Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Piotr Protasiewicz: To jeden z nielicznych torów, na którym nie miałem okazji startować
 07.06.2016 0:03
Kibice Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra zadowoleni opuszczali bramy Stadionu Golęcin. Goście do Winnego Grodu wracali na tarczy z trzema dużymi punktami do ligowej tabeli. Wśród podopiecznych Marka Cieślaka, jedną z mocniejszych armat był Piotr Protasiewicz, który zdobył w tym meczu 13 oczek z bonusem.

"Protas" po meczu cieszył się z wygranej swojej ekipy w tym jakże ważnym pojedynku w kontekście potencjalnej jazdy w play-offach po rundzie zasadniczej. Na poznańskim torze każdy z podopiecznych Marka Cieślaka radził sobie doskonale, tak jakby ten tor nie stanowił dla nich żadnej zagadki. Były stały uczestnik cyklu GP przyznał jednak po zawodach, że pomimo posiadania licencji żużlowej od 1991 roku nigdy nie miał okazji ścigania się na tutejszym owalu. - Debiut 41-latka na tym torze, tak należy to określić. To jeden z nielicznych torów, na którym nie miałem okazji startować. Kilka obiektów, na których jeździłem, już nie ma w Polsce. Przygotowano nawierzchnię perfekcyjnie. Żadnej dziurki, także dobra jazda. Geometrycznie jest średni do ścigania, trudno jest wyprzedzać. Naprawdę trzeba pojechać z serduchem, by cokolwiek zdziałać. Raz minąłem Jędrzejaka, raz Janowskiego, aczkolwiek nie były to spokojne szarże. Muszę jednak przyznać, że patrząc w program, były to akcje na wagę zwycięstwa. Wszyscy pojechali świetnie. Patryk przez całe zawody ciągnął drużynę, utrzymywał wynik. Doyle także znakomicie. Ja również. Karpow też, juniorzy także przywozili cenne punkty. Nie było nieważnych punktów - przyznał kapitan Ekantor. pl Falubaz

 

PePe obecnie znajduje się we wyśmienitej formie, co potwierdził także podczas niedzielnego spotkania. 41-latek przyznał jednak, że spotkanie to kosztowało go sporo wysiłku fizycznego ze względu na uraz obojczyka, który uniemożliwił żużlowcowi optymalne przygotowanie, ale także na warunki atmosferyczne, które sprzyjały raczej plażowaniu, niż zawodom żużlowym. - Jak większość spotkań w PGE Ekstralidze, było to bardzo wymagające spotkanie. Po pierwsze, nie było za chłodno. W ostatnich tygodniach więcej czasu poświęcałem na rehabilitację, więc fizycznie nie czułem się aż tak dobrze. Nie mogłem się przygotować w 100 procentach do tego meczu. Takie zawody to duże obciążenie i muszę przyznać, że czuję to w kościach. Z drugiej jednak strony nie ma to jednak wpływu na jazdę, na radość z tego wszystkiego. Życzyłbym sobie, by dalej tak to wyglądało. Cieszymy się z tej wygranej, bo brakowało nam tych punktów, szczególnie przed dzisiejszymi zawodami. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż drużyna wrocławska nie ma swojego podstawowego juniora, jednak my również jedziemy bez Jarka, stosując zastępstwo zawodnika, co nie jest komfortową sytuacją. Cieszymy się, że wracamy do domu z trzema punktami powiedział tuż po spotkaniu jeździec z Grodu Bachusa.

 

Zielonogórzanin przyznał, że kontuzja obojczyka, którą doznał cztery tygodnie temu nie przeszkadza mu w jeździe tak bardzo jaki braki fizyczne, które odczuwa na skutek tego urazu. - Na pewno lepiej by było nie mieć tej blachy i śrub w sobie. Ale z drugiej strony, jak wspomniałem, nie przeszkadza mi to w jeździe, co widać o mojej jeździe. Najgorszej jest po zawodach na drugi dzień. Z biegiem dni, tygodni jest dużo lepiej. Za tydzień robimy ostatnie zdjęcie kontrolne i mam nadzieję, że będzie tak, jakbym sobie tego życzył. Potrzebuję obecnie bardziej takiego treningu fizycznego, aby wrócić do dawnej formy, by nie odczuwać takiego wyjechania fizycznego po zawodach. To jednak przyjdzie - zakończył Protasiewicz.

Natalia Zawodna (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (2)
9 lat temu
Jak podaje photoblog Poznań"W tym mieście pierwsza drużyna w czasach "nowożytnego" żużla została założona w 1991 roku. W tym samym roku w Poznaniu rozgrano finał MŚP. Drużyna Poloneza pojeździła w lidze tylko jeden sezon potem tor nie był już używany. Aż do roku 2005, kiedy to w Poznaniu reaktywowano tor a rok później zgłoszono drużynę PSŻ Poznań, która jak wszyscy wiedzą z sukcesami radziła sobie na polskiej arenie (brąz w MPPK i złoto IMP). W 2011 drużynę wycofano przez ogromne koszty, które generował stadion a właściwie jego właściciel podnoszący czynsz za wynajem." Przy tak za wirowanej historii żużla w Poznaniu chyba nie tylko Protasiewicz nie miał okazji wcześniej ścigać się na tym torze.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
odnośnie jazdy Piotra na innych towar pamiętam jak gościł w Świętochłowicach skąd mam jego autograf ;)
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com