Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Drużynowy Puchar Świata 2013: Australia
 05.07.2013 23:10
Przed nami wielkie międzynarodowe wydarzenie, przepełnione żużlem najwyższej klasy.
Drużynowy Puchar Świata, bo o nim mowa, to zawody, o których dyskutuje się na długo po ich rozegraniu. To rywalizacja na najwyższym szczeblu ścigania. Już 13 lipca czekają nas pierwsze emocje związane z DPŚ 2013. Na torze w Częstochowie rozegrany zostanie tego dnia pierwszy półfinał turnieju. Drugi półfinał będzie miał miejsce 15 lipca w King’s Lynn. 
 
To jednak spotkanie w Częstochowie wydaje się być tym szczególnie elektryzującym kibiców. Na torze zmierzą się ze sobą reprezentacje Rosji, Australii, Łotwy oraz Polski, które gwarantują solidną porcję mocnych wrażeń. Z pewnością dostarczać ich będą Australijczycy, którzy nie pozostają nigdy niezauważeni. Kto stanowi o ich widowiskowej jeździe i mocy na torze? 
 
Mark Lemon, menedżer reprezentacji Australii, która wyjedzie w półfinale w kaskach koloru niebieskiego, skompletował silny, bezkompromisowy zespół. 
 
Skład reprezentacji Australii:
 
1. Chris Holder (Unibax Toruń) 
Tego zawodnika nie trzeba już chyba nikomu przedstawiać. W zeszłym sezonie jako najmłodszy żużlowiec w historii, sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata zostawiając za sobą między innymi Nickiego Pedersena, Grega Hancocka czy Tomasza Golloba. Chris Holder związany jest z żużlem właściwie od kołyski, nad którą wiernie czuwał ojciec, również żużlowiec. W polskiej lidze zadebiutował w barwach ówczesnego Atlasu Wrocław w 2007 roku, kiedy to zgarnął tytuł wicemistrza świata juniorów. Rok później zmienił klub na toruński Apator, w barwach którego ściga się do dziś. Jest jednym z najszybszych i najskuteczniejszych żużlowców w Enea Ekstralidze. Jak się okazuje, również jednym z najbardziej stałych zawodników. Holder okazuje się być przywiązanym do klubów, w których startuje. Podobnie jak z Toruniem, nie rozstaje się też z angielską drużyną Poole Pirates. W pirackich barwach ściga się od 2008 roku. Waleczny „Chrispy” znany jest również ze swej przyjaźni z Darcy’m Wardem, z którym potrafią tworzyć niezwykle silną parę żużlowców, określaną przez środowisko jako „TurboTwins”. Nie bez powodu więc, Chris Holder został mianowany kapitanem drużyny z Australii.
 
2. Jason Doyle (Kolejarz Rawag Rawicz)
Od maja bieżącego roku ten australijski zawodnik ściga się w barwach drużyny z Rawicza. Nie jest to jednak jego pierwsze zetknięcie z polską ligą. W 2008 roku Jason Doyle zadebiutował z rawiczańskim niedźwiadkiem na plastronie, by rok później stać się zawodnikiem Startu Gniezno. Po dwóch latach zmienił klub na pilską Polonię, z którą jednak rozstał się dość szybko, by przejść do klubu z Rybnika. Australijczyk aktywnie udziela się w lidze brytyjskiej, w której aktualnie reprezentuje barwy Somerset Rebels. Ma na swoim koncie również starty w Poole Pirates.  
 
3. Troy Batchelor (Betard Sparta Wrocław)
Australijska buntownicza krew, która płynie w żyłach Troya Batchelora, zdaje się napędzać młodego żużlowca na każdym kolejnym metrze. Żywiołowość i nieodparta wola walki to jego znaki rozpoznawcze, które składają się na tego bezkompromisowego, zdeterminowanego Australijczyka. Kiedy zadebiutował w polskiej lidze i przyjął barwy Unii Leszno,  polscy kibice mieli okazję zobaczyć zawadiacki charakter i duży talent młodego Kangura. Złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski wywalczony przez Byki zdawał się ten bardzo dobry debiut przypieczętować. Aktualnie Australijczyk reprezentuje barwy Betardu Sparty Wrocław, gdzie wraz z Taiem Woffindenem i resztą zespołu, udowadnia, że mylili się ci, którzy skazywali drużynę z Wrocławia na spadek. W lidze angielskiej młody „Kangur” zaznacza swoją obecność w bardzo podobny, zadziorny, ale i ambitny sposób. W barwach jego aktualnej drużyny, Swindon Robins, przywozi komplety punktów i w znacznej mierze przyczynia się do zwycięstw. 
 
4. Darcy Ward (Unibax Toruń)
Na dźwięk tego nazwiska rozlegają się skrajne emocje kibiców. Z jednej strony entuzjazm i dziewczęce piski, a z drugiej fala oburzenia i zbiór wulgaryzmów. W mediach króluje jako ryzykant i hulaka preferujący bardzo rozrywkowy tryb życia, często na granicy prawa. Darcy Ward, podobnie jak jego rodak, Troy Batchelor, to „rwąca rzeka” światowego speedwaya. Nie zna słowa „strach”, nigdy też nie powie „nie da się”. Ten jeżdżący na granicy ryzyka Australijczyk powrócił do cyklu Speedway Grand Prix, z którego tymczasowo wykluczyła go poważna kontuzja. I choć może się wydawać, że Ward przez czas rekonwalescencji wiele stracił, niepokorny „Darky” nadrabia zaległości potrójnie. W ostatnio rozgrywanych zawodach SGP w duńskiej Kopenhadze, powracający po przerwie Ward stanął na najwyższym stopniu podium po imponującej postawie i walce do ostatnich metrów. Australijczykowi nie wystarczają półśrodki, zawsze sięga po to, co najwyżej. Taki też jest w zawodach ligowych. Zarówno w zespole Unibaksu Toruń, jak i w brytyjskich Poole Pirates, jest jednym z najmocniejszych punktów drużyny. 
 
Pozostali: 
Josh Grajczonek (Victoria Piła)
Dakota North (Victoria Piła)
Tyron Proctor (Wolverhampton Wolves)
Aaron Summers (Redcar Bears)
Davey Watt (Lechma Start Gniezno)
Cameron Woodward (Lubelski Węgiel KMŻ)
 
Menedżer: 
Mark Lemon
 
Australia nie po raz pierwszy jest jednym z pretendentów do tytułu Drużynowego Mistrza Świata. Z tak silnym i żywiołowym składem można spodziewać się po jej reprezentantach właściwie wszystkiego. W zeszłym roku szczególnie zacięty bój Australijczycy stoczyli z reprezentacją Danii, która obawiając się siły Kangurów, broniła się matematyczną strategią i chwilami uciekała do mało sportowych środków. Wówczas w zespole Australii walczył jeszcze Jason Crump, który zakończył w zeszłym sezonie karierę. To nie zmienia jednak wartości drużyny australijskiej, której rywale obawiają się wciąż tak samo mocno. 
 
Półfinał w Częstochowie zapowiada się więc niezwykle emocjonująco, Australia zmierzy się z równie silną reprezentacją Rosji, której temperament na torze jest niezaprzeczalny. Podobnie drużyna Polaków, którzy po ostatnim nieudanym, bezmedalowym występie w Drużynowym Pucharze Świata, chcą udowodnić, że wciąż liczą się w światowym żużlu. Reprezentacja Łotwy, w której składzie znajdują się zawodnicy Lokomotivu Daugavpils, może okazać się czarnym koniem tegorocznych zawodów i zaskoczyć kibiców swoją nieprzewidywalnością. Podsumowując, ciężko jest już dziś wytypować faworytów tego półfinału i DPŚ w ogóle.  Pewnym jest jedynie to, że zmierzą się ze sobą zespoły, które nie puszczają gazu przed metą. Zapowiada się elektryzujące widowisko międzynarodowej rangi, które trzeba koniecznie śledzić.  
Sylwia Wziątek (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com