
Pierwszą z nich był Marcel Kowolik, który nie przywiózł do mety żadnego oczka. Bartłomiej Kowalski i Maciej Janowski, którzy zrobił po 6 punktów. Kapitan wrocławskiej drużyny od dłuższego czasu zmaga się z problemami sprzętowymi. W tym sezonie Magic legitymuje się średnią domowa 1.679 co klasyfikuje go w trzeciej dziesiątce najskuteczniejszym zawodników na własnym torze. Maciek tak po zawodach analizował ich przebieg: - Na pewno z dobrej dyspozycji naszych gości przy tym gorszej naszej dyspozycji. Bynajmniej mojej. Na pewno nie zaliczę tego meczu do najbardziej udanych. Mam dużo przemyśleń i dużo do potrenowania. Dużo roboty przede mną. Wiadomo, że moglibyśmy się odnosić do tego, że nie trenowaliśmy, ten tor był przykryty. Faktycznie był on trochę inny ale goście przyjechali i potrafili się do niego dopasować. Większość zespołu wyglądała dobrze. Brady super dyspozycja, tak jak Artiom i Dan. Na pewno są plusy ale też są małe minusy.
Janowski zapytany o przyczynę swojej dyspozycji tak opisywał aktualną dyspozycję - Oczywiście nie zamierzam tego tak zostawić. Mam zamiar jeszcze więcej i ciężej trenować, wyjść z tego impasu małego. Mam silniki od pana Ryszarda Kowalskiego oraz Ashley’a Holloway’a . Wydaje mi się, że troszkę się pogubiłem. Muszę teraz stanąć na nogi i się mocno zastanowić jak to wszystko poukładać . Już od dawna tasuje tymi silnikami i już powoli kończą się pomysły. Mam dużo myśli na ten temat. Muszę to jakoś zgrać. Przydałby się jeden, drugi taki dzień treningowy aby przerzucić wiele rzeczy. No nic , czasami tak to wygląda w żużlu- zakończył.