Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Richie Worrall: Mistrzostwa Argentyny to istny cyrk!
 30.12.2014 14:43
Richie Worrall i Ben Barker zniknęli na kilka godzin przed mającymi rozegrać się mistrzostwami Argentyny w Bahia Blanca. Organizatorzy mistrzostw nie znaleźli żadnego wyjaśnienia zniknięcia Brytyjczyków tłumacząc, że federacja argentyńska wywiązała się z umowy i zapewniła zawodnikom zwrot pieniędzy za przelot, kieszonkowe, mieszkanie a nawet sprzęt.

Zawody rozpoczęły się, przy czym ponoć nikt nie znał losu brytyjskich żużlowców. Mimo zaproszenia, nie objechali oni ani jednego kółka, a Worrall nazwał całe to wydarzenie „cyrkiem”. Jak tłumaczy, razem z Barkerem przylecieli do Argentyny by uatrakcyjnić nieco to wydarzenie, a tymczasem okazało się, że musieliby wydać fortunę zanim objechaliby chociaż jedno kółko. Ponadto, jak mówi Worrall, federacja argentyńska oskarżyła ich o sprzedaż sprzętu, co według Brytyjczyka, jest kompletną bzdurą i oszczerstwem.

 

Faktycznie koszty przelotu oraz zakwaterowanie zostały pokryte, ale nie dostaliśmy nic poza tym. Żadnego obiecanego kieszonkowego, a  już tym bardziej sprzętu. Ściągnęli nas tam i od razu zostaliśmy poinformowani, że (mimo wcześniejszych ustaleń) dostaniemy sprzęt, ale będziemy musieli za niego zapłacić z własnych kieszeni. Na dodatek nawet nie moglibyśmy zabrać tego sprzętu do domu. Co więcej, mieliśmy być obciążeni dodatkowymi kosztami. Po szybkiej kalkulacji okazało się, że zgadzając się na to wszystko, bylibyśmy niesamowicie stratni. Proszono nas, abyśmy przejechali chociaż jeden bieg, przecież mieliśmy być głównymi atrakcjami tego przedsięwzięcia. Gdyby któryś z nas zgodził się na ten jeden bieg, byłby stratny aż 600 euro, więc mimo że to żenujące, postanowiliśmy się stamtąd zabrać - mówił Richie Worrall.

 

Według Worralla, federacja argentyńska nie wywiązała się z kontraktu, więc ani jemu, ani Barkerowi nie powinna grozić żadna kara.

 

W kontrakcie było napisane, że opłacą nam przelot i zapewnią zakwaterowanie, co faktycznie zostało spełnione, ale wyglądało to jak życie na Bronxie. Dookoła dealerzy narkotyków, a łóżko wyglądało jak kawałek kołdry na gołej desce. Kontrakt zapewniał także opłacenie wyżywienia i koszty transportu bagaży, ale żaden z nas nie dostał tych pieniędzy. Nawet nie dostaliśmy motocykli. Polscy czy rosyjscy mechanicy kombinowali jak się da, aby złożyć motory, a dla nas nie było nic. Kiedy zamierzali dać nam cokolwiek, ostatniego dnia? Skoro postawili nas w takiej sytuacji, postanowiliśmy wrócić do Europy, żeby już nie tracić więcej pieniędzy. Lee Complin i Matej Kus też borykali się z wieloma problemami, a Matej ma dług o wysokości około 18 tysięcy euro. Patrząc na to wszystko, decyzja o powrocie była bardzo prosta - zakończył.

 

Żużlowcy polecieli do Argentyny z myślą, że zawody odbędą się 20 grudnia lub szybciej, a okazało się, że datę wyznaczono na 28 grudnia, przez co zawodnicy spędzili święta z dala od swoich rodzin, co było dla nich niezwykle frustrujące. 

Jessica Lach (za: speedwaygp.com)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com