Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Max Fricke odpuszcza Wyspy Brytyjskie
 01.12.2019 12:03
Nowy w cyklu FIM SGP Max Fricke potwierdził, iż nie wróci do klubu z brytyjskiej Premiership Belle Vue w sezonie 2020.

Fricke po raz pierwszy wystąpi w SGP jako stały uczestnik w przyszłym roku po tym jak był trzeci w GP Challenge w Gorican we wrześniu. Fricke jeździ dla Wrocławia w Polsce i Indianerny w Szwecji i był niechętny by dodać do napiętego kalendarza Wyspy Brytyjskie, gdyż to będzie największy sezon w jego dotychczasowej karierze.

 

Zawodnik przyznaje, iż opuszczenie Belle Vue po pięciu sezonach nie było łatwe. Na Instagramie napisał: Po wielu przemyśleniach i rozważaniach zdecydowałem, iż nie wystąpię w lidze brytyjskiej w sezonie 2020. To upuści nieco presji ze mnie oraz oszczędzi czasu, który potrzebny jest na jazdę w trzech ligach i pozwoli mi się skupić bardziej na swoim fizycznym przygotowaniu oraz jeździe w SGP. To była naprawdę trudna decyzja i zmieniałem ją kilkukrotnie ponieważ kocham ścigać się dla Belle Vue. Miałem tutaj pięć cudownych lat i jestem wdzięczny wszystkim w klubie, pracownikom i kibicom za wsparcie, które mi dali przez ten okres. To był wielki zaszczyt być kapitanem zespołu i reprezentować Belle Vue z numerem 1 i chcę życzyć Asom wszystkiego najlepszego w przyszłym sezonie.

 

Asy już rozpoczęły budowę składu na rok 2020 rekrutując były numer 1 Poole Brady'ego Kurtza oraz byłego zawodnika SGP Petera Kildemanda, który zastąpił żużlowca z Victorii.

 

                                                                                                              Przyszły sezon będzie bardzo wymagający dla Fricke`a. Z tego względu musiał zrezygnować ze startów w Premiership

Michał Lewandowski (za: speedwaygp.com)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (14)
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
dzien dobry
siema
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
47 procent
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
dzien dobry
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Blisko Ostrovii był zwłaszcza Huckenbeck, który dogadał się z klubem, ale później zmienił zdanie i wybrał ofertę ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz. Ostatnim nazwiskiem na liście życzeń działaczy był Craig Cook. - Rozmawialiśmy, ale przekazał, że nie czuje się gotowy na polską ligę. Miał problemy logistyczne, daliśmy sobie czas, ale temat już nie wrócił - podsumowuje Strzelczyk.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Szanse na pozyskanie Amerykanina z wielu względów były minimalne, ale ostrowianie podjęli w tej sprawie działania. - Można powiedzieć, że skończyło się na luźnym zapytaniu. Traktowaliśmy je oczywiście poważnie, był taki temat, ale został szybko zakończony - mówi szef Arged Malesa TŻ Ostrovii. Drugim zawodnikiem z głośnym nazwiskiem, którym interesowali się ostrowianie, był Robert Lambert. On także związał się ostatecznie umową z PGG ROW-em Rybnik.

- Przeszkodą były w tym przypadku finanse. Zawodnicy tego pokroju są dla nas jeszcze zbyt kosztowni - przyznaje prezes. Ostrowianie bardzo mocno interesowali się także Kaiem Huckenbeckiem i Norbertem Kościuchem. Pierwszy w sezonie 2019 jeździł dla Orła Łódź, a drugi właśnie do niego wrócił po nieudanej przygodzie z Get Well Toruń. - To prawda, że braliśmy ich mocno pod uwagę, ale w pewnym momencie okazało się, że nic z tego nie będzie - przyznaje Radosław Strzelczyk.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W piątek zapadła decyzja o tym, kto będzie nowym promotorem Grand Prix od sezonu 2022. Od początku istnienia cykl był w rękach angielskiego BSI, ale FIM podjęło decyzję o zmianie kursu po 30 latach. GP na 10 lat trafia do amerykańskiego potentata, czyli Discovery.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Chciałbym jeszcze dodać, że Stal jako klub zrobiła w tym roku wszystko, by pomóc zawodnikowi. Rozmowa kontraktowa przed sezonem trwała pięć minut, a Rafał zaakceptował warunki w dziesięć minut. Dostał, co chciał. Wewnętrzny głos najwyraźniej podpowiada mu jednak coś innego i jeśli teraz czuje się bezpieczny, w tym, co robi, nie powinniśmy go trzymać przy żużlu na siłę.

Pozostaje pytanie, czy w razie zmiany zdania Karczmarz ma szansę wrócić szybko do dobrej jazdy? Czy w ogóle ma prawo o tym marzyć, skoro jego problemem jest strach? - Barierę strachu przed jazdą w kontakcie można złamać - mówi nam Chomski. - Trzeba tylko jeździć i trenować. Trzeba robić tyle kółek co Bartek Zmarzlik. To spore wyzwanie, choć większym jest powtórzenie schematów Tomka Golloba, który na torze potrafił siedzieć od 15 do 23 - kończy trener Stali.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Brat ma firmę, handluje sprzętem AGD - mówi nam trener Stali Stanisław Chomski, którego pytamy, czy jest nadzieja, że Karczmarz jeszcze wszystko przemyśli i wróci do żużla. Jak nie za miesiąc, to za dwa.

- Nie ukrywam, że Rafał w dobrej formie przydałby się Stali, bo w najlepszych występach to był gwarant dużych zdobyczy punktowych - podkreśla Chomski. - Jednak nikogo nie mogę na siłę wsadzać na motocykl i namawiać do jazdy, bo tylko mogę mu zrobić krzywdę. Karczmarz stracił chęci do jazdy. Być może ta myśl dojrzewała w nim od jakiegoś czasu. Kiedyś człowiek mówi sobie dość i trzeba to uszanować
W gorzowskim klubie można usłyszeć, że największym problemem Karczmarza jest strach przed jazdą, że gdyby miał wrócić, to potrzebowałby dobrego psychologa. - Nie będę odnosił się do kwestii strachu. Co do psychologa, to raczej bym powiedział, że każdy zawodnik musi nad sobą pracować. Sportowiec nie może być jak ten chory człowiek, który mając kłopoty ze zdrowiem, odstawia wszystkie używki, a potem, gdy problem mija, znowu do nich wraca - zauważa Chomski.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Odłóżmy żużel na bok. Byłeś już na wakacjach czy dopiero planujesz wylot w jakieś fajne miejsce?

Jestem już po wakacjach. Zaraz po Gali PGE Ekstraligi wyleciałem z dziewczyną na dwutygodniowy wyjazd. Trochę pozwiedzałem, trochę też się nauczyłem. To był bardzo dobry czas. Teraz wracam i powoli myślę już o kolejnym sezonie.

A gdzie poleciałeś?

Do Kenii.

To dość oryginalne miejsce. Żużlowcy raczej wybierają Malediwy bądź Stany Zjednoczone.

Ja bardzo lubię podróżować w różne miejsca. Mój pierwszy taki daleki wyjazd to była Dominikana. Wtedy pierwszy raz leciałem samolotem i bardzo się stresowałem. Mimo tego, bardzo to pokochałem i chcę zwiedzać takie nieoczywiste miejsca.

W Kenii pewnie żyje się zupełnie inaczej niż w Polsce…

W Kenii świat jest zupełnie inny. Poznałem tam takiego chłopaka, któremu przez pewien czas pomagałem. Dałem mu trochę swoich rzeczy, a także jakieś kosmetyki. Przykro się patrzy na to, jak niektórzy ludzie biednie żyją. Takie wyjazdy sporo uczą.

Wspominałeś też kiedyś, że jednym z Twoich marzeń jest mieć kilka psów. Masz już jakiegoś?

Jak byłem młodszy, to już miałem jednego psa. Potem dostałem od siostry owczarka niemieckiego. Niestety choroby nie pozwoliły, by żyły długo. Teraz mam właściwie trzy psy. Dwa z nich to shih tzu, a jeden to też owczarek niemiecki. Kocham zwierzęta, bardzo lubię się nimi opiekować. Mam nadzieję, że będę miał ich w przyszłości jeszcze więcej.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Wasza drużyna nieco się zmieniła. Nie ma już Antonio Lindbacka, jest Nicki Pedersen. Cieszy Cię jazda w jednym klubie z trzykrotnym mistrzem świata?

Cieszy, ale muszę powiedzieć, że trochę też się tego boję.

Bardziej charakteru czy stylu jazdy Pedersena?

Raczej charakteru. Nicki jest znany z tego, że ma ostry charakter. Mam nadzieję jednak, że wszystko się dobrze ułoży i będzie wspierał juniorów w parkingu i na torze.

W sezonie 2019 będziesz zdecydowanym liderem formacji juniorskiej. Czujesz pewną odpowiedzialność za resztę młodych chłopaków w GKM-ie?

Nie powiedziałbym tak, że muszę być za nich odpowiedzialny. To są chłopacy, którzy potrafią jeździć, ale mają zwyczajnie mniejsze doświadczenie. Każdy z młodych zawodników przez to przechodził. Myślę, że to zawodnicy, którzy mają talent do tego sportu i będą coraz lepsi.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com