
Końcowy wynik zawodów wygląda zdecydowanie lepiej niż wskazywałby na to przebieg spotkania. Pierwsza faza meczu, czyli pierwsze dziewięć wyścigów było zaciekłe, a po biegu dziesiątym to goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Dopiero ten stan wywołał zwrot w postawie gospodarzy. W rozmowie pomeczowej tak spotkanie opisał trener gospodarzy Dariusz Śledź: Mecz nie był łatwy. Goście napędzili nam strachu, chociaż nie, nie można tak powiedzieć ale był to na pewno ciężki mecz. Szło pod górkę cały czas.
Wrocławska drużyna pojechała dobry mecz, lecz nie zabrakło również w nim dziur. Najsłabszym ogniwem zespołu był junior Marcel Kowolik, który nie zdobył żadnego oczka. Wśród seniorów najgorzej zaprezentowali się Maciej Janowski oraz Bartłomiej Kowalski. Dariusz tak zaraz po meczy dopisywał ich postawę: Na gorąco ciężko zdiagnozować co było przyczyną słabszej dyspozycji Bartka Kowalskiego i Maćka Janowskiego. Na pewno brakowało brakowało prędkości chłopakom. Mieliśmy tor spod plandeki ale wszyscy jechali na takim samym, więc trudno w tym szukać usprawiedliwienia. Dzisiaj prostu nie wyszło.
Momentem zwrotnym był w dyspozycji zespołu był bieg dziesiąty. Co takiego szkoleniowiec powiedział na odprawie swoim podopiecznym? - Powiedzieliśmy sobie „Panowie nie róbcie jaj, trzeba to odrobić i przycisnąć”. Bardzo się cieszę, że ta ostatnia seria poszła po naszej myśli bo spotkanie było ciężkie. Te proste żołnierskie słowa zadziałały bardzo motywująco na zespół.