Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Motor Lublin - RM Solar Falubaz Zielona Góra (zapowiedź)
 13.09.2020 1:29
W niedzielę o godz. 19.15 w Lublinie rozpocznie się mecz pomiędzy miejscowym Motorem a RM Solar Falubaz Zielona Góra. Mecz niezwykle istotny dla obu ekip, gdyż oba zespoły cały czas mają szanse na awans do fazy play off.

  Motor Lublin - RM Solar Falubaz Zielona Góra

 

Mecz o wszystko - tak można napisać o pojedynku tych drużyn. Zespołowi z Zielonej Góry potrzeba punktu bonusowego, aby znaleźć się w fazie finałowej. W pierwszym meczu w województwie lubuskim to Falubaz był lepszy i wygrał 52-38, więc 39 punktów kończy temat i drużna spod znaku Myszki Miki melduje się w fazie play off. Zadanie trudne tym bardziej, że Patryk Dudek mocno pobijany po rundach Grand Prix w Gorzowie. Drużna z Lublina w swoim najmocniejszym zestawieniu z Grigorijem Łagutą na czele. Dla lublinian zwycięstwo za 3 punkty pozwala matematycznie liczyć na fazę play off, ale tylko wtedy, gdy wrocławianie w poniedziałek nie wygrają w Rybniku. Także obie ekipy wiedzą o co jadą. Początek meczu o 19.15

 

 

 

 

Czy Mikkel Michelsen wprowadzi Motor Lublin do fazy play off ?

 

Awizowane składy:

 

RM Solar Falubaz Zielona Góra:


1. Antonio Lindbaeck
2. Martin Vaculik
3. Michael Jepsen Jensen
4. Piotr Protasiewicz
5. Patryk Dudek
6. Norbert Krakowiak
7. Mateusz Tonder

 

Motor Lublin:


9. Jakub Jamróg
10. Grigorij Łaguta
11. Matej Zagar
12. Jarosław Hampel
13. Mikkel Michelsen
14. Wiktor Lampart
15. Wiktor Trofimow

 

Pierwszy bieg: 19.15

Marcin Marchel (za: inf.własna/strony klubowe)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (77)
4 lata temu
Konto usunięte
Dzień dobry :)

Słowo do Marcina Marchela...

Lublin, jeśli wygra za 3 punkty, tak jak i Spartanie pojedzie w półfinale...pod warunkiem porażki Częstochowian w Lesznie :)

Pozdrawiam serdecznie :)
Radosław z Z.Góry
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
Konto usunięte
Siemka, jak tam nastroje po GP?
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
no to czas na 1 mecz
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
Ja sobie ligi nie wyobrażam bez Łotyszy traktuje ich jak nasz klub wiele dobrego wnieśli do żużla sa wypłacalnym klubem.
Lukasz calosc na blogu
za duzo tego
mozesz tam calosc przeczytac
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
Lokomotiv trafił do polskiej ligi w 2005 roku po wcześniejszych wieloletnich startach w ligach radzieckiej, rosyjskiej i fińskiej. W ostatnich latach wiele zagranicznych klubów nagle pojawiało się i szybko znikało, ale z Łotyszami było inaczej. Drużyna z Daugavpils w tym roku zalicza swój szesnasty z rzędu sezon na polskich torach i na pewno ma ochotę na więcej. Niektóre zagraniczne kluby w dłuższej perspektywie czasowej nie były w stanie sprostać rywalizacji w polskiej lidze, utrzymać się na polskim rynku, przebijać się na czołowe lokaty i przyciągać uwagi środowiska, jednakże Lokomotiv pozytywnie wyróżnia się na ich tle.

Łotysze przez lata udowodnili, że mają stabilny oraz profesjonalny klub, który gwarantuje pewną jakość sportową i organizacyjną. Było widać, że nie zamierzają zmarnować swojej szansy. – Myślę, że właściciele klubu wykonali gigantyczną pracę, żeby podołać całemu przedsięwzięciu i zorganizować środki finansowe na funkcjonowanie drużyny. Kroki podejmowane przez Łotyszy wydają się słuszne. Można zadać sobie pytanie, gdzie dzisiaj byłby ośrodek w Daugavpils, gdyby nie starty w polskiej lidze? Mam przekonanie graniczące z pewnością, że podzieliłby losy kilku innych zagranicznych zespołów, które nie odgrywają znaczącej roli, albo całkowicie zniknęły z mapy światowego żużla. Dobrze, że tak się nie stało. Wytrwałość i zaangażowanie Łotyszy na pewno wzbudza podziw – twierdzi Kryjom.

Lokomotiv rozpoczął rywalizację w polskiej lidze od najniższej klasy rozgrywkowej, ale od samego początku był w górnej części tabeli i po trzech latach uzyskał awans do pierwszej ligi, gdzie startuje do dzisiaj. Drużyna z Daugavpils szybko pokazała, że nie zamierza być chłopcem do bicia i może namieszać w ligowym kotle. Łotysze stali się niewygodnym rywalem dla polskich drużyn, bo przeważnie budowali silne składy oparte na łotewskich i rosyjskich żużlowcach oraz pojedynczych wzmocnieniach z zewnątrz. Od razu stało się jasne, że Lokomotiv nie chce sobie jedynie pojeździć w polskiej lidze, tylko planuje walczyć o konkretne wyniki i zaznaczać swoją obecność.
Ja sobie ligi nie wyobrażam bez Łotyszy traktuje ich jak nasz klub wiele dobrego wnieśli do żużla sa wypłacalnym klubem.
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
Wydaje się, że najlepsze co Lokomotiv może teraz zrobić dzięki startom w polskiej lidze, to wychować sobie kolejne pokolenia łotewskich żużlowców, którzy będą stanowili o sile drużyny, staną się łakomymi kąskami na rynku transferowym dla ekstraligowych klubów, a także zdołają walczyć o sukcesy indywidualne i drużynowe na arenie międzynarodowej. Wszyscy potrzebują silnych Łotyszy w światowym żużlu i wiele wskazuje, że mogą się ich doczekać.

– Daugavpils na pewno stawia na szkolenie i prężnie działa w tym zakresie. Myślę, że w niedalekiej przyszłości ich starania mogą przynieść oczekiwane efekty. Należy pamiętać, że szkolenie na Łotwie odbywa się również w Rydze, więc zapewne regularnie będą pojawiać się kolejni młodzieżowcy. Życzyłbym sobie, żeby każdy polski klub podchodził do pracy z młodzieżą dokładnie tak samo, jak Lokomotiv, bo niektóre ośrodki skupiają się jedynie na transferowym polowaniu, samemu nie robiąc tak naprawdę nic w tym zakresie – opowiada Kryjom.

Jakie jeszcze zadania może spełniać Lokomotiv przy braku możliwości awansu do wyższej ligi? W klubie coraz częściej pojawiają się zawodnicy, którzy zamierzają odbudowywać się po trudniejszym okresie, mają problem ze znalezieniem pracodawcy lub chcą się wybić i zwrócić na siebie uwagę środowiska. Wydaje się, że w łotewskim zespole znajdzie się miejsce dla każdego, kto chciałby mieć coś do powiedzenia w żużlu.
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
Lokomotiv dostał porządnego prztyczka w nos i został sprowadzony na ziemię. Włodarze rozgrywek pokazali ekipie z Daugavpils jej miejsce w szeregu, tak jakby kompletnie nic nie wnosiła do polskiej ligi i nie miała nic ciekawego do zaoferowania. Należy jednak pamiętać, że dzięki Łotyszom mamy w Polsce kolejną stabilną drużynę, której brak w niektórych momentach mógłby być odczuwalny. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że podejście do Lokomotivu i kwestii awansu tego zespołu do najwyższej klasy rozgrywkowej na pewno delikatnie podcięło Łotyszom skrzydła i zgasiło ich entuzjazm.

Gdzie szukać motywacji, skoro niektóre drzwi zawsze będą zamknięte? Jaki jest sens dalszych startów, skoro pewnego pułapu nie da się osiągnąć? Jak traktować swoją przygodę w polskiej lidze, skoro wiele atrakcyjnych perspektyw na przyszłość zostało utraconych? Po co były wszystkie wcześniejsze starania i wysiłki związane z budowaniem silnej pozycji oraz potwierdzaniem własnej wartości, skoro szczytem marzeń może być jedynie zwycięstwo pierwszoligowych rozgrywek, bo nic więcej nie da się wyciągnąć?

Włodarze łotewskiej drużyny na pewno musieli zmierzyć się z wieloma tego typu dylematami i odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej? – Odnoszę wrażenie, że przy braku możliwości startu w ekstralidze przyszła jakaś refleksja i weryfikacja celów. Nie jestem pewien czy ta drużyna będzie jeszcze walczyć o najwyższe lokaty, skoro nie może zrobić nic sensownego z potencjalnym sukcesem – zdradza były menadżer.
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
Można odnieść wrażenie, że Lokomotiv ma być po prostu wdzięczny i zadowolony, że w ogóle może jeździć w polskiej lidze, ale jednocześnie nie ma prawa za wiele wymagać i marzyć o rywalizacji na takich samych zasadach, jak polskie kluby. Teoretycznie ekipa z Daugavpils wiedziała na co się pisze, ale pod wpływem bieżących wydarzeń można było chyba wyciągnąć pomocną dłoń w jej kierunku i podejść do tematu trochę inaczej od strony formalnej, żeby nie generować niepotrzebnych ograniczeń. Wydaje się, że włodarzom polskiej ligi zabrakło odwagi, konsekwencji i dobrej woli.

Jakiś czas temu pewnie wydawało się to nieprawdopodobne, ale przecież trzeba było brać pod uwagę, że kiedyś może nadejść taki moment, kiedy zagraniczny zespół spróbuje zawalczyć o najwyższą pozycję i okaże się numerem jeden. W takiej sytuacji trzeba wykorzystywać jego potencjał i tworzyć mu warunki do dalszego rozwoju, a nie przytrzymywać go w blogach startowych i zniechęcać do przebijania się coraz wyżej. Jeżeli dopuszcza się kogoś do zabawy, to powinno się traktować go dokładnie tak samo jak innych graczy, a nie tworzyć dla niego odmienne reguły.

Lokomotiv nie miał nawet szansy, żeby się wykazać i zaprezentować pełnię swoich możliwości, chociaż zasłużył na awans, bo wywalczył go sobie na torze własnymi rękoma. Zwycięstwo pierwszoligowych rozgrywek dwa razy z rzędu pokazało, że to nie był żaden przypadek czy łut szczęścia. W pewnym momencie Łotysze byli po prostu najlepsi na zapleczu, ale nie mogli z tym nic zrobić i przełożyć tego na oczekiwane profity. Nie można wykluczyć, że dzięki startom w ekstralidze Lokomotiv jeszcze bardziej umocniłby swoją pozycję w polskiej lidze i stałby się znacznie silniejszy. W rzeczywistości klub musiał jednak zaciągnąć hamulec ręczny, stanąć w miejscu i zapomnieć o fantazyjnych podbojach, na które bez wątpienia był przygotowany.
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
Wystarczy wspomnieć, że ekipa z Daugavpils na przestrzeni dwunastu sezonów w pierwszej lidze ośmiokrotnie meldowała się w czołowej czwórce, a trzykrotnie wjeżdżała do wielkiego finału. Chyba nikt nie spodziewał się, że Łotysze staną się tak mocnym graczem na polskim podwórku. Warto dodać, że w latach 2015-2016 Lokomotiv wygrywał rozgrywki na pierwszoligowym froncie i teoretycznie uzyskiwał awans do elity, ale ostatecznie nie był dopuszczany do startu w najwyższej klasie rozgrywkowej. – Ja akurat byłem zwolennikiem tego, żeby pozwolić drużynie z Daugavpils pojechać w ekstralidze. Na pewno była ku temu okazja, ale niestety nie została wykorzystana – słyszymy od naszego rozmówcy.

Sporo mówiło się o tym, że Lokomotiv potrzebowałby stadionu na terenie Polski oraz młodzieżowców z kraju nad Wisłą, ale skoro w niższych ligach mógł podejmować rywali na Łotwie oraz wykorzystywać własnych łotewskich juniorów, to dlaczego w elicie nagle miałby podążać inną drogą? Niektórzy nie wyobrażali sobie również sytuacji, że drużyna zza granicy rywalizuje o medale w polskiej lidze i nie daj Boże sięga po jakiś krążek. – Dla mnie nie stanowiłoby to żadnego problemu. Jeśli na torze potrafiłaby udowodnić swoją wartość, to dlaczego nie? – zastanawia się żużlowy ekspert.

– Należy pamiętać, że Łotysze w przeszłości byli gospodarzami rund Grand Prix oraz wielu innych ważnych turniejów, podczas których udowodnili, że potrafią zorganizować zawody na najwyższym poziomie. Jestem pewien, że podołaliby wyzwaniom związanym ze startami w ekstralidze. Uważam, że Lokomotiv naprawdę powinien mieć prawo awansu, ponieważ dodałby trochę kolorytu najwyższej klasie rozgrywkowej. Przez lata mieliśmy okazję przekonać się, że to jest bardzo stabilny klub, który w przeciwieństwie do niektórych polskich zespołów nie pojawia się i nie znika w zależności od tego, kto akurat nim zarządza. Ekipa z Daugavpils na pewno zapracowała sobie na nagrodę, ale niestety musiała obejść się smakiem – przekonuje Kryjom.
  Lubię
  Nie lubię
4 lata temu
Lokomotiv trafił do polskiej ligi w 2005 roku po wcześniejszych wieloletnich startach w ligach radzieckiej, rosyjskiej i fińskiej. W ostatnich latach wiele zagranicznych klubów nagle pojawiało się i szybko znikało, ale z Łotyszami było inaczej. Drużyna z Daugavpils w tym roku zalicza swój szesnasty z rzędu sezon na polskich torach i na pewno ma ochotę na więcej. Niektóre zagraniczne kluby w dłuższej perspektywie czasowej nie były w stanie sprostać rywalizacji w polskiej lidze, utrzymać się na polskim rynku, przebijać się na czołowe lokaty i przyciągać uwagi środowiska, jednakże Lokomotiv pozytywnie wyróżnia się na ich tle.

Łotysze przez lata udowodnili, że mają stabilny oraz profesjonalny klub, który gwarantuje pewną jakość sportową i organizacyjną. Było widać, że nie zamierzają zmarnować swojej szansy. – Myślę, że właściciele klubu wykonali gigantyczną pracę, żeby podołać całemu przedsięwzięciu i zorganizować środki finansowe na funkcjonowanie drużyny. Kroki podejmowane przez Łotyszy wydają się słuszne. Można zadać sobie pytanie, gdzie dzisiaj byłby ośrodek w Daugavpils, gdyby nie starty w polskiej lidze? Mam przekonanie graniczące z pewnością, że podzieliłby losy kilku innych zagranicznych zespołów, które nie odgrywają znaczącej roli, albo całkowicie zniknęły z mapy światowego żużla. Dobrze, że tak się nie stało. Wytrwałość i zaangażowanie Łotyszy na pewno wzbudza podziw – twierdzi Kryjom.

Lokomotiv rozpoczął rywalizację w polskiej lidze od najniższej klasy rozgrywkowej, ale od samego początku był w górnej części tabeli i po trzech latach uzyskał awans do pierwszej ligi, gdzie startuje do dzisiaj. Drużyna z Daugavpils szybko pokazała, że nie zamierza być chłopcem do bicia i może namieszać w ligowym kotle. Łotysze stali się niewygodnym rywalem dla polskich drużyn, bo przeważnie budowali silne składy oparte na łotewskich i rosyjskich żużlowcach oraz pojedynczych wzmocnieniach z zewnątrz. Od razu stało się jasne, że Lokomotiv nie chce sobie jedynie pojeździć w polskiej lidze, tylko planuje walczyć o konkretne wyniki i zaznaczać swoją obecność.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com