmarz (0,2,3,3) 8
20. Mateusz Bartkowiak (2,3,3,1) 9
21. Kamil Pytlewski (0,2*,0,1,) 3+1
28. Wiktor Jasiński  NS
 
IV. Bogdanka Motor Lublin: 18
16. Wiktor Lampart (d,2,2*,3,) 7+1
17. Maciej Kuromonow (2,1,0,w) 3
18. Wiktor Trofimow (3,3,2*,w) 8+1
24. Jakub Szpytma  NS
 
V. MrGarden GKM Grudziądz: 15
4. Patryk Rolnicki (3,1,0,3) 7
5. Marcin Turowski (1,u,0,0) 1
6. Kamil Wieczorek (3,1,1,-) 5
23. Damian Lotarski (2) 2
 
VI. PGG ROW Rybnik: 13
13. Robert Chmiel (3,1,2,3) 9
14. Przemysław Giera (1,1,1,1) 4
15. Błażej Wypior (0,0,0,0) 0
 
VII. Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp: 12
7. Kacper Grzelak (0,-,2,1*) 3+1
8. Kamil Nowacki (1,-,1,2) 4
9. Marcin Kościelski (0,3,t,-) 3
21. Sebastian Szostak (2,0,0,u) 2
 
Bieg po biegu:
1. Rolnicki, Gruchalski, Turowski, Miśkowiak
2. Krakowiak, Pawliczak, Nowacki, Grzelak
3. Chmiel, Kuromonow, Giera, Lampart (d)
4. Miśkowiak, Bartkowiak, Kowalski, Karczmarz
5. Wieczorek, Szostak, Rolnicki, Kościelski
6. Krakowiak, Tonder, Chmiel, Wypior
7. Trofimow, Karczmarz, Kuromonow, Pytlewski
8. Kościelski, Miśkowiak, Kowalski, Szostak
9. Tonder, Pawliczak, Wieczorek, Rolnicki
10. Bartkowiak, Pytlewski, Giera, Wypior
11. Gruchalski, Lampart, Świdnicki, Kuromonow
12. Rolnicki, Chmiel, Giera, Turowski (u)
13. Trofimow, Lampart, Nowacki, Szostak, Kościelski (t)
14. Bartkowiak, Pawliczak, Tonder, Pytlewski
15. Gruchalski, Świdnicki, Giera, Wypior
16. Lampart, Trofimow, Wieczorek, Turowski
17. Karczmarz, Grzelak, Pytlewski, Szostak (u)
18. Gruchalski, Pawliczak, Krakowiak, Miskowiak (d)
19. Karczmarz, Lotarski, Bartkowiak, Turowski
20. Chmiel, Nowacki, Grzelak, Wypior
21. Tonder, Krakowiak, Kuromonow (u/w), Trofimow (su/w)
Redakcja (za: inf.własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (60)
5 lat temu
Chyba coś na Mel.... Melise
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
ponoc kepa znowu krazy po polsce haha
Wczoraj go widziałem kupował coś w aptece na receptę hahaha
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
Milik jak nic wychodzi Rybnik
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
W trakcie sezonu momentami trudno jednak znaleźć wystarczająco dużo czasu na testowanie, tym bardziej jeśli jest się tak zapracowanym zawodnikiem, jak Robert Lambert. Po zawodach w Toruniu Brytyjczyk musiał jednak zrobić sobie krótką przerwę od ścigania. Na Motoarenie uczestniczył w groźnie wyglądającym upadku, po którym co prawda zdołał dokończyć zawody, ale później dowiedział się, że ma pęknięte dwa kręgi i potrzebuje czasu na zaleczenie kontuzji. To pozbawiło go szansy występu w kolejnej rundzie TAURON SEC, która odbywała się dwa tygodnie później w duńskim Vojens. Zawodnik narobił sobie przez to strat punktowych w klasyfikacji generalnej i przed finałową rundą, która odbędzie się w Chorzowie 28 września, ma zaledwie 12 punktów na koncie. Do piątego miejsca, gwarantującego utrzymanie w cyklu na kolejny sezon, traci już 17 punktów, co praktycznie przekreśla jego szanse na korzystny wynik w tegorocznych Mistrzostwach Europy. Brytyjczyk zamierza jednak potraktować start na Stadionie Śląskim jako kolejną okazję do zbierania żużlowego doświadczenia.

- Cały czas się uczę. W tym roku jechałem już na sztucznym torze w Warszawie, więc może dzięki temu będę jeszcze lepiej przygotowany do zawodów w Chorzowie. W zeszłym roku panowała tam świetna atmosfera. To było coś wyjątkowego, tak samo jak zawody w Cardiff. Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy ponownie się tam pojawię – zapewnia „Ruthless”.

Dla Roberta Lamberta to będzie drugi z rzędu start na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Przed rokiem zawodnik zdobył tam osiem punktów i zajął ósme miejsce. Brytyjczyk wyjaśnił potem, że jego wynik nie był najlepszy, bo brakowało mu objeżdżenia na sztucznie układanych torach. Na koniec dnia miał jednak wiele powodów do radości, ponieważ mimo usilnych ataków rywali, obronił swoją pozycję w klasyfikacji generalnej i odebrał brązowy medal Mistrzostw Europy. - Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej było dla mnie czymś niesamowitym. To był mój pierwszy sezon w TAURON SEC i marzyłem o tym, żeby przede wszystkim znaleźć się w czołowej piątce, a zdołałem zdobyć medal. W tym roku też chciałem utrzymać się w cyklu, ale widzę, że to już jest praktycznie niemożliwe. To nie zmienia jednak faktu, że przywiozę do Chorzowa wiele pozytywnych wspomnień i mam nadzieję, że uda mi się dopisać kolejne – podsumował Robert Lambert.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
Robert Lambert okazał się jednym z największych objawień zeszłorocznych zmagań w cyklu TAURON SEC. Młody Brytyjczyk przystępował do rywalizacji jako debiutant, a mimo tego zdołał wywalczyć brązowy medal.

W tym roku nie będzie jednak w stanie sprawić podobnej niespodzianki. Przed ostatnią rundą Mistrzostw Europy praktycznie stracił już szansę chociażby na utrzymanie się w rozgrywkach na kolejny sezon. - Niestety nie spisuję się tak dobrze, jak rok temu, ale co ja mogę zrobić? Przecież próbuję być skuteczny we wszystkich zawodach. Staram się znaleźć jakieś lepsze rozwiązania, ale ten sezon jest dla mnie po prostu trudniejszy. Czasami tak się dzieje. Teraz muszę się skupić i walczyć dalej, żeby chociaż dokończyć ten sezon w takim stylu, jak zrobiłem to przed rokiem – tłumaczy zawodnik.

Tegoroczne Mistrzostwa Europy od samego początku nie układały się po myśli Roberta Lamberta. Zawodnik rozczarował swoją postawą już podczas pierwszej rundy w niemieckim Güstrow, gdzie zdobył zaledwie cztery punkty i zajął odległe trzynaste miejsce. Taki wynik na pewno był zaskakujący, ponieważ Brytyjczyk bardzo dobrze znał ten owal, a w przeszłości wygrywał na nim turniej rozgrywany w ramach TAURON SEC, a także stał na podium podczas jednej z rund Mistrzostw Świata Juniorów. - W Güstrow miałem poważne problemy z silnikiem. Na pierwszy rzut oka powinien spisywać się dobrze, a jednak nie pracował tak, jak tego oczekiwałem. To spowodowało, że mój wynik był bardzo słaby. Nie zaliczyłem najlepszego wejścia w sezon i niestety potem odbijało się to na mojej dyspozycji. Cały czas starałem się jednak naprawić wszystkie elementy, które nie funkcjonowały zbyt dobrze – wspomina Lambert.

W kolejnej rundzie rozgrywanej na toruńskiej Motoarenie reprezentant Wielkiej Brytanii pokazał się z niego lepszej strony, ponieważ zdobył osiem punktów i został sklasyfikowany na ósmym miejscu, ale w dalszym ciągu daleko było mu do formy, która przed rokiem zaprowadziła go na podium Mistrzostw Europy. Lambert zapowiadał przed sezonem, że czuje się dobrze przygotowany do rywalizacji na najwyższym poziomie, ale nie trudno zauważyć, że w jego jeździe brakuje dawnego błysku. - Wszystkie turnieje są dla mnie trudne i wymagające. Z drugiej strony, warto się pokazywać. Cieszę się, że mam taką możliwość, bo startuję nie tylko w Mistrzostwach Europy, ale także w cyklu Grand Prix i polskiej ekstralidze. To dla mnie wielki krok naprzód w porównaniu z poprzednim sezonem, ale przez to poziom trudności automatycznie się zwiększa. Myślę, że potrzebuję jeszcze więcej testów. Muszę popracować nad motocyklami, silnikami i odpowiednimi ustawieniami sprzętu, żeby wyeliminować wszystkie dotychczasowe problemy – zdradza Brytyjczyk.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Wynik czy widowisko? Takie pytanie przez cały sezon zadawali gorzowianom dziennikarze i kibice. To efekt przedsezonowej zapowiedzi Ireneusza Macieja Zmory. Były już prezes truly.work Stali przed startem rozgrywek powiedział, że będzie oczekiwał od trenera Stanisława Chomskiego lepszych widowisk na stadionie Edwarda Jancarza. W Gorzowie miało być więcej mijanek i było. Rzecz w tym, że kompletnie nie szło to w parze z wynikami. Niektórzy twierdzili, że Zmora niepotrzebnie postawił szkoleniowca pod ścianą. Z drugiej jednak strony, jeśli weźmiemy pod uwagę, jakimi zawodnikami dysponowała Stal, to dojdziemy do wniosku, że szykowanie toru do walki było jedynym słusznym rozwiązaniem. Anders Thomsen czy Peter Kildemand, którzy dołączyli do drużyny, nigdy nie mogli pochwalić się znakomitym refleksem. Ich domeną zawsze była walka na dystansie. Chomski chciał im pomóc, ale nie zawsze to wychodziło.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Masarna Avesta rozpoczęła już budowę składu na sezon 2020. Na przedłużenie współpracy z "Wiedźmami" zdecydował się Oskar Fajfer, który w zeszłym sezonie był podstawowym zawodnikiem tego zespołu. Choć klub z Avesty zakończył sezon na ostatniej, dziewiątej pozycji - to Polak pozostawił po sobie dobre wrażenie. Poza wychowankiem Startu Gniezno kontrakt na kolejny sezon posiada David Bellego.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Większość obserwatorów zadaje sobie pytanie, czy PGE Ekstraliga to już za wysokie progi dla Milika. Czech tego zdania nie podziela. - Po prostu ja coś źle robię. Mam bardzo dobre starty, tylko gdzieś na pierwszym łuku się gubię i głupio tracę pozycje. Dwa lata temu skupiałem się nad tym co będzie później w danym biegu, a teraz myślę nad tym co jest tu i teraz. Może to mnie myli. Teraz myślę bardziej nad dobrym startem niż jazdą w trakcie wyścigu. To była moja bolączka w tym sezonie. Muszę to wyeliminować i będzie dobrze – komentuje.
Zawodnik Betard Sparty uważa, że w mijającym sezonie zebrać bardzo dużo doświadczenia. - Ja bym tego sezonu nie wyrzucał do kosza – mówi wprost. - W PGE Ekstralidze brakowało mi pewności siebie i moja jazda nie była dobra. Ale w innych ligach, czy w zawodach indywidualnych, szło mi dobrze. Jeszcze dwa lata temu w Polsce byłem w stanie wygrywać ze wszystkimi. Teraz to się zmieniło. Będę musiał przemyśleć to wszystko podczas zimy i wrócić mocniejszy – zapowiada.
Wrocławianie polegli w Lesznie i tym samym zostali wicemistrzami Polski. Czech w samych superlatywach wypowiedział się na temat leszczynian. - Gospodarze wykonali kawał dobrej roboty z tym torem, bo byli świetnie spasowani. My robiliśmy co mogliśmy. Miałem trzy biegi, które chciałem maksymalnie wykorzystać. Tak naprawdę w każdym z nich robiłem bardzo duże korekty, z których nic nie wynikało. Gdyby ktoś się mnie zapytał, jakie ustawienia były najlepsze w tym meczu, to nie wiedziałbym co odpowiedzieć. Na początku meczu mieliśmy dobre starty, ale na trasie było gorzej. Później już nic nie funkcjonowało. Gratulacje dla Unii Leszno, bo pokazała klasę w tym sezonie – zakończył Vaclav Milik.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Patrząc na składy ekstraligowych klubów, wydaje się, że najbardziej w potrzebie jest beniaminek z Rybnika. Krzysztof Mrozek nie chce przepłacać za zawodników. Patrząc na to, co prezentował w tym roku Milik, można przypuszczać, że Czech aż tak drogi nie będzie. Rynek w tym roku jest bardzo ubogi, więc rybniczanie będą musieli łapać się tego, kto zostanie na rynku.
26-latek chciałby pozostać w PGE Ekstralidze, ale zdaje sobie sprawę, że w tym sezonie był cieniem samego siebie.
- Mam nadzieję, że mecz w Lesznie nie był moim ostatnim w barwach Betard Sparty. Chciałbym zostać i Wrocław ma pierwszeństwo w rozmowach. Jeśli się nie uda, to będę musiał szukać klubu pewnie w pierwszej lidze, bo w domu nie mam zamiaru siedzieć – zapowiada zawodnik, który w tym roku był ofiarą nowej opcji w PGE Ekstralidze, czyli rezerwowego pod numerem 8 lub 16, z którego zazwyczaj startował Gleb Czugunow.
– Jak jest pięciu seniorów i każdy wie, że ma kilka startów, to jest większy luz – zaznacza nasz rozmówca. - Oczywiście nie mogę powiedzieć, że pozycja rezerwowego to jest coś złego, bo jakbym dobrze jeździł, to by pewnie Gleb by nie zastepowął mnie. To nie jest kwestia rezerwowego tylko tego, jak kto się czuje na motocyklu. Jeśli jedzie się słabo, to ma się świadomość, że zaraz będzie zmiana. Inaczej jest w sytuacji, gdy robi się konkretne punkty. Wtedy się o tym nie myśli i głowa jest czysta – dodaje.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
SEC w Chorzowie eurosport ma zamiar transmitowac?
tak
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com